Dziewięciu na dziesięciu polskich przedsiębiorców obecnych na rynkach międzynarodowych prowadzi tam jedynie działalność stricte handlową. Nieliczni decydują się na bardziej zaawansowane formy współpracy międzynarodowej, jak podwykonawstwo, współpraca w B+R czy joint venture. Tylko 0,6 proc. polskich przedsiębiorstw inwestuje za granicą! Zmiana tej sytuacji jest żywotnym interesem państwa.
Nie tylko Europa
Na ponad tysiąc inwestorów zagranicznych w Polsce przypada aż 60-procentowy udział w naszym eksporcie; wybór rynków eksportu to element strategii tych grup. Aż 80 proc. towarów z Polski trafia do krajów Unii. Nadmiernie uzależnia to nas od koniunktury w tym rejonie świata i pozbawia beneficjów z prosperity w krajach rozwijających się.
Czy to dla Polaków ziemie nieznane? Niezupełnie. Przedsiębiorcy z polskim kapitałem znajdują nowe i dalekie rynki zbytu - postępuje proces ich ekspansji rozumianej dużo szerzej niż "prosty eksport". Chodzi o korzystanie z lokalnych zasobów pracy, materiałów i surowców, przejmowanie technologii i lokalnych, utrwalonych marek, a na końcu - budowę grupy międzynarodowej.
Już z badań A.T. Kearney sprzed czterech lat wynikało, że wśród wielu MŚP rysowała się wyraźnie tego typu zmiana jakościowa. Eksportowały lub chciały eksportować i działać za granicą, bo dzięki temu można jeszcze szybciej rosnąć.
Sygnał do internacjonalizacji dały firmy rodzinne i duże spółki Skarbu Państwa, także firmy notowane na GPW. Istotne, by dołączyła do nich jak największa grupa średnich przedsiębiorstw.
Dla niektórych zaczyna robić się zbyt ciasno w kraju, a nawet na bliskich rynkach (albo popyt jest ograniczony, albo konkurencja zbyt silna). Potwierdza to choćby historia polskich firm meblarskich, w tym Grupy Vox, ekspansji firmy Fakro, w dużej mierze także Ursusa.
W analizie spółek giełdowych inwestujących za granicą Mariusz-Jan Radło i Dorota Ciesielska-Maciągowska z SGH stwierdzają, że najpopularniejszą strategią wejścia na nowy rynek są inwestycje od podstaw (m.in. LPP, Projprzem czy Aplisens). To głównie budowa sieci dystrybucji i sprzedaży, jak również inwestycje produkcyjne. Dla niemałej grupy impulsem do internacjonalizacji pozostaje wiadomość, że "jesteśmy dobrzy" i możemy konkurować jeżeli nie z największymi na świecie, to ze średniakami na pewno.
Firmy takie jak Asseco (obecna poprzez spółki w 50 krajach) czy np. Seco/Warwick (tworzy ją 10 spółek na trzech kontynentach) opierają działalność i ofertę na wiedzy, innowacyjnych technologiach i inwestowaniu w B+R.
Coraz powszechniej krajowe spółki realizują strategie przejęć firm i marek, traktując to jako trampoliny wzrostu. Zrobił to m.in. Suempol, Amica, Wielton czy Nowy Styl. Czasami, jak w przypadku Track Tecku, to niemal warunek zdobywania kontraktów na hermetycznych rynkach (Niemcy).
Nowym impulsem do ekspansji stała się chęć pozyskania lokalnych zasobów siły roboczej (np. Erbud, Bioton, Relpol) i źródeł zaopatrzenia. Ten drugi motyw stał za decyzjami inwestycji KGHM (kupując złoże Sierra Gorda w Chile, spółka zapewniła sobie IV miejsce na świecie w możliwościach wydobywczych miedzi), PGNiG (złoża gazu w Norwegii i Pakistanie), Orlenu (ropa i gaz w Kanadzie), GA Police z Grupy Azoty (fosforyty w Senegalu) czy Lotosu (inwestycje w złoża na Litwie i w Norwegii).
Państwo was wesprze
W poszukiwaniu rynków zbytu na towary i w ekspansji zagranicznej z pomocą przychodzą agendy rządowe. Z wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli firm wynikało m.in., że wsparcie dla nich za granicą jest ograniczone lub wręcz nie mogą na nie liczyć. I nie chodziło bynajmniej o sytuację z Chin, gdzie interesy niemieckich przedsiębiorców reprezentuje na co dzień ok. 500 dyplomatów ekonomicznych, przedstawicieli izb przemysłowych i handlowych - w przeciwieństwie do... tuzina z Polski.
Utworzone w końcu minionej dekady Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji nie do końca okazały się efektywne. Co gorsza, jeden z byłych szefów MSZ zaczął oszczędzać: zamykać ambasady i WPHI także w krajach wschodzących.
Dziś zmianom we wsparciu eksportu i ekspansji zagranicznej ma posłużyć powstanie Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli grupy instytucji finansowych i doradczych dla przedsiębiorstw i samorządów (m.in. BGK, KUKE i Polska Agencja Inwestycji i Handlu).
Cel? Skupienie rozproszonego między różne agencje i instytucje systemu wsparcia. Fundusz ma zarządzać instrumentami finansowymi (dłużnymi i kapitałowymi) na działania proeksportowe i inwestycyjne. Zintegrowana oferta pakietów finansowania eksportu tej grupy powinna sięgnąć 60 mld zł.
Od 1 stycznia zmieniono też formułę i rolę Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, przekształcając ją we wspomnianą PAIiH. Odpowiada ona (nie tracąc z oczu pozyskiwania bezpośrednich inwestycji dla Polski) za przyrost eksportu polskich firm i ich aktywność inwestycyjną za granicą; w miejsce 43 WPHI powstanie 70 Zagranicznych Biur Handlowych (Trade Office) z większymi kompetencjami i pieniędzmi. Budżet PAIiIZ na 2016 r. wynosił 12 mln zł, a tegoroczny PAIiH - ok. 100 mln zł (z planami podwojenia).
Czy te zmiany przyniosą pożądane rezultaty? Opinie po kilku miesiącach działania nowego systemu są rozbieżne. Nie brakuje sceptyków, ale na ogół reakcje są pozytywne; biznesmeni dają temu projektowi czas i kredyt zaufania.
Pewne zastrzeżenia budzą za to wolno wprowadzane reformy systemu wsparcia. Do ostatniej dekady kwietnia nie nastąpił jeszcze koniec prac nad formalnym scaleniem PFR. W końcu tego miesiąca działało zaledwie sześć ZBH, a do końca półrocza ma być otwartych jeszcze pięć.
Obawy - słuszne czy nie - budzi też to, czy oferta uwzględni autentyczne potrzeby średnich przedsiębiorstw, a nie tylko czempionów powiązanych ze Skarbem Państwa. Ano zobaczymy...
Piotr Stefaniak
Więcej informacji w portalu "Wirtualny Nowy Przemysł"
Wasze komentarze (6)
Dodaj komentarz~The truth -
Bzdura RPA i AUSTRALIA BOOTA Polskie produkty na potęgę!!!
~pozory mylą -
Poza propagandowym biciem piany PAIH niczym się nie różni od PAIZ, podobnie program wsparcia. Nic z tego nie będzie. Potrzebne jest partnerstwo-publiczno prywatne w produkcji i dystrybucji polskich towarów zagranica. Najłatwiej zweryfikować pomysły PAIH konkretnym przyrostem eksportu w tym roku poza tym robionym przez kapitał zachodni. I będzie duży wstyd.
~Er -
....zaraz uzsłyszymy i przeczytamy ": przez ostatnie 8 lat ..." ale już nic o inwestycji w Możejki ( PiSu ) czy wcześniej Daewoo ( SLD ) .Po prostu przez lata od 1989 udowadniamy ,że jesteśmy sprzedawczykami swojego wlasnego kraju dla partykularnych korzyści partyjnych lub klanowych .
~greg uk -
Bardzo smutne - to pokazuje jakim jestesmy malo innowacyjnym krajem, gdzie wlasciwie wszystkie zaawansowane produkty wytwarzaja zachodnie firmy. A Bufetowa krzyczy, ze nie "bedziemy juz podwykonawcami!". Tylko kim?n Jak beda jezdzic na spedy do Kaczynskiego, czy Rydzyka zamiast wspierac jak mozna firmy inwestujace w nowe technologie, to najwyzej zostaniemy liderem w produkcji elektronicznych rozancow...
~Adas -
Atlantis przykładem pomocy państwa - teraz były właściciel musi takie rzeczy robić...
~hjk -
reserved lpp jest liderem