Frankowicze w opałach

Sytuacja frankowiczów pogorszyła się. Tylko jednym z powodów jest osłabienie się polskiej waluty.

W ciągu trzech miesięcy frank podrożał z 3,76 zł do poziomu 3,90 zł. Nie tylko dlatego, że złoty jest właśnie wyjątkowo słaby. Frank wzmocnił się także wobec innych walut, a przykładem euro.

- Frank zdrożał ze względu na wzrost depozytów we frankach szwajcarskich, który może się utrzymać na wysokim poziomie - mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.

Nie należy jednak spodziewać się interwencji centralnego banku Szwajcarii.

Dla frankowiczów kłopotem jest też dodatkowo osłabienie złotego, którego przyczyn trudno szukać w danych o polskiej gospodarce.

Reklama

- Pod względem fundamentalnym frank powinien tracić w dłuższym terminie - ocenia M.Stajniak.

Przed 12 miesiącami frank kosztował 3,70 zł, czyli wzrost jest już w okolicach 20 gr za CHF.

- - - - -

5 maja informowaliśmy: Frankowicze nie mają szczęścia, kredyty w euro były bardziej opłacalne

Raty kredytów we frankach szwajcarskich są dużo wyższe niż w złotych. Siedemset tysięcy rodzin nadal jest w ciężkiej sytuacji. Czy mogą oni liczyć na ulgi i czy rządzący pomogą im w spłatach kredytów?

- Ostatnio dużo się mówi o frankowiczach, przede wszystkim w związku z ustawą, która miała im pomóc. Jak na razie takiej ustawy nie ma, jest natomiast wcześniejsza, która ma być znowelizowana i nieść pomoc osobom, które popadły w tarapaty - mówi Jarosław Sadowski, Expander.

Expander przeprowadził badania dot. sytuacji osób, które zaciągnęły kredyty we frankach od 2007 roku i porównał je z kredytami w złotówkach. Okazało się, że prawie pół na pół dzielą się osoby, które na tych kredytach skorzystały, i które na nich straciły. Największe straty wynoszą ponad 30 tys. zł, największe korzyści ponad 20 tys. zł. We wszystkich badanych przypadkach obecna rata kredytu frankowego jest wyższa. Dodatkowo ciągle przybywa osób, które na tym kredycie straciły.

- Cały czas rodzą się kolejne pomysły przewalutowania kredytów we frankach, ale musimy pamiętać, że ktoś będzie musiał za to zapłacić, jeżeli zostanie to przerzucone na banki, to wszyscy za to zapłacimy - wyjaśnia Jarosław Jędrzyński, Rynek Pierwotny.

- Nie martwmy się o banki, martwmy się o młodych ludzi, którzy chcą normalnie żyć w Polsce - podsumowuje Jarosław Mikołaj Skoczeń, zastępca redaktora naczelnego Agencji Informacyjnej MarketNews24.

W debacie wzięli udział: Jarosław Sadowski, Jarosław Jędrzyński i prowadzący Jarosław Mikołaj Skoczeń.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

marketnews24.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »