Prokurator o podejrzanym mięsie w Białej Rawskiej

Prawie 100 ton mięsa niewiadomego pochodzenia, a nie, jak wcześniej podawano, 30 ton, znaleziono w jednej z chłodni koło Białej Rawskiej.

Nowych informacji w tej sprawie udzielił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania. Powiedział, że w ukrytym w pomieszczeniu w chłodni było znacznie więcej mięsa, niż wskazywały wstępne szacunki. Znaleziono tam 94 palety, czyli prawie sto ton mięsa. Dziś zakończono pobieranie próbek mięsa, którego większość została już wywieziona do utylizacji.

Krzysztof Kopania poinformował, że prokuratorom udało się zabezpieczyć mięso u odbiorców, którzy kupowali je w ubojni. Firm, które zaopatrywały się w mięso w ubojni, poszukuje policja. Pobrane próbki mięsa zostaną poddane badaniom.

Reklama

W połowie marca przy wjeździe do jednej z ubojni w okolicach Białej Rawskiej policja skontrolowała transport bydła, które miało trafić do zakładu. Okazało się, że część zwierząt była martwa i chora. Właścicielowi ubojni grozi do ośmiu lat więzienia.

CZYTAJ: IKEA wycofuje klopsiki pochodzące z Polski

CZYTAJ: Mięso wołowe z domieszką koniny było sprowadzane do Szwecji z Polski?

CZYTAJ: Ikea wycofała czekoladowe ciastka

CZYTAJ: Sieć IKEA wstrzymała sprzedaż mrożonych produktów

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: mięso | mieso | prokuratura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »