Polscy producenci wołowiny walczą o powrót na rynki wschodnie

Polscy producenci wołowiny walczą o powrót na rynki Bliskiego Wschodu i Azji. Chodzi o mięso pochodzące z uboju rytualnego. Eksport takich produktów załamał niegdyś konstytucyjny zakaz uboju w Polsce, zniesiony niemal dwa lata temu.

Szef Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego Jerzy Wierzbicki przyznaje, że odbudowa dawnej pozycji na rynkach azjatyckich to długi proces. Polacy dostarczają dziś mięso głównie do zagranicznych podmiotów, które wygrywają przetargi na wysyłkę mięsa. - Trwają prace, by na te rynki wrócić na dobre. Nasza weterynaria wciąż niweluje pewne bariery, jeżeli chodzi o standardy i wymagania tamtejszych krajów. Dzięki temu otworzono dla naszych firm już rynek algierski i saudyjski. Sporo pracy także przed naszymi przedsiębiorcami, by ponownie przekonać do siebie arabskich kupców - wyjaśnia Jerzy Wierzbicki.

Reklama

Polskim zakładom szczególnie zależy na rynku tureckim. W dużej mierze z tego kraju odbywa się reeksport wołowiny z uboju rytualnego na dalsze rynki - dodaje Jerzy Wierzbicki. - W Turcji są pewne ograniczenia. Od czasu do czasu uruchamiane są kontyngenty do tego państwa. Polska korzysta z tych okazji, by ulokować tam swoje mięso. Generalnie jednak potrzeba pracy, cierpliwości i obustronnego zaufania. To jest proces. Łatwo rynek stracić, ale zyskać trudniej - dodaje szef Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego

Przed zakazem uboju wprowadzonym w 2012 roku, wysyłka wołowiny do krajów islamskich czy Izraela przynosiła branży roczne wpływy przekraczające 1,5 miliarda złotych. Ubój rytualny zalegalizowano ponownie w grudniu 2014 roku.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »