Oferty zawodówek niedopasowane do rynku pracy

System szkolnictwa zawodowego nie jest skuteczny; mimo iż na rynku brakuje fachowców, to 41 proc. absolwentów zawodówek nie znajduje zatrudnienia, głównie z powodu niedopasowania oferty szkół do potrzeb rynku pracy - stwierdza ostatni raport NIK.

Kontrola objęła ponad 1,5 tys. szkół zawodowych, 354 powiaty i miasta na prawach powiatu oraz 28 pracodawców prowadzących działalność gospodarczą w latach 2012-2015.

Jak podkreśla NIK liczba zawodówek systematycznie spada: w 2005 r. było ich ponad 5 tys. a w 2015 r. - ponad 4 tys. "Pracodawcy zwracają uwagę na niezadawalającą jakość kształcenia zawodowego. Pozbawione zaplecza w zakładach pracy do prowadzenia zajęć praktycznych i źle wyposażone szkoły nie są w stanie wykształcić poszukiwanych na rynku specjalistów.

Reklama

Do tego oferta szkół nie zawsze odpowiada na zapotrzebowanie rynku. To wszystko powoduje, że aż 41 proc. absolwentów szkół zawodowych nie może znaleźć pracy" - podkreślono w raporcie.

W ocenie NIK sposób finansowania szkolnictwa zawodowego z budżetu państwa nie uwzględnia faktycznych kosztów kształcenia w poszczególnych zawodach. W latach 2012-2014 koszty kształcenia zawodowego wynosiły średnio 7,4 mld zł rocznie i niemal w całości (96 proc.) były pokrywane z budżetu.

Koszty kształcenia ponoszone we wszystkich typach zawodówek prowadzonych przez samorządy w przeliczeniu na jednego ucznia rocznie wynosiły od 6,4 tys. zł do 7 tys. zł. Były one niższe od kosztów w szkołach np. leśnych, czy rolniczych, dla których organami prowadzącymi byli ministrowie (od 18,5 tys. do 24,4 tys. zł na jednego ucznia) - zaznacza Izba.

Wyniki kontroli wskazują, że 40 proc. samorządów miało trudności z zapewnieniem odpowiednich warunków i infrastruktury do kształcenia zawodowego. W niemal wszystkich skontrolowanych szkołach stwierdzono nieprawidłowości w organizacji procesu kształcenia, warunków lokalowych i wyposażenia. 37 proc. ankietowanych przez NIK dyrektorów szkół uznała, że wyposażenie bazy dydaktycznej szkoły jest przestarzałe i niewystarczające do realizacji programów nauczania.

Jak podkreślono w raporcie, za odpowiednie planowanie szkolnictwa zawodowego i dostosowywanie go do potrzeb lokalnego rynku odpowiadają także władze samorządowe i sami dyrektorzy. "Tymczasem podczas kontroli stwierdzono, że niektóre nowe kierunki kształcenia, zgłaszane do uruchomienia przez dyrektorów szkół, były akceptowane przez zarządy powiatów bez rzetelnego rozeznania potrzeb rynku, a niekiedy wręcz wbrew negatywnym opiniom rad zatrudnienia" - zaznacza NIK.

Kontrolerzy odnotowali także przypadki, w których władze samorządowe zgadzały się na otwarcie szkoły, która nie dysponowała wykwalifikowaną kadrą pedagogiczną i odpowiednią bazą dydaktyczną do nauczania konkretnego zawodu.

Pracodawcy pytani o pożądane z ich punktu widzenia zmiany w systemie kształcenia zawodowego wskazywali m.in. na konieczność zwiększenia liczby godzin zajęć praktycznych odbywanych w rzeczywistych warunkach pracy. "Tymczasem według ankietowanych przez NIK powiatów 21 proc. prowadzonych przez nie szkół boryka się z problemem zapewnienia uczniom dostatecznej liczby miejsc dla odbycia praktyk zawodowych" - stwierdza raport.

Jak podkreślono dobrym przykładem kształcenia zawodowego może być idea tworzenia tzw. klastrów edukacyjnych, które skupiają m.in. pracodawców, szkoły zawodowe, lokalne władze, izby rzemieślnicze i kuratoria oświaty. Mają one za zadanie wspierać rozwój kształcenia zawodowego dostosowanego do potrzeb lokalnych rynków pracy i działających na nich firm oraz przedsiębiorstw.

Mając na uwadze zwiększenie skuteczności szkolnictwa zawodowego NIK wnosi do MEN m.in. o: wprowadzenie zmian w sposobie finansowania szkolnictwa zawodowego polegających na powiązaniu mechanizmów finansowania z budżetu państwa z faktycznymi kosztami kształcenia w poszczególnych zawodach. NIK zwraca także uwagę na potrzebę monitorowania wdrażania nowej podstawy programowej kształcenia zawodowego w kontekście dostosowania bazy technologiczno-dydaktycznej do jej wymagań.

Szefowa MEN Anna Zalewska zapowiadała w ostatnich miesiącach, że zmiany w szkolnictwie zawodowym będą zmierzać do wprowadzenia systemu dualnego, który będzie odpowiadał potrzebom gospodarki i będzie realizowany we współpracy z przedsiębiorcami. Mówiła, że będzie zróżnicowana subwencja oświatowa - wyższa dla tych placówek, które kształcą w zawodach oczekiwanych.

Według szefowej MEN, priorytetem nowego systemu edukacji zawodowej będzie włączenie w proces edukacji pracodawców. Jak mówiła po skończeniu edukacji zawodowej absolwent nie będzie musiał starać się o dodatkowe uprawnienia. Podkreślała, że efektem reformy szkolnictwa zawodowego będzie wprowadzenie m.in. nowoczesnej szkoły branżowej.

Dwustopniowa szkoła branżowa ma realizować kształcenie zawodowe: w ramach I stopnia zdobyć będzie można pierwszą kwalifikację zawodową, np. mechanika pojazdów samochodowych, w II stopniu - drugą kwalifikację, czyli np. technika pojazdów samochodowych.

Minister edukacji wskazywała, że nowy system kształcenia zawodowego będzie finansowany m.in. z Funduszu Pracy, Krajowego Funduszu Szkoleniowego oraz spółek Skarbu Państwa, czyli składek od zrzeszonych w projekcie przedsiębiorców.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: MEN | szkolnictwo | zawodówka | NIK | absolwent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »