NFZ ma 700-800 mln nadwyżki

Wtorek to drugi dzień zaostrzonej formy strajku lekarzy: nie wypełniają oni dokumentów potrzebnych do rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) szukali we wtorek poparcia dla swoich postulatów u wicepremiera Romana Giertycha. Nie usłyszeli konkretnych obietnic, a jedynie zapewnienie, że LPR będzie wspierać podwyżki dla pracowników medycznych, w pracach nad budżetem państwa. Lekarze, którzy nie strajkują, zapowiadają, że w środę - na znak solidarności - wezmą urlop na żądanie.

Wtorek to drugi dzień zaostrzonej formy strajku lekarzy: nie wypełniają oni dokumentów potrzebnych do rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia. W niektórych placówkach zbierane są informacje o gotowości lekarzy do złożenia wypowiedzeń. Ci, którzy nie strajkują, zapowiadają, że w środę wezmą urlop na żądanie - na znak poparcia dla protestujących. Lekarze informują się o akcji sms-ami i mailami.

Reklama

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł zaapelował do wszystkich lekarzy o wyrażenie solidarności ze strajkującymi, a pacjentów oraz personel medyczny poprosił o życzliwość i wyrozumiałość dla nich. Wezwał również władze do spełnienia żądań protestujących lekarzy.

Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha powiedział w radiowej Trójce, że nie ma sygnałów, by strajk się rozszerzał; protestuje do 200 szpitali. OZZL przypomniał, że zaproponował, by pieniądze na podwyżki dla lekarzy pochodziły z nadzwyczajnego i nieplanowanego zwiększenia przychodów NFZ w kwocie 1 mld zł. Mają być one jedyną realną gwarancją zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia ze środków publicznych do 5 proc. PKB w przyszłym roku. Zdaniem OZZL, środki na podwyżki dla innych pracowników medycznych powinny pochodzić z innych źródeł i być wypłacane im od 2008 roku.

W czwartek rada NFZ będzie zastanawiać się nad tym, czy środki z tegorocznej nadwyżki przekazać na zwiększenie świadczeń zdrowotnych. Chodzi o 700-800 mln zł - poinformował Piecha. Jego zdaniem, zwiększone nakłady na świadczenia przełożą się na wzrost wynagrodzeń lekarzy. Jak poinformowało biuro prasowe NFZ, koszty pracy stanowią ok. 60 proc. kosztów świadczeń zdrowotnych.

We wtorek komentowano także propozycję rządu o zwiększeniu nakładów na ochronę zdrowia o 5,8 mld zł od 2008 r. Według szefa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych Andrzeja Sokołowskiego, rozdysponowanie większych środków finansowych nie zmieni sytuacji polskiej służby zdrowia. Dodał, że niezbędna jest reforma całego systemu ochrony zdrowia. Adam Kozierkiewicz z Collegium Medicum UJ uznał, że pieniądze te nie powinny trafić do szpitali bezpośrednio na podwyżki dla lekarzy i pracowników, w oderwaniu od kontraktów z NFZ.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | OZZL | Narodowy Fundusz Zdrowia | strajku | 'Wtorek'
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »