Szef Microsoftu odejdzie w ciągu roku

Dyrektor wykonawczy Microsoft Steve Ballmer, który przejął stery firmy po odejściu jej założyciela Billa Gatesa odejdzie na emeryturę w ciągu 12 miesięcy, o ile do tego czasu specjalny komitet znajdzie jego następcę - poinformował w piątek Microsoft.

Gigant informatyczny podał, że Gates i Ballmer wejdą w skład komisji, której zadaniem będzie znalezienie nowego szefa, a obecny nie odejdzie, dopóki nie zostanie wybrany jego następca.

Ballmer poinformował w oficjalnym komunikacie, że jego firma idzie obecnie w nowym kierunku i potrzebuje dyrektora wykonawczego, który będzie mógł zostać w Microsofcie na długo. A firma "ma przed sobą najlepsze lata" - dodał Ballmer.

Czytaj również: Steve Ballmer, szef Microsoftu, odchodzi na emeryturę

Reklama

57-letni następca Gatesa poznał go w 1973 roku, gdy mieszkali w tym samym akademiku na Harvardzie. Dołączył do zespołu Microsoftu w 1980 roku, by wnieść do zespołu umiejętności związane ze sprzedażą produktów oraz - jak pisze AP - "biznesową dyscypliną".

Balmer, który słynie z cholerycznego temperamentu, okazał się na tyle skutecznym menedżerem, że zastąpił samego Gatesa, który odszedł z firmy w 2008 roku.

AP zwraca uwagę, że Microsoft, tak jak wiele innych firm, które kwitły, gdy na rynku królowały komputery osobiste, ma kłopoty, odkąd zaczęły je wypierać tablety i smartphony. Informatyczny gigant musi walczyć o zachowanie udziału w rynku. Niespełna dwa miesiące temu Microsoft zapowiedział gruntowną restrukturyzację firmy, która ma mu ułatwić konkurowanie z takimi rywalami jak Apple czy Google.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: odeszli
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »