SKOK Wołomin przedstawiał fałszywe dane?

Wczoraj po ok. pięciu godzinach zakończyło się niejawne posiedzenie podkomisji ds. SKOK-ów. KNF dysponował wiedzą, że SKOK Wołomin ma problemy , ale przedstawiał fałszywe sprawozdania, to właśnie te procedury spowolniły proces wprowadzeni zarządu komisarycznego.

Proces wprowadzania zarządu komisarycznego na przykładzie SKOK Wołomin był zbyt długi i trudny; należałoby w tej kwestii zmienić przepisy - zapowiedział dziennikarzom po zakończeniu zamkniętego posiedzenia podkomisji ds. SKOK, jej przewodniczący Marcin Święcicki.

We wtorek po ok. pięciu godzinach zakończyło się niejawne posiedzenie podkomisji ds. SKOK-ów, na które zaproszono m.in. byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego oraz byłego zarządcę komisarycznego w SKOK Wołomin Waldemara Stawskiego.

Były wiceszef MS wychodząc z posiedzenia powiedział dziennikarzom, że posiedzenie obejmowało dwa punkty. - Pierwszy był związany z omówieniem zakresu związania tajemnicą jednego z uczestników posiedzenia, a mianowicie byłego zarządcy SKOK Wołomin - wskazał.

Reklama

- Drugi punkt związany był z tym, jakie wnioski na bazie zarządzania komisarycznego i wprowadzenia zarządu komisarycznego do SKOK Wołomin mogą być rozpatrzone przez podkomisję w kontekście jej prac nad nowelizacją przepisów o SKOK - dodał Królikowski.

Z kolei Święcicki (PO) poinformował, że "po spotkaniu wniosek jest tylko jeden". - Proces wprowadzania zarządu komisarycznego, przy obecnych procedurach, jest niezwykle długi i niezwykle utrudniony - stwierdził. - Należałoby to zmienić tak, by istniała możliwość uproszczona, jak to kiedyś było, przed 2006 r. - dodał.

Wskazywał, że mimo, iż KNF dysponował wiedzą, że SKOK Wołomin przedstawiał fałszywe sprawozdania, to właśnie przez obecnie obowiązujące procedury wprowadzenie zarządu komisarycznego trwało tak długo (niemal rok - PAP).

- KNF naprawdę zrobiła wszystko, co w jej mocy, by te działania zrobić jak najszybciej; zapewnić własne audyty, własne badania - mówił.

- Już w marcu 2013 r., parę tygodni po zapoznaniu się z własnymi audytami tego, co się tam dzieje, Komisja wszczęła procedurę, która przeciągnęła się jednak aż do czasu aresztowania szefów tej kasy - dodał.

Święcicki ocenił, że prace jego podkomisji są jeszcze dalekie od zakończenia. - Ciągle jeszcze mamy sporo spotkań przed nami. Ciągle jest problem fundacji, ubezpieczeń SKOK-ów, konfliktu interesów, jakie tam powstawały, czy outsourcingu - mówił.

- (...) Skala konfliktów interesów, jaka tam mogła istnieć sobie bezkarnie, jest niewyobrażalna i to jest jedna z głównych spraw, które trzeba będzie do końca wyjaśnić - podkreślił. Dodał, że kolejne posiedzenie podkomisji odbędzie się najprawdopodobniej w przyszłą środę.

Sejmowa podkomisja ds. SKOK działa od połowy minionego miesiąca. Podstawowym celem podkomisji jest zwiększenie bezpieczeństwa osób, które są depozytariuszami SKOK, a także wyjaśnienie powodów złej kondycji tych instytucji.

Zainteresowanie tematem SKOK-ów to m.in. efekt publikacji prasowych na ten temat. W marcu najpierw "Wprost", a potem "GW" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem".

W poniedziałek gdańska prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa, którego celem jest zbadanie, czy nie doszło do nieprawidłowości w związku z likwidacją Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, będącej głównym udziałowcem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej.

- Ze wstępnych ustaleń postępowania wynika, że po przeprowadzeniu w okresie od 4 grudnia 2010 r. do 31 października 2012 r. procesu likwidacji Fundacji na rzecz PZK z siedzibą w Sopocie, majątek zlikwidowanej Fundacji, szacowany na ponad 77 mln zł, w wyniku różnego rodzaju transferów i przekształceń podmiotowych, zamiast zasilić fundusz stabilizacyjny Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, finalnie znalazł się we władaniu prywatnego podmiotu gospodarczego S() I() N() G.B. z siedzibą w Sopocie - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak.

Według doniesień mediów, z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej Fundacji na rzecz PZK, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Grzegorz Bierecki (dziś senator - PAP), przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK, np. do Kasy Krajowej.

SKOK-i stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach KNF; przywołując sprawę skierowania przez prezydenta Kaczyńskiego do TK ustawy obejmującej SKOK-i nadzorem KNF. PO ocenia, że PiS nie chciało nadzoru państwa nad Kasami; ponadto politycy PO, oprócz kwestii udziału w pisaniu skargi do TK w 2009 r., stawiają też europosłowi PiS i kandydatowi tej partii na prezydenta Andrzejowi Dudzie pytanie, dlaczego jeszcze jako poseł zaangażował się w sprawę skargi do TK kwestionującej rozporządzenie ministra finansów z grudnia 2011 r. w sprawie szczególnych zasad rachunkowości SKOK.

PiS z kolei przywołuje projekt L.Kaczyńskiego z 2008 r., który mówił o nadzorze KNF nad SKOK-ami, a który został odrzucony w Sejmie m.in. głosami PO. Duda uważa, że w sprawie SKOK ma miejsce "wielka manipulacja"; podkreśla, że prezydent Kaczyński "wykonał swój konstytucyjny obowiązek", kierując w 2009 r. ustawę ws. SKOK-ów do TK. Politycy PiS zwracają także uwagę, że prezydent Komorowski wycofał większość artykułów z Trybunału w 2011 r., nie dysponując żadnymi pisemnymi ekspertyzami. Ma to wynikać z pisma kancelarii Komorowskiego do Grzegorza Biereckiego z 2011 r.

Ponadto PiS uważa, że prezydent Komorowski miał związki z władzami SKOK Wołomin, m.in. z Piotrem P., b. oficerem WSI zasiadającym w radzie nadzorczej SKOK Wołomin, któremu zarzuca się udział w wyłudzaniu kredytów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej - dowodem ma być wspólne zdjęcie. Według Kancelarii Prezydenta P. został jedynie przedstawiony Komorowskiemu na premierze filmu "Bitwa Warszawska" jako jeden z producentów.

Pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki.

Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dot. działania na szkodę SKOK Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej kasy podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: KNF | SKOK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »