Spadki akcji firm energetycznych na GPW

Spadki akcji spółek energetycznych, których wyceny znajdują się obecnie na historycznych minimach, mogą wynikać z niezrozumienia potencjalnych efektów działań Ministerstwa Energii - napisał wiceminister energii Tadeusz Skobel w odpowiedzi na interpelację poseł Bożeny Kamińskiej.

"Odnosząc się do kwestii dotyczących spadających cen akcji spółek z udziałem Skarbu Państwa z sektora elektroenergetyki uprzejmie informuję, że zachowanie się cen jest monitorowane przez Ministerstwo Energii. Z przeprowadzonych analiz wynika, że ceny akcji spółek z sektora, w których swój udział posiada Skarb Państwa (PGE, Tauron, Enea, Energa) znajdują się obecnie na historycznych minimach" - napisał wiceminister.

Dodał, że jednocześnie rekomendacje analityków branżowych nie pozostawiają wątpliwości, że w ocenie rynku obecne ceny akcji są znacząco niedoszacowane. Średnie prognozowane w perspektywie kolejnych 12 miesięcy ceny akcji wymienionych czterech spółek mają w ocenie analityków potencjał wzrostu od 40 proc. (PGE) do blisko 60 proc. (Energa). Wśród wydanych w tym roku rekomendacji dla inwestorów zdecydowana większość to rekomendacje "kupuj" oraz "trzymaj", przy marginalnym udziale rekomendacji "sprzedaj".

Reklama

"Spadek wartości rynkowej spółek z sektora, wg analityków branżowych, mógł być związany z obniżeniem się zdolności do wypłacania przez nie wysokich dywidend, co było publicznie komunikowane i jest związane z wysokimi kosztami ponoszonymi przez te spółki w związku z realizacją strategii inwestycyjnych, mających na celu modernizację polskiego systemu elektroenergetycznego" - napisał Skobel.

Spółki elektroenergetyczne z udziałem Skarbu Państwa mają w swoich statutach zapisy, zgodnie z którymi realizują zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego Polski.

"Niepewność związana z rentownością nowych inwestycji, których zwrot z zaangażowanego kapitału rozłożony jest na wiele lat, może skutkować niechęcią do podejmowania ryzyka i poszukiwaniem innych opcji inwestycyjnych przez akcjonariuszy" - ocenia.

Wiceminister energii nie zgadza się z zarzutami inwestorów, iż burzę na rynku, zwłaszcza w kontekście inwestycji w branży energetycznej, wywoływały komunikaty płynące z Ministerstwa Energii, w tym również bezpośrednie wypowiedzi ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.

"Nie uważam, by jakiekolwiek wypowiedzi Ministra Energii lub komunikaty Ministerstwa mogły powodować burzę na rynku kapitałowym. Krótkoterminowe zachowanie się inwestorów rynku kapitałowego często nie ma związku z analizą fundamentalną wartości notowanych na giełdzie podmiotów. Ewentualne spadki notowań skorelowane chronologicznie z komunikatami Ministerstwa Energii mogły być związane z niezrozumieniem potencjalnych efektów proponowanych przez Ministerstwo Energii działań lub rozwiązań" - napisał Skobel.

"Ministerstwo Energii w swoich działaniach realizuje działania mające za zadanie zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, w tym bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej, co ściśle wiąże się również z działalności spółek sektora elektroenergetycznego z udziałem Skarbu Państwa" - dodał.

Wiceminister odrzuca również zarzuty o pogorszeniu wyników spółek z branży energetycznej.

"(...)Mimo zauważalnego obniżenia się w ostatnich latach poziomu przychodów i wyniku operacyjnego jednej spośród tych spółek (PGE), wskaźniki rentowności operacyjnej wszystkich wymienionych pozostają na poziomach zbliżonych do poziomów odnotowywanych w latach wcześniejszych. Zmienność wyników jest rzeczą naturalną, a przyczyny tych wahań są pochodną ogólnej kondycji gospodarki oraz wielu uwarunkowań makroekonomicznych, na które same spółki nie mają wpływu, jak np. rosnące ceny surowców energetycznych" - napisał Tadeusz Skobel w odpowiedzi na poselską interpelację.

To, czy spółki energetyczne będą mogły prosić o podwyżki cen energii, podlega dokładnej analizie - minister energii Krzysztof Tchórzewski. Zapewnił jednak, że nie ma mowy o podwyżkach cen prądu dla gospodarstw domowych.

.................

Tymczasem możemy być poddani silnej presji uwolnienia rynku energii i to szybciej, niż nam się to wydaje - zapowiedział prezes URE Maciej Bando.

Możemy być poddani silnej presji uwolnienia rynku energii i to szybciej, niż nam się to wydaje - prezes URE Maciej Bando. Jak mówił, Polska jest jednym z niewielu państw, które mają administracyjnie regulowane ceny energii dla gospodarstw domowych.

Podał przykład Niemiec, gdzie po dyskusji publicznej zdecydowano, że gros tych kosztów poniosą przede wszystkim konsumenci. "Bo na pierwszym miejscu postawiono na budowę gospodarki, miejsc pracy i dobrobytu państwa, a dopiero ciut dalej - dobrobyt obywateli" - mówił.

W jego opinii w Polsce - również ze względu na uwarunkowania historyczne - jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że na pierwszym miejscu stawiamy siebie. "Trudno to jest dziś (....) powiedzieć Kowalskiemu, by wspierał nasz przemysł" - dodał.

W opinii Bando "niepokojąca" jest chęć obciążania przedsiębiorstw rosnącymi kosztami energii. "To widać, kiedy porównamy ceny energii i to zarówno dystrybucji, jak i towaru dla małych i średnich przedsiębiorstw w tzw. taryfie C.

Tu cena jest dwukrotnie większa niż dla gospodarstw domowych (czyli tzw. taryfy G - PAP).

To jest kłopot, bo to jest grubo ponad milion podmiotów gospodarczych, kilka milionów miejsc pracy i to, co ma być motorem postępu i rozwoju gospodarczego kraju. Trzeba ten dylemat rozwiązać" - mówił Bando.

Dodał, że wnioski taryfowe wpłyną pod koniec października i "dopiero wtedy będziemy wiedzieć, jakie są oczekiwania firm". W ub. tygodniu Bando, który wkrótce ma zatwierdzić taryfy na 2019 roku sygnalizował, że w sytuacji rosnących cen energii może być zmuszony zadbać o interesy przedsiębiorstw energetycznych przy ustalaniu wysokości taryfy G na 2019 rok.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka węglowa | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »