Po Patriotach czas na Homary. W grze systemy z USA i Izraela

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że do końca 2018 r. planuje zawarcie umowy na system artylerii rakietowej Homar. Jeśli będzie to amerykański system rakietowy HIMARS, to według danych agencji DSCA (Defense Security Cooperation Agency) wartość jednego pakietu takiego systemu dla polskiego programu Homar wyceniono wstępnie w 2017 roku na 250 mln dolarów. Cała pierwsza faza zamówienia ma kosztować 7-10 mld zł.

Inspektorat Uzbrojenia potwierdził, że podpisanie umowy na dostawy dywizjonowych modułów ogniowych (DMO) wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Homar planowane jest jeszcze w 2018 r. Już wcześniej MON zapowiadało, że na obecnym etapie postępowania Polska planuje zakup kilkudziesięciu systemów Homar przewidzianych dla trzech dywizjonów artylerii rakietowej.

Mowa o pozyskaniu 56 wyrzutni. Dobrze, gdyby mogło być ich więcej. Strategiczny Przegląd Obronny (SPO) rekomenduje zwiększenie tego projektu, wskazując docelowo potrzeby nawet 160 wyrzutni. Ale to raczej nadzieje z dalekiej przyszłości.

Reklama

Co dostaniemy za 250 mln dolarów

Jeśli kupimy amerykański system HIMARS, wartość pakietu, w skład którego wchodzi wiele różnych rodzajów pocisków, wyceniono wstępnie na 250 mln dolarów. Za te pieniądze mamy otrzymać 16 pakietów z pociskami GMLRS M31A1 Unitary, 9 pakietów z pociskami GMLRS M30A, 61 pakietów pocisków ATACMS M57 Unitary oraz wiele innych urządzeń do pozycjonowania, naprowadzania i sterowania dla pocisków GMLRS.

W pierwszej fazie programu MON chciałoby pozyskać trzy DMO. Każdy z nich to około stu różnego rodzaju wozów, w tym 18 wyrzutni rakiet. Dodatkowo planowany jest zakup dwóch wyrzutni szkolnych, co daje łącznie 56 wyrzutni. Wartość pierwszej fazy zamówienia szacuje się obecnie na ok. 7-10 mld zł. To kwota znacznie wyższa, niż planowano podczas tworzenia Planów Modernizacji Technicznej na lata 2013-2022.

Wówczas wartość programu Homar określano zaledwie na 3-3,5 mld zł. Pierwsze dwa DMO miały zostać dostarczone w latach 2019-2022, a trzeci w kolejnych latach. Opóźnienia spowodowane nie podpisaniem umów w 2017 r. każą zakładać, że nastąpi to co najmniej 2-3 lata później.

Homar od lat priorytetowy

Pozyskanie wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych dalekiego zasięgu do 300 km pod kryptonimem Homar to jedno z najważniejszych zadań Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP (PMT) na lata 2017-2022. Uznany też został za priorytetowy przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.

W lipcu 2017 r. minister deklarował nawet zwiększenie liczy kupowanych wyrzutni do 160, czyli tylu, ile docelowo wskazuje Strategiczny Przegląd Obronny. Eksperci sceptycznie podeszli do tych zapowiedzi. Wyliczyli, że oznaczałoby to wydanie kilkunastu miliardów złotych.

Czesław Mroczek, były wiceszef MON, mówił w rozmowie WNP.PL, że minister Macierewicz nie powinien się chwalić programem artylerii rakietowej Homar, bo pomysł na niego został zapisany już 10 lat temu. - Nic konkretnie w tej sprawie nie zrobił. Tak naprawdę opóźnił o dwa lata program artylerii rakietowej, wstrzymując go - mówił Mroczek.

Zaczęło się w 2015 roku

Dziś po podpisaniu umowy na Patrioty, które kupiliśmy za ponad 16 mld zł, zakup 160 wyrzutni Homar wydaje się - przynajmniej w najbliższym czasie - nierealny. Eksperci wojskowi nie mają wątpliwości, że pośród programów, które są obecnie przygotowywane, Homar powinien być traktowany jako priorytet.

Postępowanie w sprawie nabycia systemów ogniowych Homar ślimaczy się jednak od lat. Rozpoczęło się na początku 2015 r. wysłaniem do Huty Stalowa Wola S.A. zaproszenia do negocjacji. W 2016 roku dokonano zmiany lidera programu, którym została firma PGZ S.A. W kwietniu 2017 r. PGZ złożyła ofertę do Inspektoratu Uzbrojenia zawierającą 3 propozycje: amerykańską, izraelską oraz turecką.

Pod koniec ubiegłego roku ówczesne kierownictwo resortu obrony poinformowało o trudnych negocjacjach ze stroną amerykańską. MON nie zdołał również podpisać umowy na system artylerii rakietowej Homar, choć uzyskano zgodę Departamentu Stanu na dostawę tych elementów, które muszą zostać pozyskane drogą umowy międzyrządowej.

Partnerów dwóch

W lipcu 2017 r. do dalszego etapu rekomendowano ofertę koncernu Lockheed Martin, który ma być partnerem zagranicznym realizującym projekt konsorcjum, którego liderem jest PGZ. Wbrew oczekiwaniom, negocjacji nie udało się zamknąć do końca roku. Do gry wróciła więc także oferta izraelska - koncernu IMI Systems, oparta o system Lynx. Nadal jednak nie zrezygnowano z oferty amerykańskiej. Obecnie "w grze" są obie propozycje.

Biuro Prasowe PGZ odmówiło komentarza odnośnie szczegółów postępowania. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że "kwestia przesłanych do partnerów zagranicznych dokumentów RFP oraz terminarz prowadzonego postępowania w ramach programu Homar jest informacją wrażliwą, której przekazanie może rzutować na dalsze procedowanie w sprawie. Jednocześnie potwierdzono, że PGZ S.A. podjęło działania mające na celu wyłonienie zagranicznego partnera dla Konsorcjum spośród dwóch uczestników dialogu".

Zdaniem ekspertów lądowe systemy artyleryjskie mają do odegrania szczególną rolę w prowadzeniu ewentualnej operacji obronnej na wschodniej flance NATO. Artyleria może bowiem skutecznie prowadzić działania nawet wtedy, kiedy obszar, na którym działa, znajduje się w zasięgu oddziaływania obrony przeciwlotniczej nieprzyjaciela, co może znacznie utrudnić działanie lotnictwa. (...)

Włodek Kaleta

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: uzbrojenie | zbrojeniówka | Wojsko Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »