Załamanie rynku uprawnień do emisji CO2

Jak podał portal CIRE.PL cena uprawnień do emisji CO2 spadła w tym tygodniu do poniżej 5 euro. Od początku roku potaniały one już o prawie 40 proc. Zdaniem ekspertów, dotychczasowa reforma rynku CO2 polegające między innymi na wycofaniu części uprawnień z rynku nie przyniosła spodziewanych przez KE efektów.

Cena rozliczeniowa uprawnień EUA na wczorajszej sesji na rynku wtórnym giełdy EEX wynosiła 4,94 euro, podczas gdy na pierwszej tegorocznej sesji była na poziomie 8,07 euro. Podobnie sytuacja wygląda na giełdzie ICE. Nieco mniejszy spadek odnotowano na rynku aukcyjnym EEX, gdzie przedwczoraj za uprawnienia płacono 5,19 euro, w porównaniu do 7,45 na pierwszej styczniowej sesji. Zdaniem części analityków rynek uprawnień do emisji CO2 nie osiągnął jeszcze dna.

Wygląda więc na to, że dotychczasowa reforma rynku CO2 polegające między innymi na wycofaniu części uprawnień z rynku nie przyniosła spodziewanych przez KE efektów, w postaci trwałej tendencji wzrostowej cen uprawnień.

Reklama

Tymczasem dziś zaplanowane jest pierwsze w tym roku posiedzenie komisji ds. środowiska Parlamentu Europejskiego, które ma być poświęcone propozycją reformy ETS w okresie 2021-2030.

_ _ _ _ _ _ _ _

Polski rząd, przypomnijmy zapowiedział złożenie pozwu do Trybunału Sprawiedliwości UE o stwierdzenie nieważności ustanowienia rezerwy stabilności rynkowej (MSR) dla europejskiego systemu handlu emisjami. To słuszna decyzja - uważa ekspert stowarzyszenia Central Europe Energy Partners (CEEP), które reprezentuje w Brukseli sektor energii i przemysł energochłonny z Europy Centralnej

System rezerwy stabilności rynkowej (MSR), przyjęty w połowie 2015 roku, zakłada redukcję niewykorzystanych jednostek emisji CO2 w celu utrzymania ich wysokiej ceny. Zdaniem Bogdana Janickiego z CEEP, wprowadzenie tego mechanizmu oznaczać będzie pogorszenie konkurencyjności europejskiego przemysłu, szczególnie w słabiej rozwiniętych krajach członkowskich.

- Polski rząd słusznie skierował skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE na wprowadzenie tego mechanizmu. Zgadzam się z wstępnym uzasadnieniem, wskazującym m.in. na podważenie zasad lojalnej współpracy i użycie środków nieproporcjonalnych do zakładanych celów.

Założeniem Unii Europejskiej jest ograniczenie emisji CO2 o 20 proc. w 2020 roku w stosunku do poziomu, jaki miał miejsce w 1990 roku. Mało kto mówi, że cel ten został już osiągnięty przed dwoma laty. I to przy stosunkowo niskich cenach uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, regulowanych rynkowymi mechanizmami popytu i podaży.

Wprowadzenie systemu MSR nie ma zatem uzasadnienia ekonomicznego czy środowiskowego, a jedynie polityczne. Co więcej, jest ono niezgodne z Traktatem o Unii Europejskiej, który każdemu krajowi członkowskiemu pozostawia dowolność w kształtowaniu miksu energii - uważa ekspert CEEP.

Mechanizm MSR miał początkowo wejść w życie w 2021 roku, czyli po zakończeniu trwającego obecnie okresu rozliczeniowego w handlu emisjami. Termin ten został jednak przyśpieszony o dwa lata, przy sprzeciwie Polski, Chorwacji, Węgier, Bułgarii, Cypru i Rumunii.

- Na każdym etapie prac nad systemem MSR wskazywaliśmy, że sprzyja on najsilniejszym krajom członkowskim UE, dodatkowo osłabiając przewagę konkurencyjną Europy Centralnej, zarówno na europejskim rynku wewnętrznym, jak i na rynkach globalnych.

Sztuczne utrzymywanie bardzo wysokich cen jednostek emisji CO2 - bez rynkowej kontroli - sprawi, że nie będziemy w stanie konkurować z resztą świata na równych zasadach. Żaden kraj na świecie nie będzie musiał mierzyć się z podobnymi obciążeniami środowiskowymi, co nieuchronnie doprowadzi do przenoszenia tysięcy miejsc pracy poza Unię Europejską. Nadzieje Brukseli, że podobną drogą podążą inne państwa rozwinięte, zostały ostatecznie rozwiane podczas zakończonego niedawno szczytu klimatycznego w Paryżu. Europa pozostała osamotniona, co powinno ją skłonić do przeglądu nieefektywnego systemu handlu emisjami - twierdzi Bogdan Janicki.

Zdaniem ekspertów CEEP, mechanizm MSR nie będzie mieć racji bytu także po zakończeniu perspektywy 2020 roku. Cele klimatyczne przyjęte na kolejną dekadę zakładają obniżenie emisji CO2 o 40 proc. w stosunku do poziomu z 1990 roku. Z wyliczeń CEEP wynika, że także te cele mogą być osiągnięte przy wykorzystaniu standardowych mechanizmów rynkowych, opierających się o rozwój nowoczesnych technologii, przy wsparciu funduszy europejskich, bez potrzeby arbitralnego ingerowania w rynek emisji CO2.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2015

Sąd Najwyższy USA wstrzymał plan Obamy dot. redukcji emisji CO2 do czasu, aż zostanie rozpatrzona skarga w tej sprawie. To cios dla prezydenta Baracka Obamy, który zobowiązał się do walki z ociepleniem klimatu.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »