Galopująca inflacja to efekt wzrostu cen paliw, usług i żywności

Wiadomo już, że inflacja w Polsce wzrosła. Najnowsze dane dotyczące kwietnia 2021 roku podają, że z marcowej stopy na poziomie 3,2% inflacja skoczyła w okolice 4,2%. Nie są to jeszcze dane ostateczne – ale nawet jeśli przy publikacji oficjalnych raportów ta liczba różnić się będzie o dwie dziesiąte, będzie to i tak bardzo duży skok. Dużo większy od tego, na który przygotowywał się rynek. Co kryje się za tak wysoką inflacją? Na pewno wzrost ceny paliw. Te drożeją mocno – zarówno z miesiąca na miesiąc, jak i w skali roku. Jednak tak duży skok inflacji w ciągu jednego miesiąca nie mógł zależeć tylko od ceny ropy. Ekonomiści domyślają się, że do wzrostu inflacji przyczyniły się głównie rosnące ceny usług. Dla najbliższych miesięcy istnieje także kilka ryzyk dodatkowych. To między innymi bardzo słaby złoty, wyraźnie słabszy niż powinien. Niska wartość naszej waluty powoduje, że całe zaopatrzenie z importu jest droższe niż powinno. To kłopot nie tylko dla tych, którzy wprost importują – jako gospodarka jesteśmy gospodarką otwartą, chlubimy się wysokim procentem eksportu do PKB, ale mamy też wysoki procent importu do PKB. Gdy import drożeje ze względu na kurs złotego, ceny na polskim rynku pędzą do góry.
eNewsroom