Ziętek: Układ w górnictwie silniejszy niż niejeden minister i niejeden premier

Jeżeli minister jest na tyle słaby, że po telefonie od związkowca odwołuje jakiegoś prezesa, to nigdy nie powinien być ministrem - podkreśla w rozmowie z portalem wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.

WNP:Kiedy rozmawiam z prezesami firm górniczych, ale też firm spoza górnictwa, to często słyszę pytanie, czy górnicze związki są gotowe iść na ustępstwa. Są?

Bogusław Ziętek: - To oczywiste, że górnicze związki zawodowe są odpowiedzialne i rozumieją trudną sytuację branży. Prawda jest taka, że od 1989 roku branża górnicza przeszła bardzo głęboką restrukturyzację, redukując poziom zatrudnienia, wydobycia, a nawet - co niezwykle trudno dociera do dzisiejszych decydentów - poziom wynagrodzeń.

Kiedyś górnictwo było jedną z najlepiej wynagradzanych branż, a dziś to już tylko wspomnienie. Tak demonizowany poziom wynagrodzeń w spółkach węglowych to dziś grubo poniżej poziomu wynagrodzeń w innych porównywalnych branżach. Dziś górnik przychodząc do pracy na dole może liczyć na 1800-2100 zł na rękę. Od wielu lat poziom wynagrodzeń na przeróbce mechanicznej jest żenująco niski. Dziś stawianie tezy, że górnicy za dużo zarabiają jest właśnie nieodpowiedzialnym tanim populizmem, który służy wyłącznie łatwemu zrzucaniu odpowiedzialności - za błędy, jakie są popełniane w branży - na górników i reprezentujące ich związki zawodowe. Oczywistym dla nas jest, że kwestie związane z systemem pracy i wynagradzania w górnictwie trzeba unormować i uporządkować. Na takie rozmowy jesteśmy otwarci i jesteśmy do nich przygotowani. Warunkiem jednak musi być przyjęcie założenia, że zmiany w systemie wynagradzania odbywać się będą według zasady, że PIT, czyli roczne wynagrodzenie górnika, nie ulegnie zmianie. Wszyscy, którzy odpowiedzialnością za sytuację w branży obarczają górników i związki zawodowe powinni przede wszystkim uderzyć się we własne piersi.

Reklama

Dlaczego?

- Od szeregu lat nie potrafiono bowiem zrobić nic, aby uporządkować sytuację na rynku wewnętrznym handlu węglem, w tym wyeliminować konkurencję polsko-polską, zablokować import brudnego węgla zza wschodniej granicy, ograniczyć negatywny wpływ europejskiej polityki klimatycznej, którą narzucono Polsce, zmniejszyć obciążenia fiskalne wobec branży, czy wreszcie wyeliminować patologie oraz zwykłe złodziejstwo, które do dziś drąży górnictwo. Łatwiej zrzucić odpowiedzialność na górników i związki zawodowe niż zrobić cokolwiek w tych sprawach.

Muszę ponowić pytanie: czy górnicze związki są gotowe iść na ustępstwa?

- Tak, pod warunkiem, że management górniczy i ogólnie pojęta władza, czyli rząd i ministrowie pokażą, że potrafią wymyślić cokolwiek innego, niż tylko grzebać w górniczych kieszeniach. Podam taki przykład. Pojawiła się informacja na portalu wnp.pl, że w Węglokoksie Kraj strona społeczna gotowa jest podjąć rozmowy na temat zmian w systemie organizacji pracy. Ale wcześniej w kopalniach tej spółki wprowadzono cały szereg zmian, które mają poprawić sytuację finansową spółki.

Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której najpierw coś zrobiono, czyli management pokazał, że ma pomysł na funkcjonowanie spółki, a dopiero później zwrócono się do strony społecznej o pomoc w realizacji tych zmian. Taka sytuacja buduje wiarygodność. Natomiast odmienna jest sytuacja, w której stronie społecznej mówi się ciągle, że jeśli oddacie jeszcze to i tamto - wówczas będzie w porządku, a za pół roku okazuje się, że w porządku nie jest i znowu mówi się, że trzeba coś oddać.

Podam dwa przykłady. Nikt więcej nie oddał niż górnicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tylko w wyniku ostatniego porozumienia górnicy JSW mają oddać blisko 2 mld zł na przestrzeni najbliższych trzech lat.

Wcześniej ponosili równie dotkliwe wyrzeczenia. Mimo tego spółka zdycha i jest w najgorszej sytuacji ze wszystkich naszych spółek węglowych. Jej kapitalizacja spadła z 18 mld zł do około 2 mld zł. Jest to skutkiem błędów popełnionych przy kierowaniu tą spółką. Między innymi chodzi o zakup kopalni Knurów-Szczygłowice od Kompanii Węglowej, który miał uratować Kompanię i pomóc w rozwoju JSW. Transakcja ta Kompanii Węglowej nie uratowała, a Jastrzębską Spółkę Węglową pogrążyła doszczętnie. Jedynymi, którzy ostrzegali przed skutkami takiej transakcji byliśmy my - związkowcy! Ale nikt nie chciał nas słuchać.

A ten drugi przykład?

- Drugi przykład to sposób postępowania kolejnych zarządów Kompanii Węglowej. Sami z siebie nie pokazali nic, żądając tylko kolejnych wyrzeczeń od załóg.

Ale jak tu racjonalnie zarządzać spółką, skoro co chwilę ma ona nowego prezesa?

- To oczywiście jest problem. Ale o wiele większym problemem jest to, że kolejne rządy traktują zarządy spółek węglowych jak zderzaki, nie udzielając im właściwego wsparcia. Kiedy jest dobrze, to wszyscy wystawiają piersi do orderów. A kiedy są kłopoty, to ministrowie umywają ręce i wtedy najprostsza rzecz to odstrzelić prezesa.

Nie brak opinii, że gdyby prezesi spółek węglowych mieli duże wsparcie rządu, to nie ustępowaliby tak łatwo górniczym związkom zawodowym...

- Jeżeli minister jest na tyle słaby, że po telefonie od związkowca odwołuje jakiegoś prezesa, to nigdy nie powinien być ministrem.

Czy w takim razie na przestrzeni ostatnich lat mieliśmy aż tak słabych ministrów?

- Zawsze uważałem, że układ, który rządzi górnictwem od wielu lat, jest o wiele silniejszy niż niejeden minister i niejeden premier rządu. Demonizowana jest natomiast tutaj rola związków zawodowych, które jakoby na pstryknięcie palca mogą zmieniać prezesów.

A nie mogą?

- Często jest właśnie tak, że związki zawodowe postulując zmianę na tym stanowisku wpisują się w scenariusz, który jest układany gdzie indziej. W mojej opinii obojętne było, kto był prezesem zarządu, gdyż tak, czy siak trzeba było siadać do stołu i rozmawiać.

Rozmawiał: Jerzy Dudała

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: rząd | węgiel | górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »