"Die Welt": Położyć kres wszechmocy kolei!

Dziennik "Die Welt" po poniedziałkowym strajku kolejarzy w Niemczech domaga się rozbicia państwowego monopolu na kolei. Zdaniem gazety, jest to anachronizm. Część prasy nad Renem broni jednak strajkujących i widzi w nich obrońców sprawiedliwości społecznej.

"Die Welt" wzywa do położenia kresu omnipotencji kolei. "W czasach tak dużej mobilności państwowe monopole to anachronizm. Przedsiębiorstwa takie są skłonne do strajków i nie mają motywacji, żeby poprawiać standard techniczny. Możemy sobie wyobrazić, jak związki zawodowe zwalczałyby wprowadzenie lokomotyw bez maszynistów czy podobnych udoskonaleń. Konkurencja jest jednak dobra również dla pracowników. Jak komuś nie pasuje praca w jednej linii lotniczej, może ją zmienić na inną. Z korzyścią dla siebie. Na kolei nie jest to możliwe" - pisze prawicowy "Die Welt".

Reklama

"Nuernberger Nachrichten" tymczasem wyraża zrozumienie dla strajkujących. "Strajk może być zachętą dla pracowników z innych branż, żeby podczas negocjacji wysokości wynagrodzeń nie przyjmowali niekorzystnych warunków. Na przedłużające się pertraktacje należy odpowiedzieć akcją związków zawodowych. Wiąże się to, rzecz jasna, z niedogodnościami dla klientów, ale należy je zaakceptować. Takie akcje pomagają zmniejszyć zbyt duże różnice między biednymi a bogatymi" - komentuje gazeta ze stolicy Frankonii.

"Parę godzin strajku ostrzegawczego wcześnie rano w poniedziałek wystarczyło, żeby wykoleić w całym kraju transport szynowy. Cel był jeden: demonstracja siły związku zawodowego EVG" - pisze dziennik "Frankfurter Rundschau". "Jego członkowie wiedzą najlepiej gdzie są słabe punkty kolei. W końcu to oni dzień w dzień walczą o to, żeby ruch kolejowy jakoś funkcjonował. Wiedzą też, że rozkład jazdy jest napięty do ostatnich granic" - analizuje gazeta.

Tabloid "Bild" z kolei zauważa, że szef odpowiedzialnego za chaos związku zawodowego zniknął. "Na ulicach jest Armagedon. 2481 korków o łącznej długości 5142 kilometrów. I akurat teraz akurat ten człowiek zszedł do podziemia: szef (związku) EVG Alexander Kirchner (62). Żadnego wystąpienia, żadnego wywiadu, żadnego oświadczenia. Mimo wielokrotnych próśb. Nie może być zbyt zajęty, bo to nie on prowadzi rozmowy z Deutsche Bahn" - oburza się najpoczytniejszy dziennik w Niemczech.

W całych Niemczech w poniedziałek rano został wstrzymany ruch pociagów dalekobieżnych. Strajk ostrzegawczy trwał około trzech godzin, ale poważne utrudnienia w ruchu kolejowym utrzymywały się przez cały dzień. Prowadzone w Hanowerze negocjacje dotyczące płac w DB zakończyły się w sobotę bez jakiegokolwiek porozumienia. Związek pracowników kolei EVG uznał ofertę pracodawcy za zbyt skromną, co uzasadniało jego zdaniem podjęcie strajku ostrzegawczego.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »