To już koniec panowania rosyjskiego gazu w Europie?

Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka - to przysłowie doskonale oddaje sytuację rosyjskiego gazu w Unii Europejskiej. Po tym jak Kreml próbował szantażować Unię dostawami gazu i wymuszał wysokie ceny, rosyjski gaz znalazł się w odwrocie i to nie tylko na Ukrainie. Okazało się, że rosyjski szantaż ma słabe podstawy.

Ostatnie tygodnie to pasmo fatalnych informacji dla Rosji i Gazpromu. Mści się ich dotychczasowa polityka. Okazało się bowiem, że bez rosyjskiego gazu można żyć. Co więcej, są chętni, by go zastąpić.

Cios pierwszy: Rosja traci największy rynek

Zapowiedź Ukrainy, że od pierwszego kwietnia nie będzie już kupowała gazu w Rosji jest dla Moskwy bardzo złą informacją. Jeszcze kilka lat temu to Ukraina była bowiem największym na świecie importerem rosyjskiego gazu. Rocznie kupowała grubo ponad 35 mld m3 gazu. W ubiegłym roku mniej niż połowę tej ilości. W tym może to być dużo mniej.

Co ciekawe, Ukraina nadal będzie wykorzystywała w swoich ciepłowniach i zakładach rosyjski gaz, tyle że kupowany od zachodnich pośredników. Jest paradoksem, że Kijów taniej kupuje gaz od pośredników niż od bezpośredniego producenta. Jak to możliwe? Od wielu lat Moskwa zawyżała ceny surowca dla Ukrainy. Było to podyktowane wyłącznie względami politycznymi. Jednak okupacja przez Rosję Krymu, udział Rosjan w walkach na wschodzie Ukrainy spowodowały, że Kijów ostatecznie postanowił zerwać z gazową zależnością od Rosji. Okazało się, że taniej kupi gaz w Niemczech, Czechach i na Słowacji. Dzięki wykorzystaniu rewersu roczne oszczędności idą minimum w setki milionów dolarów.

Reklama

Cios drugi: Gazociągi z problemami

Odejście tak dużego odbiorcy gazu, jakim jest Ukraina to nie jedyny problem Rosji. Równie ważnym, a w dłuższej perspektywie nawet ważniejszym są kłopoty z gazociągami. To one zapewniają bowiem najtańszy transport gazu. Są niczym krwioobieg, ich kontrolowanie pozwalają na wpływanie, gdzie gaz i w jakiej ilości trafi.

Jednak Unia Europejska broni się przed możliwością takiego dyktatu. Stąd tzw. III pakiet regulacyjny. W praktyce więc żaden z producentów gazu nie może sterować jego przesyłem. (...)

Cios trzeci: Jest alternatywa

(...) Na rynku widać nadpodaż gazu. Rocznie Unia Europejska zużywa aż 500 mld m3 gazu. Około 30 procent dostarcza Rosja, kolejne 20 proc. Norwegia. Tyle, że w ostatnich latach zapotrzebowanie na gaz w Unii spada. Różne są tego przyczyny, widoczne jest jednak zjawisko odchodzenia od gazu jako np. paliwa w energetyce.

(...) Przestrzeni na gaz z Rosji będzie coraz mniej. Czy sama Rosja te zagrożenia dostrzega? Prawdopodobnie tak, inna rzecz, jak na nie zareaguje. Nawet w tym roku rosyjscy urzędnicy zapowiadali, że będą się starali zwiększyć udział rosyjskiego gazu w europejskim imporcie tego surowca.

Problem w tym, że wielu potencjalnych odbiorców równie dobrze pamięta inne słowa Rosjan - surowiec może być użyty jako broń. Być może więc część z tradycyjnych klientów poszuka innych dostawców. Nikt nie chce się przecież martwić sytuacją, w której nie dostaje gazu podczas największych mrozów.

Dariusz Malinowski

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: Rosja | ceny gazu | gaz | Gazprom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »