Sztuka na wykresach i w liczbach

Badania nad rynkiem dzieł sztuki oraz instrumenty analityczne powstałe na przestrzeni ostatnich lat wspomagają procesy decyzyjne inwestorów. Pokazują również zależności i różnice między inwestycjami w tradycyjne instrumenty finansowe a alternatywnymi. W większości przypadków dotyczą one globalnych tendencji i największych graczy światowego rynku, zatem nie przystają do realiów polskich i tutejszych tendencji rynkowych. Jak interpretować najważniejsze indeksy rynku sztuki i co one właściwie pokazują?

Badania nad rynkiem dzieł sztuki oraz instrumenty analityczne powstałe na przestrzeni ostatnich lat wspomagają procesy decyzyjne inwestorów. Pokazują również zależności i różnice między inwestycjami w tradycyjne instrumenty finansowe a alternatywnymi. W większości przypadków dotyczą one globalnych tendencji i największych graczy światowego rynku, zatem nie przystają do realiów polskich i tutejszych tendencji rynkowych. Jak interpretować najważniejsze indeksy rynku sztuki i co one właściwie pokazują?

Próby badania związków rynku sztuki z rynkami finansowymi oraz oceny wartości dzieł w czasie podejmowane są od dziesięcioleci. Globalne trendy w obrocie dziełami badane są szczegółowo dopiero od ok. 20 lat, kiedy to zostały stworzone podwaliny indeksowania cen i wiązania ich z rynkiem finansowym. Jest to coraz łatwiejsze dzięki technologiom informatycznym i bazom danych, które umożliwiają gromadzenie i rozpowszechnianie wyników oraz ich porównywanie. Do najistotniejszych światowych mierników wartości rynków sztuki należą: Mei Moses Fine Art. Index, Skate's Top 1000, Skate's Top 5000 i Art Market Confidence Index.

Reklama

Mei Moses Fine Art Index

W 2002 r. dwóch profesorów z Uniwersytetu w Nowym Jorku opracowało sposób indeksowania, który do dzisiaj jest uznawany za najpełniejszy i najbardziej wiarygodny. Od nazwisk naukowców (Jianping Mei i Michael Moses) pochodzi nazwa grupy indeksów - The Mei Moses Fine Art Index. Wykorzystuje się je do porównywania cen dzieł sztuki z najważniejszych rynków aukcyjnych do innych instrumentów finansowych: akcji, obligacji czy inwestycji w nieruchomości. Dzięki nim wyjaśnia się ok. 50 proc. zmienności na rynku dzieł sztuki po roku 1945 i nawet 75 proc. przed zakończeniem II Wojny Światowej. Analizą objęto dane dwóch największych domów aukcyjnych na świecie: Sotheby's i Christie's, które udostępniły dane dotyczące kilkunastu tysięcy prac wystawionych na aukcjach publicznych. Za wartość bazową przyjęto 1 (dla roku 1958). Na koniec 2008 r. wyniosła ona już ponad 100 pkt.

Jako jedyny na świecie, indeks bada również korelację między rynkami sztuki i finansowym. Zestawia stopy zwrotu z inwestycji w dzieła oraz stopy zwrotu S&P500. Jak pokazuje wykres, w większości przypadków zyski z inwestycji w dzieła sztuki znacznie przewyższają te pochodzące z akcji, a korelacja obu rynków jest znikoma. Tym faktem wyjaśnia się często na to, że inwestorzy w czasie kryzysu rynków finansowych uciekają do alternatywnych form lokowania kapitału.

W 2008 r. po raz pierwszy nastąpiło załamanie rynku dzieł sztuki, które objawiło się między innymi w postaci spadku indeksu o 4,5 proc. w stosunku do roku 2007. Dane za rok 2009 informują o jeszcze większym spadku, który miałby być wynikiem echa kryzysu światowego. Zmiana to aż 30 proc. w stosunku do roku poprzedniego (co było pierwszym takim przypadkiem w historii badań nad rynkiem). Może to również wynikać ze znacznie zawyżonych cen dzieł sztuki w latach 2006-2008, które były efektem nadmiernej aktywności spekulantów. Wyjątkowo dynamiczny był wzrost cen w 1979 r. (po światowym kryzysie energetycznym), w 1987 r. (po krachu na giełdzie nowojorskiej) i kolejny skok cenowy w 2000 r., po kryzysie spółek związanych z gałęzią technologiczną. Wyjaśnieniem przeceny w 2008 r. mogłaby zatem być długo wyczekiwana korekta.

Wynik tego samego indeksu z 2010 r. pokazał wzrost o 16,6 proc., co stanowiło bardzo dobry znak dla całego rynku sztuki po kłopotach z poprzedniego okresu. Dla porównania, łączny wynik indeksu S&P 500 zanotował wzrost o 15,06 proc. Mei i Moses potwierdzili tym samym raz jeszcze wyniki badań przeprowadzonych przed laty, w wyniku których okazało się, że inwestowanie w sztukę jest korzystniejsze niż w akcje. W okresie 2000-2012 wskaźniki sztuki przewyższyły wartości indeksów akcji, mimo dobrych wyników tych drugich. Wahania chińskiego rynku w 2012 r. wpłynęły znacząco na rezultaty, jakie osiągnął globalny rynek sztuki w tym okresie - odnotowano wówczas spadek wartości indeksu o ponad 3 proc. Mimo to, według najświeższych danych, średnia stopa zwrotu z inwestycji w dzieła sztuki w okresie 10-letnim to 7,25 proc., co wciąż przewyższa wynik S&P.

Indeks bazuje na ponad 30 tys. transakcji dotyczących ok. 20 tys. dzieł sztuki. Wykresy i analizy dostępne są w płatnej subskrypcji na stronie twórców: www.artasanasset.com.

Należy pamiętać, że analizy te nie są wolne od uchybień: są ograniczone czasowo, dotyczą jedynie prac notowanych na aukcjach, a nie zawierają w sobie cen uzyskanych w wyniku transakcji prywatnych, tworzone są na podstawie danych tylko największych domów aukcyjnych, odnoszą się jedynie do amerykańskich rynków finansowych, więc na ich podstawie niemożliwa jest ocena kondycji rynku polskiego.

Skate's Art Market Research

Osobne indeksy zaproponowały również firmy zajmujące się badaniami rynku. Jedną z nich jest Skate's Art Market Research, powstała w 2004 r. i badająca rynek sztuki również pod kątem jego najważniejszych graczy instytucjonalnych. Ich Skate's Top 1000 wykazał w latach 2005-2008 wzrost o odpowiednio: 5,3, 8,3, 23,8 oraz 12,6 proc. rocznie, dowodząc odwrotną tendencję niż rynki akcji, przeżywające w końcówce badanego okresu znaczącą recesję. Skate's Top 1000 to indeks obejmujący 1000 najlepszych prac światowych artystów, bazujący na ich wynikach na aukcjach publicznych. Analogicznie tworzony jest indeks Skate's Top 5000. Ratingi przygotowywane przez tę spółkę można porównywać i filtrować po wykupieniu subskrypcji na stronie internetowej www.skatesartinvestment.com.

Art Market Confidence Index

Niekwestionowanym liderem w dziedzinie informacji o światowym rynku sztuki jest firma Artprice. Już w 1997 r. zaproponowała ciekawą formę pomiaru nastroju konsumentów - Art Market Confidence Index. Stan ten badany jest na żywo w oparciu o opinie ponad 1,3 mln użytkowników portalu artprice.com. Sam wskaźnik stworzony zaś został przez Survey Research Center z Uniwersytetu w Michigan. Artprice zajmuje się wielowymiarowymi badaniami rynków na całym świecie, z uwzględnieniem podziału na regiony, epoki i techniki, a także z wyróżnieniem designu jako osobnej kategorii. Szczegółowe informacje i raporty (w tym kompleksowe raporty roczne) dostępne są na stronie internetowej www.artprice.com,

również po dokonaniu subskrypcji. Artprice może pochwalić się okazałą bazą danych: 520 tys. zbadanych artystów różnych epok, 27 mln wyników aukcyjnych, cen i wskaźników sięgających 1987 r. od ponad 4500 partnerskich domów aukcyjnych. Serwis stanowi doskonały przewodnik po światowym rynku sztuki, przy czym w swojej bazie ma również artystów polskich.

Wykresy przygotowywane przez Artprice pokazują m.in. zmianę średnich cen dzieł sztuki na najważniejszych rynkach. Analiza obrazuje nie tylko ogólną kondycję, ale też dysproporcję między najważniejszymi graczami. W 2011 r. dołączono do niego Chiny, które są obecnie największym rynkiem dzieł sztuki na świecie.

Co wynika ze zgromadzonych danych? Przede wszystkim odbicie globalnych średnich cen dzieł sztuki w porównaniu do roku bazowego 2000 (indeks wyjściowy na poziomie 100). Po recesji między 2008 a 2009 r. następuje znaczne ożywienie, wyrażone w 21-proc. wzroście rynku na koniec 2011 r. w stosunku do 2010 r. Pierwsza połowa 2011 r. to przede wszystkim dużo nowych rekordów. Przyniosła między innymi globalny dochód ze światowych aukcji na poziomie ponad 6,3 mld dol. (między 1 stycznia a 30 czerwca 2011). Ceny wzrosły globalnie o 17 proc. w stosunku do lat 2007-2008.

Wskaźnik AMCI od 2000 r. spadł poniżej 20 pkt zaledwie raz, dowodząc istnienia silnego popytu na rynku dzieł sztuki i stosunkowo wysokiego poziomu optymizmu. 20 pkt to umowny próg, powyżej którego respondenci spodziewają się nieprzerwanego wzrostu cen. Jedyny moment spadku poniżej tego poziomu obserwujemy w momencie ogłoszenia przez Artprice, że Chiny stały się liderem światowego rynku sztuki. Thierry Ehrmann, założyciel Artprice zauważył, że informacja ta miała efekt "elektroszoku", który spowodował spadek wskaźnika AMCI o 10 pkt. Sytuacja ustabilizowała się jednak już w ciągu kilku dni, a indeks wrócił powyżej 30. Po sukcesach aukcyjnych w Nowym Jorku, Hong Kongu i Pekinie optymistyczne nastroje utrzymały się w maju i czerwcu, jednak po aukcjach londyńskich w czerwcu ta tendencja zaczęła gwałtownie spadać.

Okres letni przyniósł znaczne trudności, głównie za sprawą problemów zadłużeniowych w Europie. Między 21 lipca a 22 sierpnia 2011 r. indeks S&P 500 spadł o 17 proc.; w tym samym czasie AMCI zniżkował o 8 pkt. Wrzesień przyniósł kolejne spadki: S&P 500 stracił kolejne 5 proc., a AMCI osiągnął drastyczny poziom poniżej punktu 0, pokazując nie tyle brak optymizmu, co skrajny pesymizm i negatywne nastroje wobec światowej sytuacji ekonomicznej i rynku sztuki. Był to pierwszy tak duży spadek indeksu od pierwszego kwartału 2009 r. (tuż po globalnym kryzysie gospodarczym). Istniała obawa, że powtórzy się sytuacja z końca 2008 r. (kiedy to pokłosiem sytuacji ekonomicznej stał się spadek cen dzieł sztuki o 30 proc. w ciągu zaledwie dziewięciu miesięcy). Na szczęście targi sztuki FRIEZE i FIAC w Paryżu spowodowały powrót dobrych nastrojów inwestorskich. Oszałamiający wręcz sukces targów oraz dobre wyniki aukcyjne w tym okresie potwierdziły, ze dzieła sztuki stanowią dobra lokatę pieniędzy w okresie ekonomicznego niepokoju. Pomimo, że aukcja Impresjonistów (na wykresie: Impresionist & Modern [NY]) w pewien sposób zdławiła popyt rynkowy, sukces kolejnych dużych sprzedaży przyniósł wzrost zaufania do ok. 20 pkt w końcówce roku. Raporty Artprice jasno pokazują, że nastroje rynkowe pozostają wciąż optymistyczne, a intencje nabywcze wyjątkowo silne.

Pierwszy polski indeks

W odpowiedzi na niedostatek narzędzi analitycznych opisujących polski rynek sztuki powstał indeks cen malarstwa sprzedanego na aukcjach w Polsce w latach 1990-2012. Stworzony został przez dwójkę ekonomistów: Kaję Retkiewicz (która jest również historykiem sztuki) i Grzegorza Klimę. To pierwszy tego typu wskaźnik dla polskiego rynku sztuki, pokazujący jego kondycję i zmiany cen na przestrzeni lat. Jego konstrukcja opiera się na wspomnianej metodologii indeksu Mei Moses - wykorzystującej dane o powtórnych sprzedażach (ang. repeated sales), tj. informacje o dziełach wylicytowanych na aukcjach co najmniej dwukrotnie w rozpatrywanym okresie. System ten poddany został autorskim modyfikacjom poprawiającym jakość indeksu, z których najważniejszą jest uwzględnienie dokładnych dat sprzedaży dzieł, a nie tylko lat, w których transakcje miały miejsce. W celu budowy indeksu stworzono bazę danych prac sprzedanych na aukcjach w Polsce od 1990 r. do dziś, identyfikując ponad 1000 powtórzonych sprzedaży tych samych dzieł. Prace nad wskaźnikiem i analiza danych wciąż trwają. W styczniu 2014 r. indeks zostanie zaktualizowany o rok bieżący. Ze względu na niełatwą dostępność danych, ich przejrzystość i wiarygodność, przy budowie uwzględniane są wyłącznie informacje z aukcji.

Opracowana metoda stanowi bardzo użyteczne narzędzie dla osób chcących traktować zakup dzieł sztuki jako lokatę kapitału. Ponieważ istotną informacją uzyskiwaną przy tworzeniu indeksu są wartości średnich rocznych stóp zwrotu dla obrazów sprzedanych na aukcjach, pozwala on badać wyniki inwestycyjne i analizować ryzyko związane z zakupem dzieł sztuki oraz porównywać je z analogicznymi wskaźnikami dla innych klas aktywów, np. instrumentów rynku finansowego czy rynku nieruchomości (dokładnie jak w przypadku Mei Moses Fine Art Index).

Z dotychczasowej analizy wynika przede wszystkim ponad dziewięciokrotny wzrost wartości indeksu w latach 1990-2008 i ośmiokrotny w latach 1990-2012. Wykresy doskonale obrazują również, jak ceny na rynku sztuki reagują na procesy zachodzące w gospodarce. Być może jest to pierwszy istotny krok regionu ku profesjonalizacji analiz polskiego rynku sztuki, na miarę zachodnich odpowiedników oraz do upowszechnienia wśród inwestorów świadomości, że dzieła sztuki mogą stanowić atrakcyjną metodę dywersyfikacji ich portfela aktywów.

Iwona Żelazna

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: instrumenty finansowe | one | wykresy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »