Nie wiadomo na ile stać złotego?

Nowo wybrany członek RPP Jerzy Hausner w wywiadzie dla PAP powiedział, że obecnie nie ma powodów do zmian parametrów w polityce pieniężnej, gdyż inflacja jest pod kontrolą i w tym roku pozostanie w celu. Główną niewiadomą będzie poziom kursu złotego.

"Biorąc pod uwagę perspektywy kształtowania się inflacji oraz wzrostu gospodarczego nie widzę specjalnego powodu do zmiany dotychczasowej linii polityki pieniężnej. Wydaje mi się, że najbliższy rok nie będzie żadnym rokiem przełomu, jeśli chodzi o jej kształt. Jesteśmy raczej w sytuacji, w której w funkcjonowaniu Rady okres ten nie powinien przynieść większych problemów" - powiedział Hausner w wywiadzie dla PAP.

"Generalna linia, czyli Bezpośredni Cel Inflacyjny z przedziałem wahań plus minus 1 punkt procentowy jest prawidłowo ustawionym celem. Narzędzia, które są do dyspozycji zostały dawno zdefiniowane, jest teraz kwestia ich stosowania. To, jaka będzie polityka pieniężna będzie decydowało się dopiero wtedy, gdy nowa RPP opanuje w całości warsztat, dokona pewnej analizy tego, co historycznie się działo, zbuduje swoją koncepcję analityczną. Wtedy będzie odpowiednio budowała koncepcję stosowania różnych instrumentów" - dodał.

Reklama

"Musimy zbudować w RPP własną, dłuższą prognozę gospodarczą. Na szczęście mamy taką możliwość - nie znajdziemy się w takiej sytuacji, kiedy dzieje się coś gwałtownego, złego i musimy ostro reagować. Dziś inflacja jest w dopuszczalnym przedziale, nie ma powodu do bieżącej interwencji. Racją jest, że podejmujemy decyzje, które mają być zorientowane na to, co będzie się ewentualnie działo w dłuższym horyzoncie. Ale to także oznacza, że musimy umieć sobie wyobrazić i zbudować koncepcję działania. Wypowiadanie się w tej kwestii jest obecnie moim zdaniem przedwczesne" - powiedział.

Hausner zaznacza, że ustrojowe zadania Rady są jasno określone.

"Mamy pilnować siły nabywczej pieniądza, działać tak, by środowisko ekonomiczne było niskoinflacyjne, co oznacza inflację rzędu 2,5 proc. z dopuszczalnymi wahaniami i tego się trzeba trzymać. Jestem zwolennikiem tej właśnie koncepcji, ona jest dla mnie racjonalna" - powiedział.

WZROST PKB W 2010 W PRZEDZIALE 2,0-2,5 PROC.

Zdaniem Hausnera prognozowanie wzrostu PKB na 2010 roku nie jest łatwym zadaniem.

"Jest wiele zmiennych, które nie są w pełni przewidywalne. Musimy pamiętać, że jesteśmy w okresie zawirowań, turbulencji, przemian. W związku z tym ta prognoza, pod którą mógłbym się dzisiaj podpisać to 1,5 do 3 proc. wzrostu PKB w tym roku. Jest to więc dość szeroki przedział" - powiedział.

"Średnia wychodzi 2,25 proc., dlatego zawężając, żeby ta prognoza była bardziej skonkretyzowana, powinno to być 2,0-2,5 proc. Zasadniczą niewiadomą jest eksport. Rok 2009 skończył się spadkiem bliskim 20 procent w stosunku do 2008. Wiadomo, że w tej chwili już niżej nie będziemy spadać. Ale jak silny będzie wzrost eksportu, tego nie wiemy" - powiedział

"Tym bardziej, że należy raczej oczekiwać, że kurs złotego będzie się kształtował na obecnym poziomie lub mocniejszym. Nic nie wskazuje na to, żeby miały nastąpić jakieś silne zakłócenia dotyczące kursu. W związku z tym tendencja kursowa nie będzie sprzyjała eksportowi" - dodał.

"Co do pozostałych składników, niewątpliwie nie ma żadnych przesłanek by sądzić, że inwestycje będą szybko rosły. W związku z tym to nie da jakiegoś silnego impulsu wzrostowego, jeśli chodzi o PKB. Jeśli chodzi o konsumpcję, tu tendencje są raczej stagnacyjno-negatywne. Nie widzę, zatem przesłanek do gwałtownego przyspieszenia wzrostu. Naszym problemem będzie pewien okres relatywnie niskiego tempa rozwoju" - uważa Hausner.

INFALCJA ŚREDNIOROCZNA W 2010 NA POZIOMIE CELU RPP

"Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co będzie się działo ze wzrostem PKB, należy oczekiwać, że w tym roku inflacja średnioroczna będzie zbliżona co celu 2,5 proc." - powiedział Hausner.

"Wzrost inflacji mógłby spowodować wyższy popyt, ale popytowej inflacji raczej nie będzie, bo konsumpcja nie będzie gwałtownie rosła. Nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że gwałtownie będą rosły wynagrodzenia. W związku z tym konsumpcja będzie wnosiła niewiele do PKB. Dlatego też nie będzie wpływała na inflację popytową" - dodał.

"Po stronie kosztowej główny czynnik, który decyduje o inflacji, to ceny urzędowe. Ponieważ mieliśmy do czynienia z bardzo silnym wzrostem cen urzędowych w końcu 2008 roku oraz w 2009, więc teraz tak gwałtownego wzrostu cen urzędowych nie powinniśmy obserwować. Ponieważ nie będzie wzrostu inwestycji i produkcji, dlatego też inflacja nie będzie ciągnięta przez te czynniki" - ocenia Hausner.

Jak zaznacza członek RPP, główną niewiadomą będzie poziom kursu złotego

"Ponieważ będzie generalnie tendencja utrzymania obecnego poziomu, bądź niewielkiego umocnienia, więc to nie powinno rzutować na poziom inflacji. Umacnianie kursu będzie powodowało, że import będzie taniał. Będzie miało to ewentualnie negatywny wpływ na eksporterów, jednak jeśli będzie to umiarkowane, wówczas oni też będą mieli pole do dostosowania" - powiedział.

"Nie widzę żadnych mocnych przesłanek wskazujących na to, że inflacja będzie odbijała. Problemy mogą pojawić się później, kiedy rzeczywiście odbudujemy wzrost, kiedy szybciej będzie rósł handel światowy i będziemy w nim odgrywać większą rolę. Popyt krajowy i zapotrzebowanie na surowce importowe będzie większe. To będzie naturalny stymulator inflacji. Ale to nie jest na pewno perspektywa 2010 roku" - dodał.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Główną | PAP | inflacja | Nie wiadomo | Rada Polityki Pieniężnej | Jerzy Hausner | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »