Dramatyczny spadek dolara
W czwartek dolar nadal tracił na wartości, a czarę goryczy przepełniła publikacja danych o aktywności sektora wytwórczego z Chicago, który spadł w listopadzie poniżej 50 pkt., co może sugerować zbliżającą się recesję. W takiej sytuacji jeszcze bardziej wzrosło prawdopodobieństwo cięć stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną, co doprowadziłoby do spadku atrakcyjności amerykańskich aktywów.
Wcześniej (o godz. 14:30) opublikowane zostały dane o cotygodniowym bezrobociu, które wyraźnie wzrosło do 357 tys. wobec 323 tys. po rewizji. Większy od oczekiwań był jednak indeks zagregowanych wydatków PCE Core, który w październiku wyniósł 0,2 proc. m/m, wobec oczekiwanych 0,1 proc. m/m. To jednak za mało, aby odwrócić niekorzystną tendencję. Zwłaszcza, że po drugiej stronie mieliśmy dobre dane makro ze strefy euro - PKB w III kwartale wzrósł o 2,7 proc. r/r, a dane za poprzedni okres zostały zrewidowane do 2,8 proc. r/r.
Do góry skoczyła także listopadowa inflacja HICP, której wstępne szacunki wyniosły 1,8 proc. r/r, odwracając tym spadkowy trend obserwowany od wakacji. Na wysokich poziomach utrzymały się także wskaźniki nastrojów sporządzane przez Komisję Europejską. To wszystko powoduje, że inwestorzy liczą na dalsze podwyżki stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny.
Nowe minimum
W efekcie kurs EUR/USD przebił po południu poziom wczorajszego maksimum na 1,3217 ustanawiając nowe na 1,3249. Trend wzrostowy jest cały czas potwierdzany. Z kolei złotego wsparły dobre dane o wzroście PKB w III kwartale, które doprowadziły do podniesienia przez resort finansów rocznej prognozy wzrostu z 5,4 proc. do 5,5 proc. W efekcie USD/PLN spadł na nowe minima w rejonie 2,88 zł, a EUR/PLN pozostał stabilny wokół 3,8150 zł.
Marek Rogalski
