Polscy transportowcy uczulali KE w sprawie sporu z Rosją

Przedstawiciele polskich międzynarodowych przewoźników drogowych ostrzegali w środę Komisję Europejską przed ewentualnymi próbami zawarcia przez Rosję porozumienia z UE dotyczącego tranzytu międzynarodowego.

- Rosjanie nie ukrywali, że jeśli nie uda im się z nami osiągnąć porozumienia, to będą próbować wynegocjować porozumienie o tranzycie z Komisją Europejską - powiedział prezes Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (SMPD) Jan Buczek.

Dotychczasowe negocjacje w sprawie zezwoleń transportowych na wjazd do Rosji między Warszawą, a Moskwą nie przyniosły przełomu. Ubiegłoroczne zezwolenia transportowe są nieważne, a kierowcy polscy i rosyjscy mają do 15 lutego wrócić do swoich krajów.

Buczek z delegacją Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych spotkał się w środę w Brukseli z szefem dyrekcji generalnej ds. transportu i mobilności KE Henrikiem Hololeiem.

Reklama

Usłyszał od niego, że za kwestie tranzytu międzynarodowego odpowiadają państwa członkowskie, a nie KE. Sprawa ta nie jest regulowana umową UE-Rosja, tylko porozumieniami pomiędzy państwami unijnymi, a Moskwą.

Polscy przewoźnicy obawiają się, że w razie fiaska rozmów na linii Warszawa-Moskwa ewentualne negocjacje między Rosją a KE mogłyby być dla nich niekorzystne.

W ubiegłym tygodniu o konflikcie z Rosjanami rozmawiał w Brukseli minister transportu Andrzej Adamczyk. Komisarz UE ds. transportu Violeta Buck powiedziała mu jednak, że KE nie ma zamiaru włączać się w spór dotyczący zezwoleń transportowych.

Według Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, brak zezwoleń na transport do Rosji to straty dla ponad 2,5 tys. firm mających flotę kilkunastu tysięcy samochodów. SMPD szacuje, że brak porozumienia to strata 200 tys. przejazdów rocznie. Według Buczka, wartość każdego z nich to około 2 tys euro.

W grudniu Rosjanie wydali przepisy wykonawcze do umowy międzyrządowej między Polską a Rosją z 1996 roku, która określa zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy oboma krajami. Zmieniły one znaczenie pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. przez filie firm zagranicznych. Przewóz na rzecz kraju trzeciego jest bardzo limitowany.

W 2015 roku obowiązywał kontyngent w wysokości 250 tys. zezwoleń dla polskich kierowców podzielonych na trzy kategorie: przewozy tranzytowe, przewozy dwustronne i tzw. kraje trzecie.

Podczas ubiegłotygodniowych rozmów w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie zezwoleń transportowych na wjazd do Rosji. Uczestniczyli w nich wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit oraz rosyjski wiceminister transportu Nikołaj Asauł. Po spotkaniu Szmit powiedział, że przyjęcie zaproponowanych przez Rosjan warunków oznaczałoby, "że 85 proc. polskich przewoźników zostanie wyeliminowanych z rynku rosyjskiego". Termin kolejnego spotkania nie został ustalony, ale Szmit zapowiedział, że strony są "już niedaleko zawarcia porozumienia". Dodał, że Federacja Rosyjska zadeklarowała w ciągu dwóch miesięcy korektę swoich przepisów.

Ubiegłoroczne zezwolenia transportowe są nieważne, kierowcy polscy i rosyjscy mają do 15 lutego wrócić do swoich krajów.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2015

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Polskie | transportowcy | porozumienia | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »