Turystyczny cud ubezpieczeniowy

W zeszłym roku firmy z branży turystycznej narzekały na wysokość ubezpieczenia, a teraz, po fali bankructw, same proszą o więcej - informuje "Puls Biznesu"

 W zeszłym roku firmy z branży turystycznej narzekały na wysokość ubezpieczenia, a teraz, po fali bankructw, same proszą o więcej - informuje "Puls Biznesu"

Dla większości touroperatorów minął termin składania w urzędach marszałkowskich nowych umów gwarancyjnych. Im większa firma, tym bardziej urosła jej gwarancja. Itaka na najbliższych 12 miesięcy może się pochwalić gwarancją na 150 mln zł. O 20 mln zł urosło zabezpieczenie TUI Poland, o 9 mln zł Rainbow Tours.

W przypadku biur spoza czołówki wzrosty - czasem minimalne - ale na ogół są. "Chociaż w 2011 r. nasze obroty były niższe niż 2010 r., na co wpłynęła sytuacja polityczna w Tunezji, podwyższamy gwarancję z 10,05 do 12,5 mln zł zgodnie z oczekiwaniami rynku i wymogami ustawowymi" - wyjaśnia Grzegorz Karolewski, dyrektor generalny Oasis Tours.

Reklama

Nie wszyscy są gotowi zapłacić za gwarancje więcej, niż trzeba. Zwłaszcza że ubezpieczyciele wymagają od touroperatorów złożenia depozytu, to kilka-kilkanaście milionów złotych.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: turystyka | biuro podróży
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »