Łodzie na ulicach Abu Zabi blokują ruch

Mieszkańcy Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich parkują swoje motorówki na ulicach. Powszechna praktyka miłośników jachtingu wynika z oszczędności. Za rok cumowania w porcie trzeba zapłacić co najmniej - w przeliczeniu - 10 tys. zł.

Ulice dzielnicy Al Bateen, gdzie mieszka wielu właścicieli łódek, zamieniły się w miejsce do cumowania. Powstały nawet małe warsztaty reperujące uszkodzenia i punkty, gdzie motorówki mogą zostać umyte. Władze Abu Zabi podkreślają, że zgodnie z prawem łodzie należy cumować w miejscach do tego wyznaczonych, a ulice do takich nie należą.

Mieszkańcy stolicy chętnie powołują się na sprzyjające miłośnikom sportów wodnych prawo w dwóch innych emiratach. W Ras al Chajmie i Fudżajrze za stojące w portach łódki nie pobiera się opłaty. Reguła ta dotyczy tylko obywateli Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Reklama

"Zdarza się, że łodzie utrudniają ruch" - narzeka jeden z mieszkańców stolicy cytowany przez dziennik The National. Jego zdaniem najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy oprócz małych motorówek przed domami pojawiają się przyciągnięte na przyczepach większe drewniane jachty, które ograniczają ruch samochodowy. Posiadacze łodzi są jednak zdania, że cumowanie w portach to zbyt duży wydatek.

Zima w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest idealnym momentem do uprawiania sportów wodnych.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Abu Zabi | jacht | Zjednoczone Emiraty Arabskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »