Polska nie widzi problemu podwójnej jakości żywności, ale sprawę zbada KE

Polska nie dostrzega problemu podwójnych standardów żywności w UE, ale przyłączyła się do wniosku, by sprawą zajęła się Komisja Europejska - poinformował w Brukseli minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.

O zajęcie się kwestią różnic w jakości żywności na rynkach państw zachodnich i krajów Europy Środkowo-Wschodniej wystąpiły Słowacja i Węgry. Temat został omówiony na poniedziałkowym spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa.

- Odbyła się debata na wniosek Słowacji i Węgier. Polska stwierdza, że system jakości i bezpieczeństwa żywności w Europie, a także w Polsce, jest zachowany - mówił dziennikarzom Jurgiel.

Jak podkreślił, z informacji od polskich instytucji zajmujących się obrotem żywności wynika, że kwestia podwójnych standardów w produkcji żywności nie jest w naszym kraju poważnym problemem.

Reklama

Węgry i Słowacja podzieliły się z innymi państwami UE wnioskami z testów porównawczych, jakie przeprowadzono na takich samych produktach występujących na różnych rynkach. Na przykład na Słowacji na 22 badane produkty w dziewięciu wystąpiły znaczne różnice jakościowe.

Chodziło np. o zastąpienie tłuszczu zwierzęcego tłuszczem roślinnym, wykorzystywanie słodzików zamiast cukru, a także zastępowanie składników owocowych aromatyzerami i barwnikami. Podobne wyniki jak na Słowacji uzyskano również w przypadku analizy przeprowadzonej na Węgrzech. Bratysława i Budapeszt przekonują, że generalnie chodzi o wykorzystywanie przez producentów tańszych składników.

- Przyjmujemy do wiadomości badania, które przeprowadziły Słowacja i Węgry, i uważamy, że Komisja powinna odnieść się do rezolucji PE z 2013 r., która wskazywała na możliwość wystąpienia przypadków podwójnej jakości żywności - zaznaczył Jurgiel.

Jak poinformował, państwa UE postulują, by KE zbadała takie przypadki, a później - jeśli wymagać będzie tego sytuacja - by przygotowała odpowiednie rozwiązania prawne. - Sprawa jest do zbadania, byśmy nie podejmowali pochopnych decyzji; jeśli chodzi o Polskę, to na tym etapie takiego problemu nie widzimy - powiedział minister.

Jurgiel zwracał uwagę, że różnice pomiędzy produktami na różnych rynkach mogą wynikać z różnych upodobań klientów lub np. odmiennych oczekiwań co do ceny danego towaru.

- Te produkty nie są gorsze jakościowo, takim przykładem jest sprawa zawartości mięsa w konserwach - jeśli jest w nich 60 czy 80 proc. (mięsa), to jakość i bezpieczeństwo żywności są zachowane, natomiast producent może spełniać wymagania konsumentów, czy to cenowe, czy innego rodzaju - powiedział minister rolnictwa.

Sprawa podwójnych standardów żywności jest na tyle poważna, że stanęła na czwartkowym szczycie premierów państw Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie. Polska jednak nie spieszy się z przyłączaniem się do Bratysławy i Budapesztu w tej sprawie.

Rozmówcy PAP ze źródeł dyplomatycznych tłumaczyli, że produkcja żywności to również miejsca pracy w Polsce, a niewielkie różnice mogą wynikać z szeregu czynników, takich jak np. zmiana wody czy gusta klientów.

Polska nie chce uczestniczyć w kampanii w tej sprawie, bo słowackie władze w przeszłości krytykowały polską żywność. Nasi producenci uważali, że chodzi o wypchnięcie Polaków z tamtejszego rynku.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

Polecamy: PIT 2016

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Jurgiel | Komisja Europejska | żywność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »