Nasze państwo nie dbało o drogi nawet przy ich budowie

Przy największych inwestycjach drogowych Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie potrafiła zapewnić wystarczająco dobrego nadzoru nad jakością tych robót, co prowadziło do wad na drogach i wymagało ich napraw - podkreśla Najwyższa Izba Kontroli w ogłoszonym w środę raporcie. GDDKiA twierdzi, że sprawa dotyczy przeszłości i ewentualne błędy zostały już skorygowane.

NIK szczegółowo skontrolowała 30 ze 124 inwestycji oddanych do użytku w latach 2008-2013. Jak ustalili kontrolerzy Izby na ponad 70 proc. (22 z 30) sprawdzonych odcinków dróg oddanych do ruchu wystąpiły wady i usterki. Wybudowane drogi miały m.in.: spękaną i nierówną nawierzchnię, niedobory asfaltu i niewłaściwie wykonaną nawierzchnię bitumiczną.

NIK zwraca też uwagę, że w prawie jednej trzeciej skontrolowanych inwestycji wady wystąpiły w krótkim czasie (od 3,5 do 13,5 miesiąca) po oddaniu drogi do użytku. W przypadku trzech skontrolowanych inwestycji (fragmenty drogi S8 Piotrków Trybunalski-Warszawa, drogi S17 Kurów-Lublin Piaski oraz na autostradzie A1 Pyrzowice-Maciejów-Sośnica) wady i usterki wykrywano jeszcze przed oddaniem dróg do ruchu.

Reklama

"Duża liczba realizowanych inwestycji drogowych w kontrolowanym okresie, nie sprzyjała prawidłowemu ich przygotowaniu" - podkreśla Izba. Według NIK zaniedbania na początkowym etapie inwestycji, prowadziły do kolejnych.

"Brak rzetelnego nadzoru ze strony GDDKiA na etapie przygotowania dokumentacji projektowej, skutkował błędami w obliczaniu kosztów planowanych prac projektowych, błędnie przygotowanymi projektami wykonawczymi i technologicznymi, a także niedostateczną jakością prac geologicznych" - czytamy w raporcie.

W ocenie NIK prowadziło to do wadliwego wykonania obiektów inżynieryjnych, a w konsekwencji konieczne były naprawy i dodatkowe roboty. Łączną wartość roszczeń zgłoszonych przez wykonawców oraz przeprowadzonych dodatkowych prac budowlanych na skontrolowanych inwestycjach oszacowała na blisko 63 mln zł.

NIK zarzuca GDDKiA, że przystępując do realizacji "Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2008-2012" nie miała przygotowanych procedur, systemu monitorowania jakości robót budowlanych, ani odpowiednio wyposażonych laboratoriów drogowych do prowadzenia badań materiałów budowlanych wykorzystywanych w pracach drogowych.

"Do końca 2009 r. centrala dyrekcji nie prowadziła monitoringu jakości robót i nie egzekwowała przekazywania informacji o liczbie i wynikach badań przeprowadzonych przez laboratoria drogowe" - podkreśla NIK. Monitoring miał wychwycić nieprawidłowości, związane ze stosowaniem niewłaściwych materiałów i technologii oraz trudności wykonawców z wykonaniem zadań.

Po wykryciu defektów GDDKiA zlecała wykonawcom naprawy, wydłużenie okresu gwarancji lub ukarała ich finansowo - zauważa NIK. "Dyrekcja nie wyciągnęła jednak konsekwencji wobec inżynierów kontraktu za niedopełnienie nadzoru na tych inwestycjach, choć zgodnie z zawartymi umowami, mogła żądać od nich odszkodowań" - zauważono w raporcie.

NIK podkreśla, że kluczową funkcję kierownika projektu, czyli osoby odpowiedzialnej za całość zadań związanych z realizacją inwestycji, która także reprezentuje GDDKiA w kontaktach z wykonawcą i inżynierem kontraktu, powierzano osobom bez odpowiedniego stażu i doświadczenia w nadzorowaniu robót drogowych, a nawet bez uprawnień budowlanych.

"Nagminnie zdarzało się, że te same osoby pełniły funkcję kierownika projektu równocześnie na kilku budowach (np. w Katowicach, Olsztynie i Warszawie kierownicy projektów nadzorowali równocześnie po cztery kontrakty). Efektywnej i sprawnej realizacji inwestycji nie sprzyjały również zmiany na stanowisku kierownika projektu (takie przypadki odnotowano w oddziałach GDDKiA w Łodzi, Olsztynie, Warszawie i Wrocławiu), w rezultacie czego nowo powołane osoby nie miały pełnej wiedzy związanej z inwestycją" - tłumaczy Izba.

W celu poprawy nadzoru nad jakością realizowanych robót drogowych NIK zaleca GDDKiA m.in. usprawnić system jakości wykonywanych robót budowlanych, w tym prawidłowe przygotowanie dokumentacji projektowej, umożliwienie inżynierowi kontraktu pełnienie funkcji już na etapie przygotowania inwestycji do realizacji, czy wdrożyć jednolite zasady badań kontrolnych.

NIK wnioskuje też do Ministra Infrastruktury i Rozwoju Regionalnego o wzmożenie nadzoru nad wprowadzaniem w GDDKiA efektywnego systemu nadzoru inwestorskiego.

Rzecznik GDDKiA Jan Krynicki powiedział, że dokument NIK dotyczy przeszłości. - Jeżeli były jakieś błędy ileś lat temu - jak widać nie są one wykazane w późniejszych latach w raporcie - jest to tylko dowód na to, że działamy tak, jak powinniśmy. Elastycznie znajdujemy wszelkie nieścisłości, ewentualne odchylenia od założeń w realizacji naszych zadań, i je natychmiast korygujemy - zauważył.

Dodał także, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tylko realizuje politykę infrastrukturalną państwa. - Nie zajmujemy się komentowaniem tego, co mamy robić, bądź tego, jak inne instytucje nas oceniają. Zajmujemy się realizacją powierzonych nam zadań, czyli m.in. budową dróg krajowych - podkreślił Krynicki.

Pobierz za darmo program PIT 2014

PAP
Dowiedz się więcej na temat: najwyższa izba kontroli | NIK | budowa autostrady | GDDKiA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »