Nowy podatek wyniesie 519 euro na rok od kasy (około 2,1 tys. zł) - podaje rtbf.be.
Liège w Belgii wprowadza podatek od kas samoobsługowych
Według Carine Clotuche, radnej odpowiedzialnej za finanse Liège, dzięki nowej opłacie do kasy miasta trafi 77 tys. euro rocznie. Podatek ma zapewnić ochronę socjalną małym przedsiębiorstwom oraz ochronę miejsc pracy. "Kiedy pojawiają się kasy samoobsługowe, zastępują ludzi" - cytuje radną branżowy European Supermarket Magazine. Dodatkowo wpływy z daniny miałyby wesprzeć mniejsze firmy, które nie mają pieniędzy, aby inwestować w taką technologię.
Decyzja radnych spotkała się z ostrą krytyką Comeos - belgijskiej federacji handlu i usług, która określiła podatek jako "karny i kontrproduktywny". Stowarzyszenie stwierdziło, że kasy samoobsługowe nie prowadzą do utraty miejsc pracy, a wręcz przeciwnie. Dzięki nim pracownicy mogą wykonywać zadania o "charakterze jakościowym" - obsługiwać klientów i zarządzać sklepem.
Walczą z kasami samoobsługowymi. W innym mieście się nie udało
"Oczywiście otrzymałam protesty od Comeos, ale ja mam inne źródła, które przeczą temu, co mówi Comeos" - powiedziała w rozmowie z rtbf.be Clotuche.
Nową uchwałę przyjęto jednogłośnie. Podatek ma zacząć obowiązywać od 2026 roku. Serwis rtbf.be zwraca uwagę, że podobną opłatę w 2022 roku próbowało wprowadzić inne belgijskie miasto - Molenbeek-Saint-Jean.
Comeos również oprotestowało tę decyzję. Prawo w końcu nie weszło w życie, bo Region Bruksela nakazał uchylenie przepisów. Tym razem ma być jednak inaczej. Liège twierdzi, że uzyskało zgodę Regionu Walońskiego.










