Rafał Chwedoruk: Rząd Szydło ma dokonać audytu i przygotować grunt pod właściwe rządy PiS

- Rząd Beaty Szydło ma przygotować grunt pod zasadniczą fazę rządów Prawa i Sprawiedliwości - ocenia politolog, profesor z Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Chwedoruk. Według niego, ma to być rząd audytu, który sprawdzi, co zostało po poprzednikach.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński i wiceprezes partii Beata Szydło przedstawili w poniedziałek skład przyszłego rządu. Wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego ma zostać Jarosław Gowin, który w kampanii wyborczej był przedstawiany jako najbardziej prawdopodobny kandydat na ministra obrony. W poniedziałek ogłoszono jednak, że szefem MON będzie Antoni Macierewicz. Ponadto m.in. szefem MSZ ma być Witold Waszczykowski, ministrem sprawiedliwości - lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

W ocenie Chwedoruka, rząd Szydło "ma docelowo przygotować grunt dla właściwego sprawowania władzy przez PiS". Według niego, świadczy o tym m.in. liczba ministrów. - Ma to być rząd audytu, który sprawdzi, co zostaje po poprzednikach i dokona weryfikacji instytucji państwa, np. liczby i funkcjonalności ministerstw - powiedział politolog.

Reklama

"Poszczególni ministrowie będą mieli okazję się wykazać, co wyraźnie zaznaczył Jarosław Kaczyński, mówiąc, że jeśli ktoś nie będzie sobie radził, to się z nim pożegna" - zwrócił uwagę ekspert.

- Jest to przygotowywanie instytucji państwa i obozu władzy do zasadniczej fazy rządzenia - ocenił.

Jest to także - zdaniem Chwedoruka - rząd "szeroko rozumianej równowagi". - Prezesem Rady Ministrów jest Beata Szydło, która symbolizowała nowe oblicze PiS. Świadczy o tym także obecność prof. Glińskiego i Jarosława Gowina, byłego polityka PO - zauważył politolog.

Z drugiej strony - jak mówił - mamy polityków, których "obecność ma być rekompensatą dla najwierniejszych wyborców PiS i samej partii za trudne lata". Jak dodał, skład rządu ma także pokazać, że PiS wywiązuje się ze swoich zobowiązań i stąd funkcje ministerialne dla Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina.

- Znamienna jest również obecność Adama Lipińskiego i jego funkcja. Jest to sygnał, że PiS będzie chciało poszukiwać na sali sejmowej głosów, a może nawet całych ugrupowań, podtrzymujących ten rząd - mówił Chwedoruk. Lipiński ma być ministrem w KPRM i odpowiadać za kontakty z parlamentem.

Zdaniem Chwedoruka w sytuacji, gdy "jeszcze bardziej komplikuje się sytuacja międzynarodowa lub mamy do czynienia z nawrotem kryzysu gospodarczego, wówczas pojawia się naturalna potrzeba silnego przywództwa w państwie, polityka zdolnego do ponoszenia odpowiedzialności w trudnych czasach i to byłby moment, w którym Jarosław Kaczyński powinien stanąć na czele rządu".

Dodał, że w najbliższych miesiącach Szydło będzie mogła zweryfikować, czy podoła jeszcze większym wyzwaniom.

_ _ _ _ _

Petru ocenił, że konstrukcja nowego rządu nie jest niczym nowym i jeśli chodzi o strukturę rządu i podział zadań, to mamy do czynienia z kontynuacją rządu PO.

- Marginalizację resortu finansów i sprowadzenie szefa Ministerstwa Finansów do roli księgowego zapoczątkowała Platforma. To PO zrobiła wicepremierem ministra rozwoju, którym była Elżbieta Bieńkowska. Teraz w ich ślady idzie PiS - stwierdził Petru.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »