W tym roku podręczniki droższe, bo wzrosły koszty zakupu papieru i dystrybucji

Ceny podręczników szkolnych u wydawców poszły w tym roku w górę o około 2-3 proc. - wynika z analiz Polskiej Izby Książki. To przede wszystkim efekt rosnących kosztów papieru i dystrybucji. W księgarni komplet podręczników do liceum czy technikum kosztuje nawet 600 zł. Nieco tańsze są książki do podstawówki i gimnazjum. Trzeba za nie zapłacić od ok. 300 do 500 zł.

Komplet nowych podręczników kosztuje w tym roku o ok. 15-20 zł więcej niż przed rokiem. Wydawcy książek tłumaczą to rosnącymi kosztami produkcji. Przede wszystkim wzrosły ceny papieru.

- One zostały podniesione mniej więcej w połowie tego roku, w momencie, kiedy wydawcy drukują swoje podręczniki - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Witold Szczęsny z Polskiej Izby Książki.

Jego zdaniem, ceny podręczników nie są sztucznie zawyżane przez wydawców. Kosztują mniej więcej tyle samo, co wydania beletrystyczne, pozbawione często ilustracji, zdjęć, grafik, o prostej szacie graficznej.

Reklama

Według raportu CBOS, dot. wyprawki szkolnej w latach 2012/2013 koszt zakupu podręczników wzrósł o 1 proc. i w najmniejszy sposób odpowiadał za ogólny wzrost wydatków związanych z nowym rokiem szkolnym.

- W przypadku podręczników wszystko, co się w nich znajduje, musimy kupić od autorów - tłumaczy Witold Szczęsny.

Są to m.in. koszty praw autorskich, nie tylko autora piszącego tekst, ale i autorów ilustracji, grafik itd. Doliczyć należy do tego koszt pracy redaktora, który nad składem książki pracuje wiele miesięcy, recenzji, druku, magazynowania i sprzedaży.

Według Polskiej Izby Książki, koszty dystrybucji to ok. 35 proc. ceny podręcznika. Zależą one od cen paliwa, kosztów serwisowania pojazdu, najmu magazynów. Do tego dochodzi i marża dystrybutorów i księgarni.

Szczęsny przypomina, że kilkanaście lat temu na rynku było znacznie więcej wydawców niż dziś. Wielu z nich upadło, inni zmienili profil działalności.

- Są wysokie bariery wejścia, to jest kosztowny biznes - mówi.

Tym bardziej, że wydawca inwestuje nie tylko w tworzenie podręczników, ale także całego warsztatu nauczyciela: ćwiczeń, materiałów multimedialnych, testów, poradników i scenariuszy lekcji. Wydawcy przekazują egzemplarze książek nauczycielom, by ci mieli szansę zapoznać się z jej treścią.

Kto stoi za podręcznikami szkolnymi?

Według Witolda Szczęsnego, trudno zgodzić się z opiniami, według których wydawcy wprowadzają celowo co roku kosmetyczne zmiany w treści książek tylko po to, by rodzice musieli kupować nowe, a nie używane egzemplarze.

- Zmieniają się dane w wielu przedmiotach albo nauczyciele sami proszą o pewne zmiany w książkach, bo książka im się generalnie podoba, ale jest zły układ rozdziałów albo coś im po prostu w książce nie odpowiada, stąd wynikają poprawki - tłumaczy Szczęsny.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, wydawca książki może złożyć wniosek o dopuszczenie do użytku szkolnego kolejnych wydań podręcznika, którego treść jest zmieniona w nie więcej niż 20 proc. dopiero po upływie 3 lat od dopuszczenia książki do użytku szkolnego.

Znając problemy finansowe dużej części Polaków wydawcy, wchodzący w skład Porozumienia Wydawców "Nowoczesna Edukacja," rozpoczęli współpracę z Caritas Polska. W ramach akcji "Tornister pełen uśmiechów" przekazują najuboższym rodzinom tornistry i plecaki z wyprawką szkolną, m.in. z podręcznikami. W ubiegłym roku do akcji przystąpił jeden wydawca. W tym roku już dziewięciu.

- Przekazaliśmy dzieciom najuboższym około 20 tys. podręczników za prawie 1 mln zł - mówi Witold Szczęsny.

Niewykluczone, że już niedługo wydawcy zaczną sprzedawać podręczniki na raty. Wydawcy sondują jednak, czy rodzice byliby zainteresowani takim pomysłem.

- - - - -

Droga wyprawka szkolna. Wielu w jej sfinansowaniu pomogą banki

Rodzice, których dzieci idą po raz pierwszy do szkoły lub wracają do niej po wakacjach, muszą liczyć się z dużym wydatkiem. Komplet podręczników to koszt rzędu nawet 600 zł. Trzeba do tego doliczyć zeszyty i inne przybory szkolne. Na kompletną wyprawkę trzeba przeznaczyć nawet 1000 zł. Gdy tych pieniędzy brakuje w domowym budżecie, jedynym rozwiązaniem pozostaje zaciągnięcie kredytu bądź pożyczki.`

Na przełomie sierpnia i września wiele rodzin ma problem z domknięciem domowego budżetu. Z jednej strony nadszarpnęły go wakacyjne wyjazdy, z drugiej - konieczność skompletowania wyprawki szkolnej dla dziecka.

- Jest kilka sposobów sfinansowania wyprawki szkolnej - mówi Mikołaj Fidziński, ekspert portalu Comperia.pl. - Może to być kredyt gotówkowy, można zapłacić kartą kredytową, można również skorzystać z kredytu odnawialnego w koncie osobistym.

Każde z tych rozwiązań ma zarówno swoje zalety, jak i wady. Załatwienie formalności związanych z zaciągnięciem kredytu gotówkowego trwa zwykle kilka dni. Do tego problemem pozostaje koszt takiego zobowiązania. Jeżeli w naszym budżecie brakuje np. 300 zł, to zaciągnięcie kredytu na ten cel wydaje się niemożliwe, bo bankowe pożyczki zaczynają się od kwoty 400 czy 500 zł. Niektóre najniższy limit kredytowy mają ustalony na poziomie 1000, a nawet 2000 zł. Przy pożyczce na tę ostatnią kwotę na 2 lata, w najlepszym przypadku będziemy musieli płacić po ponad 90 zł miesięcznie. Są jednak inne możliwości.

- Można się udać poza sektor bankowy albo skorzystać z rozwiązań bankowych innych niż pożyczkowe, czyli np. karty kredytowa czy limit odnawialny, kredyt odnawialny w koncie osobistym - wyjaśnia Mikołaj Fidziński.

Zaletą takiego rozwiązania jest też czas. Z gotówki możemy bowiem skorzystać znacznie szybciej niż w przypadku tradycyjnego kredytu, a korzystając z karty kredytowej nie zawsze musimy narazić się na wysokie koszty.

- W przypadku karty kredytowej, jeżeli chcemy szybko spłacić ten dług, to zmieścimy się w okresie bezodsetkowym - wyjaśnia Fidziński.

Polska masakra wydawniczo-edukacyjna

Maksymalny okres bezodsetkowy w bankach waha się w graniach od 50 do 61 dni. Jeśli zmieścimy się w tym czasie i zwrócimy pieniądze, to kredyt, związany ze sfinansowaniem wyprawki szkolnej, będzie kredytem nieoprocentowanym. Należy jedynie pamiętać, że początkiem okresu bezodsetkowego jest zawsze pierwszy dzień miesięcznego okresu rozliczeniowego.

- Dlatego też kwestią jest, kiedy w ciągu tego okresu dokonamy danej transakcji kartą kredytową, bo ten okres bezodsetkowy może wynieść maksymalnie 60 dni, ale może wynieść 20 i 30 - przypomina ekspert Comperia.pl.

Mikołaj Fidziński przypomina, że na przełomie sierpnia i września wiele banków wychodzi naprzeciw swoim klientom, przygotowując różnego rodzaju promocje, związane z ofertą kredytów gotówkowych. Dlatego nim zdecydujemy się na którąś z opcji, należy zapoznać się z ofertą co najmniej kilku banków.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »