Krótkie, lecz bardzo burzliwe życie WGI Consulting

Na kary roku i dwóch miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz 200 tys. zł i 175 tys. zł grzywny skazał w środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli trzech byłych szefów spółki WGI Consulting, oskarżonych o złamanie Kodeksu spółek handlowych i nieprawidłowości księgowe.

WGI działała jako dom maklerski od lutego 2005 r. Pieniądze inwestowała na rynku walutowym, wykazując wysokie zyski, a we władzach spółek grupy WGI zasiadali znani politycy, ekonomiści i ludzie biznesu. W kwietniu 2006 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd cofnęła spółce WGI Dom Maklerski licencję na prowadzenie działalności maklerskiej m.in. za wprowadzanie klientów w błąd co do stanu ich rachunków. Następnie sąd postawił firmę w stan upadłości.

W sprawie zgłosiło się blisko 1,5 tys. poszkodowanych wierzycieli, którzy szacują swoje straty na co najmniej 247 mln zł. Proces ws. WGI DM toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie, a szefowie firmy są oskarżeni o wyrządzenie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, za co grozi do 10 lat więzienia.

Reklama

W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli zakończył poboczny proces ws. WGI, dotyczący spółki córki, WGI Consulting, powołanej w 2005 r., która rok później została postawiona w stan upadłości.

W 2012 r. prokuratura oskarżyła b. prezesa WGI Consulting, 39-letniego dziś Macieja S. oraz wiceszefów spółki Łukasza K. i Arkadiusza R. o to, że w obliczu upadłości uregulowali zobowiązanie jedynie 12 obligatoriuszom, których faworyzowali względem innych wierzycieli - wypłacili im 2,9 mln zł. Mieli też - wbrew przepisom ustawy o rachunkowości - nie prowadzić ewidencji obligacji własnych po tym, jak przestała to robić ich spółka-matka - WGI Dom Maklerski.

Ponadto prokurator zarzucił oskarżonym, że podawali w księgach rachunkowych nierzetelne dane, nie wykazywali ujemnego salda, nie wykazywali też zakupu zagranicznych obligacji, wreszcie też nie sporządzili sprawozdania finansowego spółki za 2005 r. i nie złożyli wniosku o upadłość WGI Consulting mimo, że były ku temu ustawowe powody. Za tak opisane przestępstwa z Kodeksu spółek handlowych i ustawy rachunkowości groziła kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat.

W środę sąd uznał winę oskarżonych za 4 z 5 zarzutów. Łącznie sąd skazał Macieja S. i Łukasza K. na rok i dwa miesiące więzienia w zawieszeniu na 4-letni okres próbny (prokurator wnosił o 2-letni okres próbny, ale zdaniem sądu było to zbyt łagodne). Ponadto S. miałby zapłacić 200 tys. zł grzywny i ponad 50 tys. zł różnych opłat sądowych. Arkadiusz R. został skazany na łączną karę 175 tys. zł grzywny i obowiązek poniesienia ponad 50 tys. zł kosztów oraz opłat sądowych.

- Oskarżeni jako zarząd spółki powinni mieć świadomość, że nie uregulowano pewnych należności i że spółce grozi upadłość. Nie mogą się bronić niewiedzą co do stanu finansów spółki tym bardziej, że 4 kwietnia 2006 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd odebrała licencję WGI DM, co stawia pod znakiem zapytania działalność WGI Consulting. Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że od maja członkowie zarządu mieli pełną świadomość niewypłacalności - powinni więc wstrzymać się od wypłat - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Urszula Rosochacka.

Według sądu oskarżeni odpowiadają za to, ze od lutego do 3 czerwca 2006 r. WGI Consulting wypłaciło łącznie 1,9 mln zł 10 wierzycielom, których sąd uznał za faworyzowanych. Za wypłaty dla 2 pozostałych faworyzowanych wierzycieli oskarżeni zdaniem sądu nie odpowiadają, bo nie byli już w zarządzie spółki - stąd zmiana w opisie czynu i wyeliminowanie z niego dwóch spłat na sumę miliona zł. - Wypłaty przekraczały kwotę wartości obligacji. Biegła wyceniła je na 5-9 zł, a wypłaty sięgały 17-140 zł za obligację. Sąd nie wierzy oskarżonym, by mogło chodzić o obligacje z różnych emisji lub o inwestowanie w różne instrumenty finansowe - powiedziała sędzia.

- Kara samej grzywny czy ograniczenia wolności, wobec takiej liczby wierzycieli, byłaby zbyt łagodna. Ale sąd nie zgodził się z żądaniami od oskarżycieli posiłkowych, by wymierzyć dwa lata więzienia bez zawieszenia - podkreśliła sędzia.

Jak mówiła, prokurator nie wykazał osobistych powiązań między oskarżonymi a osobami, którym umorzono obligacje i wypłacono pieniądze. - Nie wskazano, że były to osoby szczególnie bliskie lub faworyzowane ze znanego, prywatnego powodu. Nie można im więc zarzucić, że wyprowadzali pieniądze, więc nie można twierdzić, że oskarżeni działali w interesie prywatnym. Można snuć wiele wersji, czemu wypłacili właśnie tym osobom, ale to tylko spekulacje. Mogły to być decyzje oskarżonych ad hoc, aby nie siać paniki wśród klientów i pokazać, że WGI wypłaca pieniądze - mówiła sędzia.

Sąd uniewinnił oskarżonych od zarzutu nieprowadzenia ewidencji obligacji własnych. - Zaważyły na tym przepisy prawa, które należało interpretować inaczej niż prokuratura - wyjaśniła sędzia. Dodała, że w czasie gdy ewidencja nie była prowadzona, WGI Consulting nie emitował już obligacji.

Skazując za nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych i niezłożenie sprawozdania za 2005 r. oraz za niezłożenie wniosku o upadłość spółki sąd podkreślił, że takie są wymogi ustawy o rachunkowości oraz Kodeksu spółek handlowych, a za naruszenie tych przepisów odpowiada zarząd. - Przepis jest może nieżyciowy, ale przepis jest przepisem - wniosek o upadłość składa się w sytuacji niezapłacenia dwóch faktur albo porównania aktywów i pasywów. Zaległości było 10 tys. zł wobec ZUS i 24 tys. zł wobec urzędu skarbowego - w realiach tej sprawy to w sumie nieduża kwota, ale wystarczy za przesłankę do wniosku o upadłość - wyjaśnił sąd.

Wyrok jest nieprawomocny i można się od niego odwołać do Sądu Okręgowego w Warszawie. Maciej S. jako jedyny z oskarżonych pojawił się na jego ogłoszeniu. Nie chciał ujawnić, czy się będzie odwoływać. - To zależy od adwokatów - powiedział.

Pobierz za darmo program PIT 2014

PAP
Dowiedz się więcej na temat: kara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »