Rostowski: Kopacz jak Thatcher. W konflikcie z górnikami będzie zdeterminowana i stanowcza

"Ewa Kopacz w konflikcie z górnikami będzie miała cechy Margaret Thatcher. Jest w pełni stanowcza. Jestem przekonany, że premier wykaże się determinacją i nie ugnie się przed górnikami" - mówi o planie restrukturyzacji górnictwa były wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski w Kontrwywiadzie RMF FM.

Konrad Piasecki: Członek władz PO, wiceszef Rady Gospodarczej przy premierze, choć nie wiem, czy to drugie to już oficjalne.

Jacek Rostowski: Chyba jeszcze nieoficjalne.

Ale już szef Rady mówi, że cieszy się ze współpracy z panem więc rozumiem, że on coś wie. Pan też coś wie?

- Ja też.

Pytanie, czy pani premier wie.

- Wie, wie.

Czyli będzie pan tym wiceszefem. A pan przez cały czas po upływie 100 dni rządów jest przekonany, że premier Ewa Kopacz to najlepszy premier jakiego może dać Polsce PO?

- Pani premier bardzo jasno wczoraj zakreśliła dwa najważniejsze kierunki naszej polityki. To znaczy - silna gospodarka i polityka prorodzinna. Możemy mieć politykę prorodzinną tylko dzięki silnej gospodarce. Polska gospodarka dzisiaj jest silna, jak żadna inna w Europie. W czasie, kiedy strefa euro jest w kompletnej stagnacji, a Rosja i Ukraina są w głębokim kryzysie, Polska gospodarka rozwija się w tempie 3,5 proc, rocznie. I w tym roku i w przyszłym. To jest skutek ciężkiej pracy 7 lat poprzednich rządów.

Reklama

A pytanie było, czy pan uważa, że Ewa Kopacz jest najlepszym premierem, jakiego może dać Polsce PO. Ergo, czy nie jest pan trochę rozczarowany tymi 100 dniami urzędowania.

- Ja nie jestem rozczarowany 100 dniami. To jest trochę co innego, jak przychodzi nowy rząd nowej koalicji i pokazuje, jakie ma zamiary. To jest rząd kontynuacji, rząd, który buduje na naprawdę wybitnych osiągnięciach rządów Tuska. Oczywiście własnym kolorem, można by powiedzieć, czy własnym smakiem.

Tym kolorem są kolorowe sesje fotograficzne pani premier?

- Nie, chodziło mi o to, że pierwsza część rządów Donalda Tuska to była walka z kryzysem. Druga część to było wykorzystanie tego zwycięstwa do początków polityki prorodzinnej. Dzisiaj pani premier, bardzo słusznie, całą nadwyżkę, którą wypracowujemy dzięki tej naszej rozpędzonej maszynie, jaką jest polska gospodarka, przekazuje na politykę prorodzinną. I przychodzi jej to bardzo naturalnie. I oczywiście jest to nie tylko miłe dla ludzi. To jest także miłe dla Polski. Tak, jak nie ma polityki rodzinnej bez silnej gospodarki, to w długim horyzoncie czasowym w ogóle nie będzie gospodarki, jeżeli polityka rodzinna nie rozwiąże naszych problemów.

Są rzeczy miłe, ale są też rzeczy niemiłe. Sytuacja w kopalniach, sytuacja w górnictwie, likwidacja kopalni z Kompanii Węglowej. Pan jest przekonany, że Ewa Kopacz nie ugnie się pod presją górników?

- Jestem w pełni przekonany, absolutnie przekonany, że tak, jak nie ugięła się presji lekarzy... Tutaj trzeba jasno zaznaczyć, że minister Arłukowicz to zwarcie z Porozumieniem Zielonogórskim - które reprezentowało przez te dwa dni bardzo małą garstkę lekarzy - wygrał. Tak samo jestem przekonany, że pani premier Kopacz wykaże taką samą determinację. Zresztą mówiąc szczerze Polska nie ma wyjścia. Prawo unijne nie pozwala na jakikolwiek rodzaj pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. Z wyjątkiem pomocy...

... ale nigdy prawo nie pozwalało, a tymczasem w Kompanię Węglową ładowano miliardy przez ostatnich siedem lat rządów PO.

- Ale główny błąd w zarządzaniu Kompanii Węglowej polegał na tym, że w bardzo dobrych czasach ...Te lata, te dobre lata były przejadane.

Ale warto było?

- W ciągu ostatnich sześciu miesięcy cena ropy spadła o połowę. To nie może się nie odbić na cenie węgla i popytu na węgiel. Dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której oczywiście to był poważny błąd, że przejadano te dobre lata Kompanii Węglowej. To poważny błąd. Oczywiście głównie zarządu.

A nie.. poważny błąd premiera Tuska? Jeszcze pół roku temu obiecywał: nie będę zamykał kopalń.

- No teraz jesteśmy...

Może trzeba to było robić wcześniej?

- Zawsze lepiej jest działać z wyprzedzeniem.

Nie utopiono by tych miliardów.

- Zawsze lepiej jest działać z wyprzedzeniem i tutaj to jest oczywiste. Ale lepiej jest działać wtedy, kiedy się musi, niż w ogóle nie działać. I chcę jasno powiedzieć, że nieco bolesny będzie ten plan restrukturyzacji. Ale prawie wszyscy górnicy dołowi będą przeniesieni do innych kopalń i zapewni im się pracę.

Ale oni też stracą rozumiem przywileje? Te barbórki, trzynastki i tak dalej?

- Ale jaka jest alternatywa? Alternatywą jest, że Kompania Węglowa upadnie i stracone będzie 49 tysięcy miejsc pracy. Tutaj naprawdę prawo unijne jest bezlitośnie egzekwowane przez komisję w tych sprawach.

Kto jak kto, ale pan na pewno ma z tyłu głowy analogię: premier-kobieta, kopalnie, górnicy, zamykanie kopalń. To świadome nawiązanie Ewy Kopacz do Margaret Thatcher? Czy tak trochę wyszło?

- Myślę, że tak po prostu się stało. Myślę, że Władimir Putin - tutaj chce bronić trochę premiera Tuska - Władimir Putin też nie przewidywał, że cena ropy spadnie o połowę. Trudno się dziwić premierowi Tuskowi, że nie przewidywał. Ja żałuję, że dobre lata nie były wykorzystane lepiej, żeby stworzyć zapasy nie tylko węgla, ale także finansowe, które by pozwoliły Kompanii Węglowej przetrwać te trudne czasy. Ale jest jak jest. Pomoc publiczna w tej sytuacji jest niemożliwa. Zabroniona stanowczo przez prawo unijne i innego wyjścia nie ma.

Uważa pan, że Ewa Kopacz będzie miała w tym konflikcie cechy Margaret Thatcher?

- Uważam, że tak. Znam ją dobrze i uważam, że jest naprawdę w pełni stanowcza. Łączy właśnie te elementy determinacji z tymi elementami bardziej kobiecymi, które pozwalają stawić w centrum jej polityki tą politykę rodzinną. Ale dobrze wie, że tylko sprawnie funkcjonująca gospodarka, a polska gospodarka bardzo sprawnie funkcjonuje, daje środki, które pozwalają rozwiązać problemy ludzkie. A one są dla nas wszystkich najważniejsze.

Panie premierze, patrzy pan na swojego przyjaciela Radka Sikorskiego i pan mu jeszcze współczuje, czy już pan jest na niego wściekły?

- Nie. Ja współczuję Radkowi. Rozumiem, że jest w bardzo trudnej sytuacji.

A nie złości pana, że on przysparza kolejnych problemów partii? Obozowi władzy? Rządowi?

- Wie pan, ja panu powiem tak: my mamy pewną zasadę w Platformie. Zasada jest taka, że póki nie ma chociażby jakichś zarzutów postawionych, to w ogóle nie ma sprawy. Żadnych zarzutów wobec Radka Sikorskiego nie ma i wobec tego sprawy nie ma.

Ale jak pan widzi te sowicie opłacane konsultacje przemówień, myśli pan sobie: Warto tak wydawać publiczne pieniądze? Pan - strażnik publicznego grosza?

- I jestem pewien, że on te wszystkie sprawy wyjaśni. Jeśli chodzi o te konsultacje...

Nie ma w MSZ kogoś, kto skonsultuje to językowo?

- Powiem tak: uważam, że jest głębszy problem w MSZ i powiem to jasno. Znaczy w ogóle w MSZ jest pewna kultura nieliczenia się z pieniędzmi. I to zawsze tak było.

Ale to Radek Sikorski się w nią doskonale wpisał.

- On się niestety po części w nią wpisał, ale to nie on ją wymyślił. To jest kultura całego tego ministerstwa, z którym ja przez 6 lat jako minister finansów miałem bardzo poważny problem.

Konrad Piasecki

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Kopacz | Jacek Rostowski | górnictwo | górnictwo w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »