Oscylator - pomysł na 420 milionów złotych

Wróciła sprawa Art-B. Z tej okazji przypominamy wybrane, najgłośniejsze i największe afery gospodarcze w Polsce po 1989 r.

Andrzej Gąsiorowski był oskarżony o przywłaszczenie na szkodę spółki ponad 71,7 mln zł. Sprawa trafiła do Wielkopolski, bowiem Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że stołeczny Sąd Okręgowy nie będzie w stanie rozpoznać sprawy przed czasem jej przedawnienia.

Sprawa Art-B była najgłośniejszą aferą finansową lat 90. XX wieku. Andrzej Gąsiorowski ze wspólnikiem Bogusławem B. mieli, omijając prawo przy pomocy tzw. oscylatora ekonomicznego, zarobić 4,2 bln ówczesnych złotych (420 mln dzisiejszych zł). Rozprawa dzisiaj, tj. 3 lipca zakończyła się umorzeniem sprawy. (PAP)

Reklama

- - - - - - -

Polska aferami stoi, czyli największe skandale gospodarcze po 1989 roku

Współczesna historia Polski po 1989 roku to całe pasmo kolejnych przekrętów, afer i piramid finansowych. Prezentujemy największe i najpoważniejsze z nich.

Afery gospodarcze i finansowe elektryzują społeczeństwo. Niebezpieczna gra polityki z gospodarką często kończy się w sądzie, a jej sprawcy ciągle jeszcze odsiadują wyroki. Część z nich w sposób tragiczny rozstała się z naszym światem, część zaś - uniknęła kary.

ART-B

W 1990 r. lekarz Piotr Gąsiorowski i nauczyciel muzyki Bogusław Bagsik, założyli spółkę o kapitale wynoszącym równowartość 100 dzisiejszych złotych, która w ciągu dwóch lat rozrosła się w gigantyczny holding 200 powiązanych kapitałowo firm, zatrudniających łącznie 15 tys. osób.

Pomysł na biznes opierał się na tzw. oscylatorze, który polegał na wykorzystywaniu luk systemu bankowego w Polsce, w szczególności słabą komunikację pomiędzy kolejnymi oddziałami. W jednym banku otwierano rachunek, co uprawniało do wystawienia czeków. Następnie były one realizowane w innym banku - na określony wysoki procent. Gąsiorowski i Bagsik na tym nie poprzestali i wystawiali kolejne czeki na jeszcze większą kwotę. Scenariusz powtarzany był wielokrotnie. W ten sposób właściciele z Art-B mnożyli pieniądze. Łącznie wprowadzili w obieg 6200 oprocentowanych czeków.

W połowie 1991 r. Bagsik i Gąsiorowski potajemnie z kraju wyjechali do Izraela. W lutym 1996 r. szwajcarska policja zatrzymała Bogusława Bagsika. Dwa lata później, po wpłaceniu 2 mln zł kaucji, wyszedł on z aresztu. W 2002 r. sąd skazał go na 9 lat więzienia. Upadek Art-B kosztował NBP, a więc państwo, 424 mln zł (z tytułu wprowadzenia w obieg czeków bez pokrycia).

GAWRONIK

Jeden z pierwszych milionerów w Polsce. Prawdziwej fortuny dorobił się w 1989 r., kiedy otworzył sieć kantorów wzdłuż granicy zachodniej. W latach 90., po ucieczce twórców Art-B, krótko pełnił funkcję prezesa spółki. Wtedy też zaczęły się jego problemy. Wkrótce po tym, jak opuścił fotel szefa holdingu aresztowano go pod zarzutem przywłaszczenia obrazów z kolekcji Art-B, czeków i gotówki na kwotę 18 mld starych złotych. Przed procesem chronił go mandat senatora. Ponownie aresztowano go w maju 2001 r., pod zarzutem udziału w wyłudzeniu 7 mln zł kredytu i oszustwa na blisko 8 mln zł. W styczniu 2002 r. sąd skazał go za przekręty w Art-B na trzy lata i osiem miesięcy więzienia. Teraz jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary.

BEZPIECZNA KASA OSZCZĘDNOŚCI

Po pierwszym roku oszczędzania w BKO odsetki miały wynosić 180 proc., po dwóch latach - 300 proc.! Na wizję trzykrotnego zysku dało się nabrać 11 tys. osób, które zaufały Lechowi Grobelnemu, twórcy BKO. Właściciel Kasy zaczynał jako "konik", ale umiejętnie obracając walutą z czasem dorobił się sieci kantorów w całym kraju.

W 1989 r. założył Bezpieczną Kasę Oszczędności i w krótkim czasie zgromadził ponad 3,2 mln zł depozytów. Dopiero po dwóch latach wyszło na jaw, że BKO zbiera pieniądze nielegalnie, gdyż nie ma licencji bankowej. Kasa została zamknięta, a tysiące klientów straciło swoje oszczędności.

W 1993 r. niemiecka policja zatrzymała Grobelnego na podstawie międzynarodowego listu gończego i odstawiła do Polski w kajdankach. Prokuratura postawiła byłemu właścicielowi parabanku zarzut przywłaszczenia z kasy BKO 11 mld starych zł. Poszkodowani przez BKO odzyskali zaledwie 700 tys. zł. Grobelny został zabity w Warszawie przez nieznanych sprawców w 2007 r.

FINROYAL

Międzynarodowy koncern inwestycyjny z Londynu, który rozpoczynał działalność w Polsce w 2007 roku - tak przynajmniej spółka Finroyal budowała swój wizerunek na rodzimym rynku. Oferowała zupełnie nowy wtedy produkt inwestycyjny - kontrakt lokacyjny i zysk w skali roku nawet do 12 proc. Reklama w mediach i dobrze przemyślana historia firmy sprawiły, że ponad 1700 osób dało się nabrać. Właściciele powoływali się na wieloletnie doświadczenie międzynarodowe, prezentowali liczne certyfikaty i licencje. W 2008 roku KNF wpisał Finroyal na listę ostrzeżeń. W 2012 roku pojawiły się pierwsze problemy z płynnością i trudności z wypłatą pieniędzy klientom. W 2014 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dyrektorowi spółki, któremu grozi kara pozbawienia wolności i kara grzywny do 5 mln złotych. Bilans strat dla klientów to ok. 100 mln złotych.

AMBER GOLD

Powstała w 2009 roku spółka Marcina P. miała inwestować w złoto. Idealnie wpisała się w ogólnoświatowy trendu znacznego wzrostu wartości złotego kruszcu. Zakrojona na szeroką skalę reklama marketingowa i wizerunkowa, obietnica wysokich zysków, szybko przełożyły się na wzrost popularności Amber Gold w oczach klientów. Niektórzy decydowali się wpłacić oszczędności całego życia.

Z czasem okazało się, że Amber Gold to wzorcowa piramida finansowa, a nie firma inwestycyjna. Spółka została zamknięta a bilans strat obejmuje: około 18 tys. osób i kwotę od 600 do 850 milionów złotych.

Opr. BB

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: afery gospodarcze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »