Czy popularność pożyczek pozabankowych może osłabić rynek bankowy?

Rynek pożyczkowy, przez swój stały wzrost, niewątpliwie zwiększa swój udział w rynku finansowym. Banki muszą się pogodzić z faktem, że nie mają już wyłączności na usługi pożyczania pieniędzy. Co ciekawsze, w niektórych kategoriach pożyczkodawcy mają nawet przewagę - niskich kwot do 1000 złotych. Czy pożyczkodawcy mają szansę zwiększyć swoje udziały także w sektorze większych kwot?

Najpowszechniejszymi terminami na pożyczanie pieniędzy zazwyczaj jest pożyczka oraz kredyt. Wbrew powszechnemu przeświadczeniu, pojęcia te w żadnym stopniu nie są synonimami i nie mogą być stosowane zamiennie. Co ważniejsze, każde z tych świadczeń uzyskuje się na innych warunkach, ma inne wymagania i przede wszystkim - udzielają je zupełnie inne, różne od siebie instytucje.

Kredyty to specjalność banków. Przyjęło się, zresztą zgodnie z prawdą, że mają one stosunkowo restrykcyjne wymagania. Spośród wielu znanych warunków warto wymienić takie, jak obowiązek posiadania stałego zatrudnienia, czy też brak negatywnej historii kredytowej w rejestrach finansowych.

Reklama

Kredyty droższe, pożyczki - tańsze

Kredyty są też zazwyczaj udzielane na znaczne kwoty, często przekraczające pułap 50, a nawet 100 tysięcy złotych. Ludzie zapożyczają się na samochody a także, lub przede wszystkim, dobra mieszkalne. Niezwykle popularne są kredyty hipoteczne zaciągane na lata, w celu spłaty mieszkania lub nieruchomości. Banki traktowane są raczej jako miejsce do przemyślanego, niezbyt niecierpiącego zwłoki wydatki, aniżeli pilną rzecz do sfinansowania jak najszybciej z minimum formalności i wymagań.

Tę część rynku zagospodarował inny rodzaj usług finansowych. Są to oczywiście firmy pożyczkowe, których ilość rośnie na rynku usług niczym grzyby po deszczu. Stawiają one na różne sposoby promocji, zróżnicowane metody zachęcania klientów do skorzystania z usług i wreszcie - stosunkowo niską wartość zobowiązań.

Pożyczki, często znane także pod terminem "chiwlówki", są niezwykle popularne wśród osób poszukujących kwot, stosunkowo, niskich. Coraz częściej oprócz wydatków domowych są to np. telefony, komputery, a także wakacje lub pilne wydatki związane ze zdrowiem lub odległą podróżą służbową/prywatną.

Już nie na ratunek, a na konsumpcję

Jak już wyżej wspomniano, pożyczki coraz częściej są zaciągane na dobra konsumpcyjne. Wynika to z panujące go do niedawna powszechnego przeświadczenia, że pożyczki są zaciągane przez ludzi poszukujących pilnej, niewielkiej gotówki na pilne wydatki, np. łatanie domowego budżetu. Coraz częściej są to wspomniane telefony, aparaty i inne dobra nie będące pilnymi wydatkami.

Pożyczki mają coraz więcej rynku

Z badań z kwietnia 2018 roku wynika, że rynek firm bankowych wynosi imponującą wartość 5 miliardów złotych. Rocznie z usług firm pożyczkowych korzysta już prawie milion Polaków, a do drugie zobowiązanie w kraju udzielane jest właśnie przez pożyczkodawców!

Co ciekawsze, w kwotach niższych banki całkowicie dały za wygraną. W czasie, gdy udzielają oni już śladowe ilości kredytów na niskie kwoty - w przypadku pożyczkodawców tendencja jest całkowicie odwrotna.

"Sektor świadczeń "do wypłaty" zdominowały w całości firmy pozabankowe, które mają tutaj zdecydowaną większość rynku. Średnie kwoty zobowiązań wahają się między 1000 a 4000 złotych. Można jednak zauważyć tendencję pośród niektórych banków które zaczynają zauważać potencjał tego rynku. Weźmy na przykład Credit Agricole, który w ostatnim czasie wprowadził promocję "Powitalny kredyt gotówkowy", w której nowi klienci mogą zaciągnąć kredyt z RRSO 0 proc. Taką strategię z powodzeniem stosują już od kilku lat firmy pozabankowe. Inny przykład to oferta o nazwie "Dany Kesz" od Raiffeisen, gdzie można pożyczyć kwotę do 4000 złotych z RRSO 2,88 proc. na dowód osobisty." - wyjaśnia Stanisław Duda, ekspert z portalu czerwona-skarbonka.pl.

O sprzyjającej sytuacji dla popularności firm pożyczkowych świadczą na przykład dane z 2017 roku. Firmom współpracującym z Biurem Informacji Kredytowej (BIK), których jest na rynku połowa (55) ze wszystkich zarejestrowanych, przybyło 101 tysięcy nowych klientów. W ciągu drugiego półrocza było to o 25 proc. więcej, niż w ciągu analogicznego okresu w zeszłym roku. Nigdy klienci firm pożyczkowych nie przybywali w takim tempie.

Banki są bezradne, ale dalej mają przewagę w niektórych aspektach

Choć w kwestii np. kredytów hipotecznych pozycja banków jest bezpieczna i nienaruszalna, to w sektorze niskich wydatków, jak już wspomniano wyżej, instytucje te nie mają pomysłu, jak konkurować z pożyczkodawcami. Ciężko oczekiwać od banków zaoferowania darmowych zobowiązań, a tym bardziej usług w formie chwilówek.

Z drugiej strony warto zaznaczyć, że banki dalej zachowują przewagę dla wielu konsumentów i wzbudzają u nich większe zaufanie. Świadczy o tym ściślejszy nadzór państwa nad tymi instytucjami, a także brak tak szokujących skandali, jak w przypadku sektora pozabankowego, zwanego także parabankowym. Mowa rzecz jasna o słynnym Amber Gold.

Zdaniem niektórych, przewagą banków jest także niewątpliwa transparentność, rzetelny i pozbawiony niejasności proces badania zdolności kredytowej, a także ochrona klientów przed tzw. przekredytowaniem. Banki są jeszcze cenione za większą ochronę przed wpadnięciem w pułapkę zadłużenia. Tutaj sytuacja jest dość złożona - dla niektórych konsumentów większą zaletą jest bowiem rozluźniona weryfikacja danych w rejestrach finansowych i bazach dłużników, a dla innych jest to gwarant bezpieczeństwa.

Posumowanie

Banki bez wątpienia powinny patrzeć niepokojem na rosnącą popularność firm pożyczkowych. W sektorze świadczeń udzielanych w niskich kwotach sukcesywnie tracą one swoje wpływy i są coraz częściej dominowane przez mnożące się jak grzyby po deszczu firmy pożyczkowe.

Te przez długi czas były postrzegane jako odpowiedź na potrzeby konsumentów oscylujące wokół niskich kwot pieniężnych. Z czasem jednak eksperci dostrzegają, że pożyczki są już zaciągane na mniej pilne wydatki, skupione wokół konsumpcji i potrzeb materialnych.

W odpowiedzi na to, coraz więcej można spotkać firm pożyczkowych, które oferują zobowiązania w coraz większych kwotach i z coraz bardziej rozłożonym terminem spłaty. W ten sposób pożyczki ratalne są coraz bardziej podobne sposobem spłaty do kredytów. Rekordziści oferują nawet 25 tysięcy złotych, które można spłacać przez 4 lata. Trzeba przyznać, że do niedawna takie kwoty kojarzyły się raczej z bankami, aniżeli z parabankami.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »