Rosyjska prasa: Rosjanie dostrzegają swoje ubóstwo

Rosjanie są oburzeni poziomem swoich najniższych wynagrodzeń. Napisał o tym dziennik "Moskiewski Komsomolec", który zwrócił uwagę, że dyskusję na ten temat wywołały najnowsze dane o minimalnych pensjach w krajach Unii Europejskiej. Gazeta zestawiła minimalne wynagrodzenia w trzech krajach: 2 tysiące euro w Luksemburgu, 235 euro w Bułgarii i 120 euro w Rosji.

"Moskiewski Komsomolec" przytacza opinie ekspertów, którzy próbowali uspokoić zdenerwowanych Rosjan twierdząc, że choć w Unii płace minimalne są wyższe, to wyższe są też podatki, opłaty komunalne i ceny produktów spożywczych.

Jednak gazeta zbija ten argument cytując analityka Siergieja Żoworonkowa, który zapewnia, że żywność w unijnych krajach jest tańsza niż w Rosji, podobnie jest jeśli chodzi o odzież, a także wszelkiego rodzaju usługi.

Niedawno w wywiadzie dla Polskiego Radia szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa zauważyła, że w Rosji wciąż rośnie liczba osób żyjących poniżej granicy ubóstwa, a rządzący zamiast pomagać takim osobom wydają pieniądze na policję i wojsko. Lepiej, żeby władze zajęły się gospodarką, żeby ludzie żyli po ludzku.

Reklama

- W ostatnim okresie o trzy miliony wzrosła liczba ludzi, którzy żyją poza granicą ubóstwa. Tym się trzeba zajmować i to mnie właśnie niepokoi - powiedziała rosyjska obrończyni praw człowieka.

Wcześniej rosyjscy dziennikarze zwracali uwagę, że przy konstruowaniu budżetu na 2017 rok cięcia nie dotknęły sfer związanych z armią i bezpieczeństwem wewnętrznym.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | ubóstwo | Moskwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »