OZE: Komisja energii przyjęła projekt nowelizacji ustawy

Sejmowa komisja energii i skarbu państwa przyjęła projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. W środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu. W ciągu pół roku powstaną rozwiązania, dzięki którym prosumentami, będą mogli stać się mali a nawet średni przedsiębiorcy - zapowiedział wiceminister energii Andrzej Piotrowski.

Sprawozdawcą poselskiego projektu będzie Maciej Małecki (PiS).

Podczas wtorkowego posiedzenia posłowie przegłosowali kilkadziesiąt poprawek, w tym m.in. dotyczące "opłaty przejściowej", czyli doliczanej do rachunków za energię opłatę związaną z kosztami likwidacji kontraktów długoterminowych elektrowni - tzw. KTD-ów.

Zgodnie z zapisami projektu ma ona wzrosnąć z 3,87 zł do 8 zł brutto miesięcznie. Rocznie daje to 96 zł dla gospodarstwa domowego. Również pozostali odbiorcy płaciliby wyższą opłatę.

Tzw. ustawa KDT z 2007 r. dotyczy zasad pokrywania kosztów powstałych u wytwórców w związku z przedterminowym rozwiązaniem umów długoterminowych sprzedaży mocy i energii elektrycznej. Gwarantuje ona uprawnionym wytwórcom energii pomoc publiczną. Spółka Zarządca Rozliczeń przekazuje im pieniądze (czyli właśnie opłatę przejściową) od odbiorców za pośrednictwem operatorów systemów dystrybucyjnych. KE uznała to za pomoc publiczną i zażądała ich rozwiązania; po długich negocjacjach wydała jednak decyzję zatwierdzającą obowiązującą ustawę o KDT.

Reklama

Branżowy portal wysokienapiecie.pl. zwrócił się o opinię UOKiK ws. zgodności zapisanej w przedłożeniu propozycji dot. opłaty przejściowej. Z zacytowanej przez portal odpowiedzi Urzędu wynikało, że mogła być ona być niezgodna z decyzją Brukseli z 2007 r.

"Proponowane w nowelizacji ustawy o OZE zmiany mogą być uznane za niezgodne z decyzją Komisji w związku z tym, że przewidują ustawowe określenie stawek opłaty przejściowej, a nie ustalanie tej wysokości przez URE na podstawie zatwierdzonej przez Komisję metodologii, którą zawiera obecnie obowiązujący art. 12 ustawy KDT (nowelizacja ustawy OZE przewiduje jego uchylenie), jak i ze względu na to, że przewiduje wykorzystanie środków pochodzących z opłaty przejściowej na cele inne niż płatności przekazywane wytwórcom będącym beneficjentami ustawy - napisał Urząd w odpowiedzi.

Podczas dyskusji nt. zapisów dot. opłaty przejściowej posłanka Gabriela Lenartowicz (PO) pytała, dlaczego z projektu poprawki zniknął zapis rozszerzający definicję przeznaczenia tej opłaty na rzecz bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. "W ciągu tygodnia coś się stało z zapewnieniem bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej (...) i czy ma to związek z negatywną opinia UOKiK?"

Posłanka pytała też o zróżnicowanie i podwyższenie stawek tej opłaty, wreszcie o zmianę systemu na system dopłat, które wyznaczał prezes Urzędu Regulacji Energetyki na stałe - zapisane w ustawie.

Jak wyjaśnił Tomasz Dąbrowski z resortu energetyki, chodzi o zagwarantowanie "większej płynności systemu". Poza tym - dodał - stała opłata pozwoli na uniknięcie fluktuacji stawek z roku na rok, co "irytowało odbiorców" i było przez nich "źle odbierane".

Dąbrowski przypomniał, że w nowelizacji dokonano "daleko idących zmian" w zakresie gromadzenia pieniędzy przeznaczanych na wspieranie rozwoju OZE. Zlikwidowano Operatora Rozliczeń Energii Odnawialnej (OREO), a jego obowiązki przejął Zarządca Rozliczeń. "Dalsze zmiany zmierzają w taką stronę, by jak najpłynniej można było zarządzać środkami, które są zbierane od odbiorców" - powiedział.

Przyjęto też zapisy dot. biomasy, w tym przepis dający ministrowi rolnictwa delegację dot. określenia pochodzenia biomasy. W zamyśle resortów energii i rolnictwa oraz wnioskodawców projektu istotą rozwoju OZE powinno być przede wszystkim efektywne wykorzystanie lokalnie dostępnych surowców. Dlatego w projekcie wprowadzono definicję biomasy lokalnej, czyli takiej, która jest pozyskana pierwotnie w promieniu do 300 km od instalacji OZE.

Wynika to z jednej strony z tego, że transport biomasy na większe odległości nie ma uzasadnienia środowiskowego, z drugiej zaś ma na celu zapewnienie, że każda instalacja OZE będzie miała możliwość zapewnienia sobie takiej ilości biomasy, by mogła funkcjonować.

Propozycje dotyczą też ilości biomasy w tzw. instalacji spalania wielopaliwowego. Jest to instalacja, w której wytwarza się energię elektryczną, ciepło lub chłód, dzięki spaleniu biomasy lub paliwa gazowego z paliwami kopalnymi. Zmieniono poprzedni zapis o jej udziale z 20 na ponad 15 proc. łącznej wartości energetycznej wszystkich spalonych paliw. Zdaniem wnioskodawców, zmiana ta pozwoli na zwiększenie wykorzystania biomasy pochodzenia rolniczego. We współspalaniu będzie można wykorzystywać ulegające biodegradacji odpady komunalne czy przemysłowe.

Wcześniej posłowie przegłosowali m.in. poprawkę dot. definicji drewna energetycznego do spalania. Według tej definicji drewno energetyczne to takie, które "(...) posiada obniżoną wartość techniczną i użytkową uniemożliwiającą jego przemysłowe wykorzystanie". Wnioskodawcy przekonują, że dzięki tak przyjętej definicji zwiększy się efektywność wykorzystania drewna.

Posłowie przyjęli we wtorek poprawkę dot. uproszczeń w rozliczeniach prosumentów, czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii. Według zamysłu autorów prosumenci, czyli jednocześni producenci i konsumenci energii wytworzonej w najmniejszych OZE, produkowali ją jedynie dla siebie, a nie dla zysku. Jedną z najważniejszych zmian w stosunku do pierwotnej wersji projektu nowelizacji, który trafił do Sejmu na początku maja, jest propozycja zrównania tego wsparcia dla wszystkich, bez względu na wielkość źródła.

Poprzednio zapisano, że po rezygnacji ze wsparcia w postaci taryf gwarantowanych dla najmniejszych mikroinstalacji OZE prosumenci będą mogli korzystać z tzw. opustów, czyli rozliczeń różnicy między ilością energii, którą wyprodukowali (np. w panelu fotowoltaicznym), a tą, którą pobrali (w momencie, gdy nie świeci słońce i panel nie wytwarza prądu) w stosunku 1 do 0,7 w przypadku instalacji do 7 kW; 1 do 0,5 - w przypadku w mikroinstalacji mocy większej niż 7 kW i 1 do 0,35 - w przypadku energii elektrycznej wytworzonej w mikroinstalacji, na którą prosument otrzymał wsparcie ze środków publicznych.

Nowe propozycje zrównują wszystkie mikroinstalacje - opust wynosi 1 do 0,7 dla wszystkich i będzie obowiązywał przez 15 lat. Rząd - mimo głosów krytyki ze środowisk związanych z energetyką obywatelską - nie chce się zgodzić na zapisane w nowelizacji ustawy o OZE z lutego ub.r. wsparcie dla prosumentów w postaci taryf gwarantowanych; dla najmniejszych instalacji do 3 kW i tych od 3 kW do 10 kW. W przypadku tych pierwszych wsparcie miało wynieść ok. 75 gr na kWh w ciągu 15 lat, w przypadku drugiej 40-70 gr/ kWh. Zdaniem przedstawicieli resortu energii, taki system wsparcia byłby zbyt kosztowny dla pozostałych odbiorców energii.

W myśl nowych rozwiązań prosumentami mogą być nie tylko osoby fizyczne, ale i np. samorządy, kościoły czy firmy. Zgodnie z proponowanymi przepisami mikro i mali przedsiębiorcy mogliby rozliczać się z produkowanej energii na zasadach rynkowych, jednak nie mogą skorzystać z proponowanego dla prosumentów systemu upustów.

W ub. tygodniu wiceminister energii Andrzej Piotrowski zapowiedział, że w ciągu pół roku powstaną rozwiązania, dzięki którym prosumentami korzystającymi ze wsparcia będą mogli zostać mali przedsiębiorcy, którzy wyprodukowaną przez siebie energię mogliby wykorzystywać do prowadzenia działalności gospodarczej.

.........................

O ustawie OZE oraz o pomysłach systemy wsparcia, które mają pomóc w odbudowie mocy pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita" w rozmowie z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki Maciejem Bando.

W ocenie Macieja Bando, obecne pośpieszne kształtowanie prawa może doprowadzić tylko do podważenia zaufania obywateli do Państwa. Jak podkreśla prezes, w obecnym projekcie ustawy wprowadzone są rozwiązania wspierające niewielką grupę podmiotów, kosztem około 4,5 tys. prosumentów, którzy już zdecydowali się na inwestycję w mikroinstalacje.

Według niego samo rozwiązanie z punktu widzenie potrzeb sektora i bezpieczeństwa energetycznego wydaje się być uzasadnione, ale jak dodał, być może należałoby rozważyć inne koncepcje. Tu prezes wspomniał o możliwości ogłoszenia przetargu na budowę nowych źródeł, które teoretycznie daje mu prawo energetyczne, ale ze względu na konieczność uzgodnienia finansowania takiego projektu z ministrem finansów jest to rozwiązanie nierealizowalne.

.....................

Jak poinformował portal Gramwzielone.pl, wczoraj podczas procedowania w Sejmie projektu nowelizacji ustawy o OZE usłyszeliśmy sprzeczne opinie Ministerstwa Energii wykluczającego konieczność notyfikowania projektu nowelizacji ustawy o OZE, a także sejmowego biura legislacyjnego, które wskazywało, że notyfikacja nowelizacji może być konieczna ze względu na zmianę przepisów dotyczących pomocy publicznej.

Wiceminister energii Andrzej Piotrowski na pytanie, czy ta regulacja będzie notyfikowana, odpowiedział najpierw: - Oczywiście, po to jest vacatio legis. Później jednak Ministerstwo Energii zaczęło argumentować, że notyfikacja nie jest potrzebna.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »