Podatek od ogrzewania miał wejść w życie niebawem. O ETS2 w Unii Europejskiej mówi się od 2021 roku, a w maju 2023 roku osiągnięte zostało porozumienie w sprawie jego wdrożenia. Teraz dowiadujemy się jednak, że pomysł odroczono.
Obecny system handlu emisjami, obejmuje elektrownie, przedsiębiorstwa od produkcji i przetwarzania metali, a także przemysł mineralny i papierniczy. Instytut Ochrony Środowiska zwraca uwagę, że wprowadzenie ETS2 sprawi, że koszt emisji zostanie przeniesiony na użytkowników końcowych.
W Polsce ponad 3 mln gospodarstw domowych nadal korzysta z węgla jako podstawowego źródła ciepła. Objęcie emisji dwutlenku węgla dodatkowym kosztem bez wątpienia podwyższyłoby ceny ogrzewania.
Nowy podatek za ogrzewanie. Opłata za prywatne domy
ETS2 zakłada rozszerzenie obowiązku handlu emisjami o kolejne podmioty. W efekcie za emisję gazów cieplarnianych zapłaci:
- żegluga,
- transport drogowy,
- budownictwo, a w tym ogrzewanie domów i mieszkań.
W tym ostatnim przypadku opłata dotyczy prywatnych domów i mieszkań. Zmiany planowano wdrażać od 2027 roku, ale Unia Europejska dała sobie prawo do przesunięcia ETS2 na 2028 rok, jeśli na koniec 2026 roku ceny paliw lub energii byłyby za wysokie.
Ile wyniesie nowy podatek od ogrzewania?
Nie da się wskazać jednej kwoty, o jaką ten nowy podatek od ogrzewania podniesie koszty dla gospodarstw domowych. Ceny uprawnień będą wynikać z prawa popytu i podaży.
Instytut Ochrony Środowiska wskazuje jednak, że przy cenie uprawnień do emisji wynoszącej 45 euro za tonę dwutlenku węgla, za jedną tonę trzeba byłoby zapłacić około 460 zł więcej, w przypadku gazu 0,40 zł za metr sześcienny, a cena paliw silnikowych wzrosłaby o około 0,50 zł za litr. Tymczasem cena uprawnień sięgająca 100 euro za tonę CO2 oznacza dodatkowe koszty wyższe nawet dwukrotnie.
W praktyce za tonę węgla trzeba byłoby więc zapłacić 1000 zł więcej niż obecnie. Natomiast gaz zdrożałby o 90 groszy na metrze sześciennym, a benzyna i olej napędowy byłyby droższe o około 1 zł na litrze. Dalsze działanie systemu ETS2 mogłoby w perspektywie 10 lat sprawić, że cena uprawnień sięgnęłaby 200-280 euro za tonę. Oznaczałoby to w najgorszym wypadku niemal potrojenie powyższych cen kopalin.
Opłaty za ETS2 miałyby być przeznaczone do finansowania działań na rzecz klimatu. To zakłada ich udział m.in. jako budżet programów termomodernizacyjnych.
ETS2 ograniczy emisję dwutlenku węgla? W 20 lat prawie połowa emisji mniej
Dane dotyczące emisji dwutlenku węgla potwierdzają skuteczność ETS. Od 2005 roku emisja CO2 w przemyśle i energetyce spadła o 48 proc., ale w tym czasie transport i budownictwo zdążyły wyrosnąć na jednego z większych emitentów w UE. ETS2 ma zachęcić do ograniczenia emisji także i w tych sektorach.
Robert Jeszke, Zastępca Dyrektora ds. Zarządzania Emisjami w IOŚ‑PIB, Kierownik Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, zwraca jednak uwagę, że bez ochrony najbiedniejszych gospodarstw domowych nie da się osiągnąć ograniczenia emisji CO2 w sposób sprawiedliwy.
- Wprowadzenie ETS2 w założeniu ma stymulować proces odchodzenia od paliw kopalnych, zachęcać do termomodernizacji budynków i wymiany źródeł ciepła na bardziej ekologiczne. Jednak samo wprowadzenie ceny na emisję nie wystarczy, by osiągnąć te cele w sposób sprawiedliwy. Potrzebne są rozbudowane mechanizmy kompensacyjne, które pozwolą zrównoważyć koszty transformacji i zabezpieczyć gospodarstwa domowe o najniższych dochodach - komentuje Jeszke.
Wystarczy zmienić źródło ogrzewania. Opłata nie zostanie naliczona
W Polsce nowa opłata za emisję gazów cieplarnianych może zostać nałożona na dwie grupy - osoby ogrzewające domy węglem i osoby ogrzewające domy gazem. IOŚ podaje, że to w sumie 3 mln gospodarstw domowych w Polsce, w których zamieszkuje około 20 proc. społeczeństwa.
Nowy podatek nie musi być opłacany w przypadku gdy nastąpi zmiana źródła ogrzewania na czerpiące energię ze źródeł odnawialnych. W celu modernizacji źródła ogrzewania można otrzymać dofinansowanie chociażby z programu "Czyste powietrze".
ETS nie wejdzie w terminie? Donald Tusk: Jesteśmy świadkami zwrotu w polityce UE
Wśród unijnych liderów udało się jednak uzgodnić, że ETS2 zostanie przesunięte w czasie. Nie brakowało bowiem przeciwników wdrożenia nowych przepisów, które powszechnie wzbudzały kontrowersje. ETS2 był krytykowany przez wielu unijnych polityków, główni przez fakt, że system miał mocno uderzyć w gospodarstwa domowe.
- Jesteśmy świadkami bardzo poważnego zwrotu w polityce klimatycznej UE - powiedział premier Tusk.
- Europa musi się stać potęgą gospodarczą, a to oznacza fabryki, huty. (...) Usunęliśmy to zagrożenie, że w 2027 roku ETS wejdzie w życie - podsumował Donald Tusk.
Premier dodał, że projekt 90-proc. redukcji emisji do 2040 roku także może być renegocjowany, ale Polska nie zgodzi się na "trudny dla nas termin".













