Polacy wreszcie wychodzą z domu na miasto

Coraz więcej wydajemy na transport, kulturę, restauracje oraz oczywiście na zdrowie - mówią dane statystyczne GUS z 2013 r.

Zdrowie i rozrywka na wysokim poziomie liczy się dla Polaków coraz bardziej, w związku z tym coraz więcej na te cele wydajemy - wynika z danych zawartych w 2013 r. w Głównym Urzędzie Statystycznym.

Na zdrowie w 2012 r. wydaliśmy 113,5 mld zł - o 70 proc. więcej niż w 2005 r. Wydatki na rekreację i kulturę w ciągu tych siedmiu lat poszły w górę również o 70 proc. - do 87 mld zł, a wydatki na restauracje i hotele o 62 proc., do 28,6 mld zł. Jesteśmy też coraz bardziej mobilni: w 2012 r. zainwestowaliśmy w transport 98,7 mld zł, czyli o 84 proc. więcej niż w 2005 r.

Reklama

Dane pokazujące zmiany zachowania Polaków w zakresie jedzenia poza domem są szokujące. Liczba restauracji funkcjonujących w naszym kraju od 2005 do 2012 r. zwiększyła się o około 69 proc., do 16,5 tys., podczas gdy znacząco spadła liczba działających barów (o 36 proc., do 25,9 tys.) i stołówek (o 38 proc., do 4,3 tys.).

Również podczas wyjazdów służbowych czy urlopowych coraz rzadziej korzystamy z kojarzących się z PRL-em stołówek (ich liczba spadła z 1,9 tys. w 2005 r. do 1,8 tys. w 2012 r.), a coraz częściej z restauracji (w 2012 r. w hotelach funkcjonowało ich blisko 3 tys., aż o 1 tys. więcej niż w 2005 r.).

Z danych GUS wynika również, że Polacy coraz mniej wydają na alkohol i papierosy. Warto zauważyć, że spory wpływ na tą sferę wydatków ma to, co dzieje się w gospodarce. W kryzysowym 2010 r. przychody sklepów ze sprzedaży tego rodzaju używek wyniosły 4,2 mld zł, o 14 proc. mniej niż pięć lat wcześniej, kiedy wyniosły 4,9 mld zł. W 2012 r. sięgnęły 4,6 mld zł.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Jeśli jednak zwrócimy uwagę na sumy, jakie miesięcznie przeznacza na wymienione dobra i usługi przeciętne polskie gospodarstwo domowe, możemy stwierdzić, że wciąż daleko nam do Zachodu. W 2012 r. średnie miesięczne wydatki gospodarstw domowych na restauracje i hotele wzrosły do 29,25 zł z 24,81 zł w 2011 r. Wydatki na edukację i kulturę poszły w górę z 81,62 zł do 88,55 zł. Na transport polskie gospodarstwo w każdym miesiącu 2012 r. przeznaczyło średnio 102,92 zł, podczas gdy w 2011 r. było to 97,56 zł. To nie są kwoty, które oszałamiają.

Przeciętny Polak w porównaniu do obywatela państw strefy euro wciąż wydaje znacznie większą cześć swoich dochodów na jedzenie (18,5 proc. dochodów, w porównaniu do 13,3 proc.) czy używki typu papierosy, alkohol, narkotyki (6,3 proc. w porównaniu do 3,3 proc.). Europejczycy ze strefy euro zdecydowanie większą część swoich dochodów przeznaczają na transport i łączność (15,5 proc. w porównaniu do 12,9 proc.), rekreację i kulturę (8,3 proc., Polacy: 7,9 proc.). Deklasują zaś Polaków w kategorii restauracje i hotele, wydając na ten cel 8,8 proc. dochodów (Polacy tylko 2,9 proc.).

Kliknij i pobierz darmowy program PIT 2013

Oczywiście należy pamiętać, że powyższa analiza danych statystycznych z rocznika 2013 GUS jest uproszczona. Nie bierze pod uwagę jakże ważnych trendów demograficznych. Tymczasem po 2005 r. na rynek pracy weszło pierwsze pokolenie niepamiętające PRL, pierwsze pokolenie wychowane w epoce komputerów, pierwsze które zapatrzone było głównie we wzorce i styl życia świata Zachodu. Efekty widać dziś na liczbach.

Jest jeszcze jeden problem - jak mówi popularne powiedzenie przypisywane a to pisarzowi Markowi Twainowi, a to matematykowi Hugo Steinhausowi: "Są kłamstwa, wierutne kłamstwa i statystyka".

Skarbiec.biz
Dowiedz się więcej na temat: restauracje | wydatki | GUS | #zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »