Z wizytą na chińskiej fermie karaluchów. "Są pyszne i przynoszą coraz większe zyski" (napis

Chociaż fermy karaluchów wolą jeszcze działać dyskretnie i na uboczu, chińscy hodowcy insektów dumnie podnoszą głowy. Ich zbiory już dziś przynoszą pokaźne zyski.

Chociaż fermy karaluchów wolą jeszcze działać dyskretnie i na uboczu, chińscy hodowcy insektów dumnie podnoszą głowy. Ich zbiory już dziś przynoszą pokaźne zyski.

Wang Fuming jest prawdziwym królem na tym wschodzącym rynku. Jest on nie tylko hodowcą, lecz także prawdziwym smakoszem tych zwierząt. Najbardziej smakują, uważa, gdy są przyrządzone w oleju arachidowym.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Dowiedz się więcej na temat: Chiny | Z wizytą | przysmak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »