Wenezuela będzie sprzedawać na granicy swą tanią benzynę za dewizy

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro ogłosił w piątek, że od poniedziałku jego kraj rozpoczyna sprzedaż za zagraniczne waluty, w tym kolumbijskie peso, swej benzyny przemycanej na wielką skalę przez liczącą 2 219 kilometrów granicę.

Na początek na tej słabo kontrolowanej granicy powstaną dwie "dewizowe" stacje benzynowe, na których każdy cudzoziemiec będzie musiał płacić za paliwo obcą walutą.

Zostaną utworzone w ramach wydanego przed rokiem dekretu o "nadzwyczajnej sytuacji ekonomicznej" Wenezueli, której gospodarkę rujnowały dotąd m.in. spadek cen ropy naftowej - głównego bogactwa kraju - i trzycyfrowa inflacja.

W ten sposób lewicowy rząd wenezuelski, który wkrótce zamierza uruchomić wzdłuż granicy całą sieć stacji benzynowych, próbuje stworzyć alternatywę dla masowego wywozu do Kolumbii kupowanych poniżej oficjalnej ceny paliw płynnych. Do celów jej przemytu przez praktycznie niemożliwą do kontrolowania granicę Wenezuelczycy i Kolumbijczycy masowo używają specjalnie przystosowanych samochodów z dodatkowymi zbiornikami.

Reklama

- Będziemy sprzedawali nasze paliwo za kolumbijskie peso, a jeśli ktoś zechce płacić dolarami, to jeszcze lepiej - oświadczył Nicolas Maduro, prezydent kraju o największych na świecie udokumentowanych rezerwach ropy naftowej.

Niepokoje w Wenezueli. Niemal we wszystkich regionach kraju trwają protesty. Ich przyczyną jest brak pieniędzy na kupno podstawowych produktów żywnościowych. Bankomaty i oddziały banków są puste, odkąd prezydent Nicolas Maduro wycofał z obrotu banknot o najwyższym nominale - 100 boliwarów.

Jak informują opozycyjne media Wenezueli, do niepokojów doszło w siedmiu stanach. Wszędzie tam zdesperowany tłum rabuje sklepy spożywcze i wdziera się do siedzib banków.Prezydent Nicolas Maduro wycofał banknot o najwyższym nominale, by - jak uzasadniał - walczyć z mafiami handlującymi na czarnym rynku dolarami. Ostatnio miały wejść do obiegu monety o wartości 100 boliwarów i banknoty o wartości 20 tysięcy boliwarów. Tak się jednak nie stało i wiele rodzin pozostało bez środków do życia.

Od stycznia inflacja przekroczyła w Wenezueli 600 procent.

W obiegu jest około 6 miliardów banknotów o nominale stu boliwarów. Mieszkańcy mają trzy dni na ich wymianę. Muszą to zrobić w którymś z trzech i pół tysiąca oddziałów banków. Narzekają, że aby pozbyć się banknotów, przestali pod siedzibami banków całą noc.

Nicolas Maduro twierdzi, że banknotami o najwyższym nominale operują mafie sprzedające dolary i skupujące boliwary. Pieniądze nie wracają już do obiegu, co osłabia gospodarkę kraju. Prezydent poinformował, że tony wenezuelskich banknotów są przechowywane między innymi w magazynach w Czechach i na Ukrainie.

Zdaniem ekonomistów, przyczyną pogłębiającego się w Wenezueli kryzysu nie jest spekulacja boliwarami, tylko brak gospodarki rynkowej. Z ostatnich sodanży wynika, że 87 procent społeczeństwa nie popiera polityki prezydenta.

Zdaniem ekonomistów, przyczyną trwającego w Wenezueli kryzysu nie są kolumbijskie kantory tylko brak gospodarki rynkowej. Ostrzegają, że na początku 2017 roku w kraju mającym jedne z największych złóż ropy naftowej na świecie może dojść do całkowitego załamania gospodarczego.

IAR

........................

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro przedłużył ważność, wycofanych wcześniej z obiegu, banknotów o nominale 100 bolivarów do 2 stycznia. Ma to przeciwdziałać dramatycznemu brakowi gotówki, chaosowi i grabieżom sklepów w kraju.

Podjęta przez lewicowego prezydenta decyzja wycofania najczęściej używanych i najliczniejszych banknotów o nominale 100 bolivarów (ok. 2 centów USA) spowodowała olbrzymie kolejki w bankach osób chcących pozbyć się tych banknotów, włamania i plądrowanie sklepów oraz antyrządowe protesty. W kilku miastach wprowadzono godzinę policyjną i dokonano licznych aresztowań.

Banknoty wycofano bowiem z obiegu zanim stały się dostępne nowe o nominałach 500, 2000 i 200000 bolivarów. Maduro, w przemówieniu wygłoszonym z pałacu prezydenckiego oświadczył, że spowodowane to zostało opóźnieniem przybycia trzech samolotów z nowymi banknotami. Utrzymywał, że był to rezultat "sabotażu wrogów narodu".

- Jeden z samolotów, wynajęty i opłacony przez Wenezuelę, otrzymał polecenie zmiany kursu i lotu do innego kraju. Inny nie otrzymał prawa przelotu nad jednym z krajów - powiedział Maduro.

W tej sytuacji wielu Wenezuelczyków zostało nagle pozbawionych możliwości płacenia codziennych rachunków za żywność, paliwo, prąd itp. a także dokonywania zakupów i to w okresie poprzedzających święta Bożego Narodzenia.

Dodatkowo jeden z najwyższych na świecie wskaźników inflacji i stosunkowo niewielkie znaczenie obrotu bezgotówkowego powodują, że aby zakupić artykuły pierwszej potrzeby trzeba nosi ze sobą przysłowiowe worki pieniędzy. Przykładowo za hamburgera trzeba zapłacić ok. 500 bolivarów.

Ok. 40 proc. Wenezuelczyków nie posiada rachunku bankowego, co powoduje, że nie mogą korzystać z transakcji elektronicznych.

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »