Kredyty: Dwuwalutowa alternatywa

Kredyt dwuwalutowy może być sposobem na ominięcie ograniczeń rekomendacji T. W tej chwili taką ofertę w postaci jednej umowy kredytowej ma tylko BNP Paribas Fortis. Dwa inne banki dopuszczają podobne rozwiązanie, ale w ramach dwóch umów. Kolejne banki zastanawiają się nad wprowadzeniem oferty dwuwalutowej - wskazują dane Home Broker Doradcy Finansowi.

BNP Paribas Fortis jako pierwszy wprowadził do oferty kredyt dwuwalutowy na zakup mieszkania. 50 proc. potrzebnej kwoty kredytobiorca pożycza w złotych i 50 proc. w euro. Marża jest w obu przypadkach taka sama - minimalna stawka to 1,99 proc. Kredytobiorca ponosi mniejsze ryzyko niż w przypadku, gdyby zadłużył się wyłącznie w euro. Jednocześnie płaci niższą ratę niż gdyby zadłużył się wyłącznie z złotych, ale jest ona wyższa niż w przypadku, gdyby wziął kredyt tylko w euro.

Mniej niż w złotych, ale więcej niż w walucie

Przy założeniu, że kredytobiorca zaciągnąłby kredyt w złotych na 300 tysięcy (30 lat) z marżą 1,99 proc. (oprocentowanie 5,85 proc.) rata wyniosłaby 1770 zł. Gdyby wziął kredyt w euro na 300 tys. zł z taką marżą (oprocentowanie 2,7 proc.; kurs kupna i sprzedaży według tabeli BNP Paribas Fortis z 8 czerwca), rata wyniosłaby 1312 zł. Gdyby natomiast wziął kredyt dwuwalutowy rata wynosiłaby 1541 zł. Byłaby więc o 13 proc. niższa od raty kredytu w złotych i o 17 proc. wyższa od raty kredytu w euro. Ograniczeniem w przypadku kredytu BNP Paribas Fortis jest stosunkowo niski poziom maksymalnego LTV (stosunek kwoty kredytu do wartości nieruchomości). Wynosi 85 proc. Dla porównania, w przypadku zwykłego kredytu w złotych w BNP Paribas LTV wynosi 90 proc. (bank nie oferuje kredytów tylko w walucie). Tymczasem to właśnie wskaźnik LTV może stać się niedługo jednym z istotniejszych atutów kredytów dwuwalutowych.

Możliwość podniesienia LTV

W sierpniu wchodzą bowiem w życie zapisy Rekomendacji T, które mogą istotnie ograniczyć ofertę kredytów walutowych, zmuszając banki do wymagania 20-proc. wkładu własnego. W takim przypadku kredyt dwuwalutowy może być sposobem na podniesienie LTV. Jeśli w części walutowej bank wprowadzi 80 proc., a w części złotowej 100 proc., to łączne LTV wyniesie 90 proc. Jeśli w złotych zaproponuje jeszcze więcej, np. 110 proc., wówczas łączne LTV wzrośnie 95 proc. Oczywiście w takim wypadku obniżka raty w stosunku do kredytu złotowego będzie mniejsza, bo spadnie udział części walutowej.

Reklama

Większa oferta

Z informacji Home Broker Doradcy Finansowi wynika, że kolejne banki myślą o wprowadzeniu kredytu dwuwalutowego. Otwarcie o takich planach mówi Allianz Bank, który podobnie jak BNP Paribas, nie oferuje obecnie kredytów walutowych. Sytuację na rynku analizuje też Kredyt Bank, który w tej chwili udziela kredytów w euro, chociaż w ich przypadku wymaga, aby dochód netto gospodarstwa domowego wynosił przynajmniej 5 tys. zł (w Warszawie 7 tys. zł).

Sprawdziliśmy ponadto, w których bankach istnieje możliwość zaciągnięcia quasi kredytu dwuwalutowego, czyli po prostu dwóch kredytów, jednego w złotych, drugiego np. w euro, pod zastaw kupowanej nieruchomości. Taką możliwość dopuszczają obecnie dwa banki - Getin Noble Bank i Kredyt Bank. W pierwszym z nich warunkiem jest, aby nieruchomość była kupowana na rynku wtórnym. Zarówno w przypadku kredytu w złotych, jak i w euro nie jest konieczny wkład własny. W Kredyt Bank maksymalne LTV dla złotych wynosi 100 proc., a dla euro 85 proc. Przy założeniu jednakowego udziału obu kredytów łączne LTV wynosi 92,5 proc.

Katarzyna Siwek, Jerzy Węglarz

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: bank | BNP | raty | fortis | BNP Paribas | kredytobiorca | rata | kredyt | doradcy | BNP Paribas Fortis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »