Milion Polaków odczuje brexit?

- Minimalizowanie i kompensowanie strat politycznych związanych z brytyjską decyzją o wyjściu z Unii Europejskiej jest głównym wyzwaniem dla stosunków polsko-brytyjskich - zapowiedział PAP wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.

Szymański rozmawiał z PAP przed odbywającą się w poniedziałek i wtorek w Londynie drugą edycją Polsko-Brytyjskiego Forum Belwederskiego. Pierwsza edycja wydarzenia odbyła się w ubiegłym roku w Belwederze w Warszawie.

Wiceminister podkreślił, że formuła dyskusji pomiędzy przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, biznesu i świata nauki stanowi uzupełnienie istniejących formatów poświęconych relacjom bilateralnym, m.in. corocznych konsultacji międzyrządowych i tzw. Kwadrygi, czyli spotkań ministrów obrony narodowej i spraw zagranicznych.

Reklama

Pytany o najważniejsze kwestie w relacjach polsko-brytyjskich, polityk zaznaczył, że oba kraje "podzielają przekonania strategiczne co do roli NATO (...) oraz konieczności reformy i adaptacji NATO", a także mają wspólne poglądy na temat polityki wobec Rosji i tzw. sąsiedztwa wschodniego oraz obecności europejskiej na Bałkanach Zachodnich.

"Te wszystkie wspólne stanowiska trzeba teraz przekuć na fakty - m.in. odpowiednie decyzje szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz ratyfikację i implementację (podpisanego w grudniu w Warszawie - PAP) polsko-brytyjskiego traktatu obronnego" - mówił.

Szymański wspomniał również politycznie istotną kwestię zabezpieczenia praw obywateli w procesie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, w tym około milionowej społeczności Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii.

Jak jednak zaznaczył, ta kwestia została rozstrzygnięta w wynegocjowanym w grudniu porozumieniu zamykającym pierwszy etap negocjacji pomiędzy Londynem a Brukselą. "Nie spodziewamy się już większych kontrowersji" - zaznaczył wiceminister.

Jednocześnie zastrzegł jednak, że "każda z kolejnych faz procesu negocjacyjnego jest trudniejsza", jasno kreśląc polskie czerwone linie negocjacyjne przed marcowym szczytem Rady Europejskiej poświęconym tzw. okresu przejściowemu pomiędzy wyjściem z Unii Europejskiej a wejściem w życie nowych przepisów dot. przyszłych relacji.

"To już wejście w fazę, kiedy mówimy o relacjach z Wielką Brytanią jako krajem nieczłonkowskim - i to oczywiście nastręcza problemów" - przyznał Szymański, dodając, że "koncepcja okresu przejściowego, zgodnie z brytyjskim oczekiwaniem, zakłada de facto kontynuację uczestnictwa Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku i unii celnej".

"Wielka Brytania słusznie zwraca uwagę na to, że nie będzie już krajem członkowskim, więc nie może być traktowana zupełnie tak samo jak kraj członkowski, natomiast obecność na wspólnym rynku dla każdego - także dla krajów nieczłonkowskich, takich jak Norwegia - implikuje daleko idące konsekwencje nie tylko dla swobody podróżowania, ale również np. dla sposobu kontrolowania przestrzegania prawa unijnego w Wielkiej Brytanii. My nie możemy pozwolić sobie na to, aby stworzyć model relacji, nawet tymczasowy, który groziłby dezintegracją wspólnego rynku" - podkreślił wiceszef MSZ.

"Tu musimy znaleźć rozsądne, praktyczne rozwiązanie. Być może twarde ustalenie jak długo ma obowiązywać okres przejściowy będzie tu pomocne, ale potrzeba jeszcze więcej szczegółów" - dodał.

Szymański zaznaczył, że kwestia praw obywateli UE przybywających na Wyspy w przyszłości wciąż pozostaje przedmiotem negocjacji, ale wskazał, że kraj, który chce być częścią wspólnego rynku nawet w okresie oznaczonym "musi stosować się do jego reguł". "Nie ma tu miejsca na jednostronne wybieranie sobie tych elementów architektury wspólnego rynku, które są korzystne i odrzucanie tych, które są mniej atrakcyjne dla danego kraju. To byłby zły precedens" - podkreślił.

Minister ds. europejskich ostrożnie odniósł się do możliwości osiągnięcia porozumienia ws. okresu przejściowego jeszcze podczas marcowego szczytu. Marzec - jak ocenił - byłby "na pewno dobrym momentem, żeby finalnie ukształtować mandat i odnotować znaczący postęp".

Dodał jednocześnie, że byłoby dobrze, gdyby udało się wtedy osiągnąć pełne porozumienie, ponieważ oznaczałoby to "więcej czasu, żeby ukształtować we właściwy sposób te nowe relacje" między Wielką Brytanią a UE.

Jak jednak ostrzegł, kontekst polityczny negocjacji jest "daleki od stabilizacji", a proces ten "nie jest taki prosty jak byśmy oczekiwali" i może trwać "dłużej niż się spodziewano".

Jednym ze źródeł niepewności jest - zdaniem wiceszefa MSZ - fakt, że "bardzo łatwo jest stracić wpływ na europejski proces decyzyjny, a znacznie trudniej - uniknąć konsekwencji współpracy ze wspólnym rynkiem". Potwierdza to - według niego - dotychczasowy model współpracy UE z krajami trzecimi.

"Na pewno scenariusz norweski czy szwajcarski przynajmniej dla części polityków brytyjskich jest wizją mało atrakcyjną. Tu faktycznie bardzo trudno jest o taki balans, który spełniałby oczekiwania obu stron, bo one są w oczywisty sposób rozbieżne" - dodał polityk.

Szymański przyznał, że porażka kolejnych tur negocjacji "zawsze jest możliwa", ale pokreślił, że "obie strony miały wystarczająco dużo czasu, żeby zauważyć, że to byłaby porażka wszystkich zaangażowanych, (...) aczkolwiek w szczególności dla Wielkiej Brytanii" - podkreślił wiceminister.

Na uwagę, że Polska, ze względu na wysoką nadwyżkę handlową w relacjach z Wielką Brytanią, będzie jednym z krajów, które najsilniej odczują brexit, wiceminister odparł, że nasz bilans handlowy z Wielką Brytanią "w liczbach bezwzględnych jest ważny, rosnący i wymierny, ale z całą pewnością są kraje, których integracja handlowa z Wielką Brytanią trwała znacznie dłużej i ma dużo większą skalę".

Zdaniem polityka zarówno strona brytyjska, jak i unijna, "zainteresowane są tym, żeby relacje handlowe były możliwie bliskie modelu unii celnej". Jednocześnie - zaznaczył - "wyborem Brytyjczyków jest to, żeby członkostwa w unii celnej nie brać pod uwagę jako właściwego rozwoju wypadków". "Szkoda, bo to oznacza, że będzie znacznie trudniej osiągnąć ten efekt" - dodał Szymański.

Według danych GUS wartość polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii wyniosła w 2017 r. 55,4 mld zł, a importu - 20,7 mld zł. Wielka Brytania była tym samym trzecim najważniejszym kierunkiem eksportu polskich towarów i dziesiątym co do wielkości źródłem importu.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku z możliwym przedłużeniem obecnych warunków członkostwa w ramach okresu przejściowego - bez prawa głosu - przez następne 21 do 27 miesięcy.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

PAP
Dowiedz się więcej na temat: UE | emigracja z Polski | brexit | Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »