Niemiecka prasa: "Kilo mielonego za 3,40 euro jest perwersją"

Spożycie mięsa w Niemczech jest średnio dwa razy większe mięsa niż na świecie. Przy okazji rozpoczynającego się dzisiaj postu ekolodzy domagają się wprowadzenia "podatku od gnojówki". Gazety komentują.

"Märkische Oderzeitung" (Frankfurt nad Odrą) zauważa:

"W Środę Popielcową wszystko jest za nami. Dla niektórych oznacza to: koniec z alkoholem, słodyczami, kiełbaskami i sznyclem - przejściowo. Taki »lekki post« pod każdym względem jest godny pochwały. Jest dobry dla zdrowia, oszczędza portfel i przyczynia się do ochrony środowiska naturalnego. Ekolodzy mają mianowicie rację, krytykując, że jednostronne odżywianie z przewagą mięsa szkodzi nie tylko zdrowiu, ale też poprzez zwiększoną emisję azotu na skutek masowej hodowli, obciąża pola, lasy i jeziora. Wprowadzenie jednak żądanego »podatku gnojówkowego« byłoby błędem, powstałby bowiem kontrolny potwór, których w rolnictwie i tak jest już aż nadto".

Reklama

Zdaniem "Dithmarscher Landeszeitung" (Szlezwik-Holsztyn):

"Żądanie »gnojówkowego euro«, podatku, który mieliby płacić rolnicy, jest krokiem w złym kierunku. Już propozycją tej nazwy bierze się na celownik tych, od których się oczekuje, że będą produkowali wysokie jakościowo mięso. I sugeruje, że z punktu widzenia ekologów i dietetyków, to rolnicy są winni panującej obecnie fatalnej sytuacji. Nawet, jeżeli »gnojówkowe euro« ma służyć tylko do tego, by zmniejszyć produkcję mięsa, jest to niedoważona propozycja, bo wprowadzenie jej w życie tylko by jeszcze zagrzewało bezlitosną konkurencję. Niektórzy rolnicy musieliby się poddać. Ich produkcję przejęliby inni i produkowali jeszcze więcej, by zrekompensować »podatek gnojówkowy« - środowisku nie przyniesie to kompletnie żadnych korzyści".

Rzeczniczka klubu parlamentarnego Zielonych w Bundestagu Nicole Maisch powiedziała niemieckiej agencji prasowej DPA, że gdyby wszyscy ludzie jedli tyle mięsa, ile jedzą go Niemcy, potrzebowalibyśmy drugiej planety, dlatego trzeba położyć kres masowej hodowli i dumpingowym cenom. "Kilogram mielonego za 3,40 euro jest perwersją" - zaznaczyła.

Zmiany przyzwyczajeń konsumenckich domaga się też wychodzący w Trewirze dziennik "Trierischer Volksfreund": "Najwięcej może wskórać niemiecki konsument. Niestety korzysta o wiele za mało z tej możliwości. Czy kotlet z plastikowego opakowania rzeczywiście tak smakuje, że godzimy się na wszystko? Trzeba pięć, siedem razy w tygodniu jeść tanie mięso? Nie byłaby to większa przyjemność, gdyby zamiast tego pozwolić sobie rzadziej na rzeczywiście smaczne mięso z regionu? Post jest znakomitym czasem, by to sprawdzić. Także lekarz byłby wdzięczny".

Pobierz za darmo program PIT 2015

oprac.: Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | rolnictwo | niemiecka prasa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »