Luksemburg. Podatkowe triki w kraju szefa Komisji Europejskiej

Tajne dokumenty ukazują, w jaki sposób międzynarodowe koncerny wymigują się z pomocą Luksemburga od płacenia podatków. Są wśród nich tak znane firmy jak Amazon, Pepsi, iTunes czy E.ON.

Na mocy tajnych umów z Luksemburgiem setki koncernów międzynarodowych legalnie unikają płacenia podatków. Wynika to z dokumentów, które północnoniemiecka rozgłośnia NDR zanalizowała wraz z zagranicznymi partnerami medialnymi.

Do tych firm należą notowane na giełdzie: Pepsi, FedEx, Deutsche Bank, Amazon i Fresenius, podobnie jak przedsiębiorstwa średniej wielkości i fundusze specjalne. Z dokumentów tych wynika ponadto, że z tego "dealu podatkowego" profituje ponad 340 firm. Po części uzyskują one w Luksemburgu bardzo niskie obciążenie podatkowe: efektywna stopa podatkowa wynosi poniżej 1 procent. Jest to całkowicie legalnie, mimo że opodatkowanie przedsiębiorstw wynosi w Luksemburgu nominalnie 30 procent.

Reklama

Luksemburg dał zielone światło

Modele podatkowe opracowane przez firmę doradczą PricewaterhouseCoopers (PwC), zostały zaakceptowane przez Administrację Podatkową Księstwa Luksemburg, która czerpie z tego korzyści, pomimo ekstremalnie niskiej stopy podatkowej. Okazuje się, że firmy transferowały do tego Księstwa niekiedy nawet do 50 mld euro.

Jak to działa?

Modele podatkowe pokazują bardzo dokładnie, jak działa uchylanie się od płacenia podatków. Na przykład koncern energetyczny E.ON utworzył w Luksemburgu coś w rodzaju banku firmowego; spółkę-córkę, która wypożyczała wysokie kwoty firmom E.ON w USA albo w Wielkiej Brytanii. Te z kolei zwracały pieniądze plus odsetki. Dzięki temu E.ON mógł zgromadzić w Luksemburgu ogromne rezerwy gotówkowe, które za pomocą tricku z przenoszeniem strat wpływały prawie w całości z pominięciem Urzędu Skarbowego. W 2012 roku przychody luksemburskiej córki koncernu E.ON wyniosły niemal 130 mln euro a zapłaciła ona trochę mniej niż 1600 euro podatku.

Większość koncernów pochodzi z USA

Większość koncernów nastawionych na oszczędzanie podatków pochodzi z USA, wśród nich wspomniane wyżej Pepsi, Amazon, córka koncernu Apple iTunes a także producent maszyn budowlanych Caterpillar, Heinz od ketchupu oraz imperium dóbr konsumpcyjnych Procter & Gamble, znane w Niemczech przede wszystkim z takich marek jak Tempo (chusteczki do nosa), Gillette czy Ariel.

Na przykład szwedzki gigant meblowy Ikea transferuje opłaty licencyjne ze sklepów na całym świecie przez Holandię do Luksemburga i dalej do pewnej fundacji w Liechtensteinie. Są to rok w rok setki milionów euro, które w Luksemburgu prawie nie podlegają opodatkowaniu.

"Magiczny baśniowy świat"

Według Stephena E. Shay'a, profesora międzynarodowego prawa podatkowego w Harvard Law School (HLS) i byłego pracownika amerykańskiego Departamentu Finansów, Luksemburg jest dla koncernów "jak magiczny baśniowy świat". Tajne umowy są w Luksemburgu legalne, ale mogłyby je zakwestionować władze podatkowe innych krajów, gdyby tam uznawano je za sprzeczne z prawem.

Eksperci szacują, że same tylko niemieckie Urzędy Skarbowe tracą rocznie w wyniku tricków doradców podatkowych od 20-30 mld euro.

Do ujawnień doszło w samą porę. Niedawno Dyrekcja Generalna do spraw Konkurencyjności zapowiedziała, że przeciwko Luksemburgowi zostanie wdrożone obszerne śledztwo. Dyrekcja kwestionuje jego indywidualne regulacje podatkowe.

Juncker ma wyjaśnić tę sprawę. Akurat on

Tę sprawę ma wyjaśnić Jean-Claude Juncker, były premier Luksemburga i były minister finansów a od 1 listopada szef Komisji Europejskiej, który jak żaden inny przyczynił się do wykreowania Luksemburga na jeden z głównych ośrodków finansowych świata. To on jest architektem wielu przyjaznych dla firm modeli podatkowych w Księstwie. Pomimo kilku interwencji Juncker odmówił zajęcia stanowiska w tej sprawie. W środę powiedział na konferencji prasowej: - Komisja nad tym pracuje. Nie będę w to ingerować.

Stacja NDR opublikowała teraz z WDR, monachijską "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) i Międzynarodowym Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) ponad tysiąc takich umów. W sumie jest tego więcej niż 27 000 stron.

Dokumenty badało przez pół roku ponad 80 reporterów z 26 krajów świata, w tym brytyjski "Guardian", francuska gazeta "Le Monde" oraz amerykańska stacja telewizyjna CNBC.

Stacje NDR i WDR, monachijska SZ i ICIJ skonfrontowały z zarzutami wszystkie firmy. Z wyjątkiem paru, żadna nie chciała się na ten temat wypowiadać.

tagesschau.de / tł. Iwona D. Metzner, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: triki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »