Związkowcy PPL donoszą na LOT i robią skok na kasę

Choć średnio 300 tysięcy złotych odprawy zapewnia związkowcom państwowej firmy miękkie lądowanie, planują strajk przeciwko restrukturyzacji - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Gazeta wyjaśnia, że kierownictwo firmy PPL, zarządzającej warszawskim Lotniskiem Chopina, planuje zwolnić około 500 osób, głównie pracowników administracji. W związku z tym cztery największe zrzeszające 1700 pracowników PPL planują na 7 maja strajk. Twierdzą, że wbrew temu co utrzymuje dyrekcja firma jest bogata i ma pieniądze.

Jak czytamy w "Pulsie Biznesu" średnia pensja w PPL wynosi 9300 złotych, wzrost wynagrodzeń w ciągu ostatnich trzech lat wyniósł 15 procent, a odprawa to 36 pensji. Związkowiec zatrudniony jako operator maszyn czy malarz zarabia 12 i pół tysiąca, choć z powodu pełnionej funkcji nie wykonuje pracy, a jeśli nie przyjmie nowych warunków zgarnie 350 tysięcy złotych odprawy.

Reklama

Gazeta pisze, że kondycja spółki jest inna niż przedstawiają ją związkowcy. Zamiast spodziewanych 30 milionów zysku za ubiegły rok dyrekcja przewiduje stratę. Ma to z związek z zawiązaniem rezerw na roszczenia mieszkańców w wysokości 160 milionów złotych.

Związkowcy twierdzą, że to skok na ich kasę, a w walce sięgają po dość kontrowersyjne metody. Jeden ze związków wysłał na przykład donos na LOT do Komisji Europejskiej, przekonując, że firma niesłusznie otrzymała pomoc publiczną.

Więcej na ten temat - w "Pulsie Biznesu".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: linie lotnicze | Lotnisko Chopina | PLL LOT | PPL | 300 tysięcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »