Prezes zarobił o 25 procent więcej, chociaż pensje w BP były zamrożone

Prezes światowego kolosa paliwowego - BP - Bob Dudley zarobił w 2014 r. o 25 procent więcej, niż rok wcześniej.

12,7 mln dol. to kwota, która osładza mu nieprzyjemne konsekwencje masowych zwolnień z firmy (które sam przeprowadził), zamrożenia płac dla 84 000 pracowników oraz nieosiagnięcia założonych dla przedsiębiorstwa wszystkich celów finansowych i bezpieczeństwa.

Dudley dostał w omawianym roku 1.8 mln dol. podstawowej pensji, nagrodę w wysokości 1 mln dol. i 9,8 mln dol. dywidendy z akcji uprzywilejowanych.

Mimo, że BP deklaruje, iż przewiązuje do kwestii bezpieczeństwa wielką wagę, spółka zapłaciła szefowi krocie, chociaż nie powinna. Otóż w 2014 r. doszło do trzech poważnych wypadków - w rafinerii w Niemczech, na platformie wiertniczej w Wielkiej Brytanii oraz zakładach petrochemicznych w Indonezji.

Reklama

Z raportu za 2014 r. można też dowiedzieć się ile zarobił wtedy b. dyrektor zarządzający Iain Conn, który teraz jest prezesem w konkurencyjnej spółce Centrica. Będąc w BP dostał 5,8 mln funtów (w tym 1,3 mln funtów nagrody w gotówce). Żyć nie umierać.

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koncerny paliwowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »