Sąd oddalił pozew grupy frankowiczów przeciwko mBankowi

Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił w piątek pozew grupy frankowiczów przeciwko mBankowi. Powodem złożenia pozwu jest zawarty w umowach mechanizm waloryzacji. Klienci banku domagali się unieważnienia całych umów kredytów "waloryzowanych" lub unieważnienie części ich zapisów.

W piątek łódzki sąd oddalił ich powództwo w całości. Uznał, że umowy nie są sprzeczne z prawem. Nie podzielił też zarzutu, że sporne zapisy umów kredytowych są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Zdaniem sądu, kredytobiorcy mogli ubiegać się o roszczenia w indywidualnych procesach.

Z wyroku, który jest nieprawomocny, zadowoleni byli przedstawiciele mBanku, zdaniem których, sąd podzielił wszystkie ich argumenty. Pełnomocnik "frankowiczów" mec. Iwo Gabrysiak nie wykluczył złożenia apelacji, ale decyzję podejmie po zapoznaniu się z uzasadnieniem sądu.

Reklama

Sprawa toczy się od 2016 roku. Początkowo pozew dotyczący umów kredytów hipotecznych waloryzowanych kursem franka szwajcarskiego zawieranych przez bank złożyło ponad 500 osób. Obecnie grupa liczy ponad 1720 osób. Ich reprezentantem jest Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie.

Powodem złożenia pozwu jest zawarty w umowach mechanizm waloryzacji kredytu udzielonego we frankach szwajcarskich. Jego celem było m.in. unieważnienie całych umów kredytów "waloryzowanych" zawartych z mBankiem, a ewentualnie - unieważnienie części ich zapisów uważanych za nieuczciwe. W pozwie wymieniono kilka klauzul w tych umowach i zawarto związane z nimi konkretne wnioski.

Grupa kwestionowała sposób waloryzacji kredytu. Jej pełnomocnik podkreślał, że miernikiem waloryzacji jest kurs franka szwajcarskiego, a tak naprawdę dwa kursy - przy wypłacie kurs kupna, a przy spłacie każdej raty - kurs sprzedaży. Zwrócił uwagę, że kwestia ustalania wartości długu, który ma spłacić konsument poprzez kurs waluty była powszechną praktyką, a to jak mówił - powołując się na raport NIK - jest to "systemowa wada, za którą winę ponoszą banki, ewentualnie państwo, które nie zareagowało odpowiednio wcześnie".

Pełnomocnik podkreślał, że istotą sprawy jest interes prawny i ryzyko, jakie ponieśli klienci banku, wynikające z naruszenia prawa bankowego. Zwrócił uwagę, że bank przeniósł w całości na kredytobiorcę ryzyko kursowe, tzn., kiedy ten kurs wzrośnie, to nie jest problem banku, tylko klienta. Według pełnomocnika tak być nie powinno. Ryzyko kursowe powinno być podzielone na obie strony. Dlatego - jego zdaniem - doszło do nadużycia zaufania publicznego do banków.

Tymczasem zdaniem mBanku, ryzyko jest zjawiskiem typowym w gospodarce i dotyczy także umowy bankowej. Osoby, które zdecydowały się wziąć kredyt miały wybór między kredytem złotówkowym a "walutowym". Dlatego banku wnosił o oddalenie pozwu.

W piątek sąd podzielił stanowisko banku.

- - - - -

Mecenas Iwo Gabrysiak, pełnomocnik frankowiczów:

Jak sąd uzasadnił dzisiejszy wyrok o oddaleniu pozwu?

- Sąd powiedział, że nie będzie przedstawiać żadnych argumentów szczegółowych, tylko wypowie się ogólnie. Po drugie sąd stwierdził, że nie mamy interesu prawnego w tej sprawie i klienci powinni indywidualnie zwracać się o zapłatę, a nie w pozwie zbiorowym. Po trzecie niezależnie od interesu prawnego sąd twierdzi, że te umowy nawet jeśli mają wady, to żadna z nich nie uzasadnia ani częściowego ani całościowego uznania nieważności.

- Poczekamy na pełne uzasadnienie wówczas podejmiemy decyzję w sprawie apelacji, ale w mojej ocenie na dziś zostanie ona złożona, ponieważ jestem przekonany, że ten wyrok nie jest zgodny z prawem i nie jest sprawiedliwy.

- Natomiast dziś trudno mi coś więcej na ten temat powiedzieć, bo usłyszałem tylko ogólne stwierdzenie, że umowy są zgodne z prawem i w swoim wariancie są dopuszczalne, a sąd nie widzi w nich problemu.

Czy to powszechna praktyka, że uzasadnienie ustne sądu do ogłoszenia wyroku jest tak ogólne?

- Nie, to nie jest powszechna praktyka i przyznam, że jestem tym zaskoczony. Spodziewałem się, że sędzia weźmie pod uwagę, że przy ogłaszaniu wyroku będą media i byłoby dobrze gdyby sąd przedstawił kilka precyzyjnych argumentów uzasadniających oddalenie pozwu. Nie jest to dla mnie zrozumiałe podejście do sprawy, która dotyczyła 1720 osób i wzbudzała tak duże zainteresowanie, także ze strony mediów. Oczekiwałbym, że gdyby sąd miał mocne argumenty, to od razu przynajmniej jeden by przytoczył.

Rozmawiała Monika Krześniak-Sajewicz, Interia

Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku: - Jesteśmy zadowoleni, że sąd podzielił nasze argumenty i stwierdził ważność umów o kredyt waloryzowany kursem franka. Taka interpretacja znajduje potwierdzenie również w wyrokach Sądu Najwyższego, na które powoływaliśmy się w toku tego procesu oraz w licznych wyrokach sądów powszechnych, w tym Sądu Apelacyjnego w Łodzi.

Sprawdź bieżące notowania MBK na stronach BIZNES INTERIA.PL

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »