W przypadku odwołania lotu, pasażer może otrzymać nawet 600 euro odszkodowania

W przypadku odwołania lotu, pasażer ma prawo do odszkodowania, a jego wysokość uzależniona jest od długości lotu i może wynieść nawet 600 euro - przypomina Urząd Lotnictwa Cywilnego w związku z odwołanymi w środę i czwartek rejsami irlandzkiego przewoźnika Ryanair.

Irlandzkie linie lotnicze Ryanair ogłosiły w ubiegłą środę, że odwołują 600 lotów w Europie, przewidzianych na 25 i 26 lipca, ze względu na zapowiadane wcześniej strajki personelu kabinowego w Hiszpanii, Portugalii i Belgii.

Anulowane połączenia dotkną w sumie 100 tys. pasażerów. Chodzi o loty do Hiszpanii, Portugalii i Belgii oraz z tych krajów.

"Pasażerowie kilku odwołanych lotów między Polską a Belgią, Portugalią i Hiszpanią w dniach 25-26 lipca 2018 r. zostali o tym fakcie poinformowani 18 lipca drogą mailową i sms-ową. Każdy z pasażerów ma prawo do zmiany terminu lotu lub zwrotu kosztów. Pasażerowie podróżujący w dniach 25-26 lipca, którzy nie otrzymali notyfikacji o anulowaniu rejsów, powinni udać się na lotnisko zgodnie z planem" - poinformował Ryanair we wtorek.

Reklama

Urząd Lotnictwa Cywilnego przypomina, że w przypadku odwołania lotu pasażer ma prawo do odszkodowania. Jego wysokość uzależniona jest od długości lotu i wynosi: 250 euro dla lotów o długości do 1500 km, 400 euro dla dłuższych lotów w Unii Europejskiej albo innych lotów na dystansie 1500-3500 km oraz 600 euro dla lotów poza Unią Europejską dłuższych niż 3500 km.

Ponadto, kiedy linia odwołuje lot, prawo do zakwaterowania w hotelu przysługuje tylko w przypadku konieczności oczekiwania na ten lot przez jedną lub więcej nocy. ULC przypomina, że przewoźnik powinien bezpłatnie zapewnić pasażerom: wyżywienie i napoje, dwie rozmowy telefoniczne, faksy lub e-maile, zakwaterowanie w hotelu wraz z transportem pomiędzy lotniskiem a miejscem zakwaterowania.

Pasażer w przypadku odwołania lotu ma prawo zrezygnować z podróży. "Przewoźnik jest wówczas zobowiązany zwrócić pasażerowi w terminie siedmiu dni pełen koszt biletu, po cenie, za jaką został kupiony, za część lub części nieodbytej podróży oraz za część lub części już odbyte, jeżeli lot nie służy dłużej jakiemukolwiek celowi związanemu z pierwotnym planem podróży oraz zapewnić pasażerowi, gdy jest to odpowiednie, lot powrotny do pierwszego miejsca wylotu w najwcześniejszym możliwym terminie" - tłumaczy ULC.

W przypadku odwołania lotu przewoźnik ma obowiązek zapewnić pasażerowi zmianę planu podróży w taki sposób, aby na porównywalnych warunkach mógł dotrzeć do miejsca docelowego w najwcześniejszym możliwym terminie lub w terminie późniejszym, dogodnym dla pasażera, w miarę dostępności wolnych miejsc. ULC zaznacza, że prawo do zmiany planu podróży nie przysługuje pasażerowi, który skorzystał z prawa do zwrotu pełnego kosztu biletu.

ULC przekazał, że odszkodowanie nie przysługuje, gdy o odwołaniu lotu pasażer dowiedział się co najmniej 14 dni przed planowym wylotem lub dowiedział się w okresie krótszym niż 14 dni, a przewoźnik zapewnił alternatywne połączenie umożliwiające dotarcie do miejsca docelowego w czasie określonym przez właściwe przepisy albo, gdy linia lotnicza może udowodnić, że powodem odwołania lotu były nadzwyczajne okoliczności (np. złe warunki atmosferyczne, niestabilna sytuacja polityczna czy zderzenie samolotu z ptakiem).

ULC informuje, że pasażer niezadowolony z podróży może zawsze złożyć reklamację do przewoźnika lotniczego.

"Reklamację na odmowę przyjęcia na pokład, odwołanie, bądź opóźnienie lotu należy złożyć najpierw u przewoźnika, który wykonywał dany rejs. Jeżeli linia lotnicza odmówi wypłaty odszkodowania można wystąpić ze skargą do Komisji Ochrony Praw Pasażerów, która działa przy Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Jest to ważne, bowiem dopiero po wyczerpaniu procedury reklamacyjnej u linii lotniczej, można wnieść do ULC skargę na naruszenie przez przewoźnika postanowień przepisów unijnych. Skargę można złożyć, jeśli od momentu złożenia reklamacji minęło 30 dni" - tłumaczy ULC.

Związki zawodowe reprezentujące personel kabinowy Ryanair domagają się, by w całej Europie umowy o pracę były zawierane na podstawie prawa lokalnego, a nie prawa irlandzkiego oraz żeby wszystkim oferowano takie same warunki, bez względu na to, czy są zatrudnieni bezpośrednio, czy wynajęci za pośrednictwem firmy zewnętrznej. Wysuwane są też żądania płacowe.

Ryanair twierdzi, że warunki, jakie zapewnia swoim pracownikom, są konkurencyjne i często lepsze od tych, które oferują jego rywale, a żądania związków są "bezprzedmiotowe".

Ryanair lata w 37 krajach. W zeszłym roku przewiózł 130 milionów pasażerów. Przed ubiegłorocznym Bożym Narodzeniem zapobiegł fali strajków, postanawiając uznać związki zawodowe, po raz pierwszy w swej 32-letniej historii.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »