Polityka klimatyczna UE: Polsce grozi trzykrotny wzrost cen prądu

Polityka energetyczno-klimatyczna UE jest obecnie nieprzewidywalna, a jej zaostrzenie dla Polski będzie miało bardzo negatywne skutki. Z analiz firmy EnergSys wynika, że Polsce grozi m.in. trzykrotny wzrost hurtowych cen prądu i cen ciepła sieciowego w latach 2010-2050 - ok. dwukrotnie wyższy niż w scenariuszu bez polityki klimatycznej.

Polityka energetyczno-klimatyczna UE jest obecnie nieprzewidywalna, a proponowane dalsze jej zaostrzenie dla Polski będzie miało bardzo negatywne skutki - ocenili w środę uczestnicy debaty o tej polityce, zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą.

Podczas środowego IV Europejskiego Meetingu Gospodarczego KIG jego uczestnicy przyjęli specjalny apel w związku z planami zaostrzenia polityki energetyczno-klimatycznej UE i przyjęciem nowych celów na lata 2020-2030.

KIG w apelu zwróciła się więc o opóźnienie przyjęcia ram polityki klimatycznej na lata 2020-2030 (ma się nimi zająć Rada UE 23 i 24 października) i ich głęboką modyfikację.

Reklama

Przedstawione przez KE propozycje m.in. redukcji emisji CO2 o 40 proc. do 2030 r. są "oderwane od rzeczywistych potrzeb i wymagań czasu" - czytamy w apelu. Stwierdza się tam też, że "znaczące koszty dekarbonizacji gospodarki spowodują znaczący wzrost cen energii dla przemysłu i osłabienie jego konkurencyjności". Polska ponad 90 proc. energii elektrycznej produkuje z węgla kamiennego i brunatnego.

Z zaprezentowanej na spotkaniu analizy firmy EnergSys wynika, że Polsce grozi m.in. trzykrotny wzrost hurtowych cen prądu i cen ciepła sieciowego w latach 2010-2050 - ok. dwukrotnie wyższy niż w scenariuszu bez polityki klimatycznej.

Kolejnym z najpoważniejszych efektów ma być zagrożenie rentowności ośmiu sektorów przemysłu, zatrudniających w Polsce 600 tys. ludzi.

Uczestnicy debaty wskazywali, że następnym bardzo negatywnym czynnikiem dla wszystkich, których polityka klimatyczna dotyka, jest jej nieprzewidywalność. Zwracano uwagę, że w tej chwili nie wiadomo nawet, jak będzie wyglądać po 2020 r., a inwestycje w licznych gałęziach przemysłu trzeba planować w kilkudziesięcioletnich cyklach.

Janusz Turski ze Stowarzyszenia Papierników Polskich przypomniał też, że nie wiadomo nawet np., czy przemysł papierniczy w 2015 r. znajdzie się na liście sektorów zagrożonych ucieczką poza Unię z powodu polityki klimatycznej. "Błądzimy we mgle" - mówił.

Zgadzał się z nim wiceprezes Enea Wytwarzanie Michał Prażyński. Jego zdaniem, "nie do końca wiemy, co będzie". Wskazywał jednocześnie na konieczność dokładnego policzenia kosztów każdej z opcji polityki klimatycznej; kosztów jawnych i ukrytych - podkreślił.

Z naszą gospodarką, stopniem rozwoju i dużym terytorium Polska nie ucieknie od węgla jeszcze przez co najmniej 15-20 lat - oceniał prof. Waldemar Kamrat z Politechniki Gdańskiej.

Z kolei prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH zauważył, że polskie górnictwo stoi na najwyższym światowym poziomie, a Polska ma wszystko - złoża, potencjał, kadry - dla prowadzenia racjonalnego wydobycia. Niemcy importują ponad 50 mln ton węgla rocznie, spalają go więcej niż Polska - dodał.

FORUM: Za prąd i energię będziemy musieli zapłacić trzy razy więcej?

Krzysztof Łokaj z Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego zwrócił z kolei uwagę, że polskie firmy z tego sektora też uciekają już poza granice UE z powodu kosztów energii i emisji. Jakimś wyjściem jest wytwarzanie produktów podstawowych poza UE, a przerabianie ich dalej na miejscu - mówił. Międzynarodowe koncerny mogą dość łatwo się przenosić z miejsca na miejsce, firmy polskie mają z tym większą trudność - dodał.

Wiceprezes PGE GiEK Waldemar Szulc wyraził z kolei opinię, że skoro polityka klimatyczna ma być tak restrykcyjna, to ci, którzy poniosą jej największe obciążenia, muszą dostać wsparcie. Tu potrzeba twardych, na piśmie, gwarancji od polityków - stwierdził.Przedstawiciele związków zawodowych również postulowali opóźnienie podejmowania decyzji. UE w redukcji emisji powinna poczekać na resztę świata i rozliczyć dotychczasowe jej efekty - argumentowali.

Zwracali też uwagę, że Polska jest specyficznym krajem, jeśli chodzi o źródła energii i w związku z tym powinna być traktowana w sposób szczególny. Stosunkowo tania energia z węgla jest jednym z motorów polskiego wzrostu gospodarczego, nowe propozycje KE odbiją się poważnie na miejscach pracy - mówili.

_ _ _ _ _ _

Sprzedajemy uprawnienia CO2

W 2014 r. Polska sprzeda uprawnienia do emisji CO2 za ok. 320 mln zł wobec planowanej sprzedaży za ponad 1 mld zł i wobec sprzedaży za ponad 1 mld zł w poprzednim roku - poinformował wczoraj minister środowiska Maciej Grabowski.

W 2013 r. sprzedaliśmy ponad 51 mln uprawnień za kwotę ponad 1 mld zł i środki te trafiły do budżetu państwa. W tym roku planowaliśmy również sprzedaż za ponad 1 mld zł, ale Komisja Europejska wycofała część uprawnień na latach 2014-2016, dlatego zamiast tej kwoty w 2014 roku na trzech aukcjach sprzedamy uprawnienia za około 320 mln zł - zapowiedział podczas Kongresu Regulacji Rynków Finansowych - FinReg 2014 Grabowski.

- Mamy też uzgodnione z KNF, aby można było sprzedawać uprawnienia do emisji CO2 za pośrednictwem naszych krajowych instytucji takich jak GPW czy TGE - dodał.

Polska dostała ok. 630 mln uprawnień do emisji CO2 do sprzedaży na aukcjach w latach 2013-2020 w ramach europejskiego EU-ETS - systemu handlu emisjami gazów cieplarnianych.

Przed rokiem rząd zaczął je sprzedawać na giełdzie EEX (European Energy Exchange). Jednocześnie trwają przygotowania do uruchomienia krajowej platformy handlu uprawnieniami.

_ _ _ _ _

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »