Polskie GDR-y tracą na zachodnich rynkach

Sytuacja na rynkach papierów wartościowych powoli wraca do normy, ale na świecie wstrzymane zostały notowania kwitów depozytowych. Analitycy sądzą, że zachodni inwestorzy będą raczej unikać naszego rynku.

Sytuacja na rynkach papierów wartościowych powoli wraca do normy, ale na świecie wstrzymane zostały notowania kwitów depozytowych. Analitycy sądzą, że zachodni inwestorzy będą raczej unikać naszego rynku.

Terrorystyczne ataki sparaliżowały rynki finansowe. Bezpośrednim ich następstwem był drastyczny spadek obrotów i brak płynności rynków finansowych. Zdaniem części ekspertów, nie był to jednak cios, który byłby w stanie pogrążyć światową gospodarkę.

- W dłuższej perspektywie nie oczekuję jednak poważnych konsekwencji. Nie ucierpiał potencjał gospodarczy USA. Firmy, które posiadały biura w WTC dysponują fizycznie oddzielonymi bazami danych, więc powrót do normalnego funkcjonowania nie powinien stanowić problemu - mówi Iwona Pugacewicz - Kowalska, analityk Pekao SA.

Reklama



Wraca normalność

W zgodnej opinii analityków inwestorzy postrzegają jednak rynki wschodzące jako ryzykowne.

- Pierwszą reakcją zachodnich inwestorów w tej chwili jest wycofywanie się z instrumentów obarczonych największym ryzykiem oraz lokowanie środków w kruszcach lub we frankach szwajcarskich. Szczególnie narażone na odpływ kapitału są właśnie rynki wschodzące, w tym Polska. Należy liczyć się tworzeniem rezerw przez firmy, co pociąga za sobą dodatkowe koszty, nadzwyczajnymi wydatkami na zabezpieczenia oraz ograniczeniem konsumpcji - twierdzi Paweł Gwiazda, analityk PBK AM.

Otwartą i trudną do zanalizowania kwestią pozostają kroki jakie podejmą Stany Zjednoczone. A będzie to kluczowa sprawa dla przyszłości wszystkich rynków.

- USA mogą zostać sprowokowane do militarnych rozstrzygnięć. Jeśli przeważy solidarność krajów arabskich, notowania ropy będą gwałtownie rosnąć, co grozi światową recesją i będzie miało oczywisty negatywny wpływ na sytuację gospodarczą naszego kraju, chociażby poprzez wzrost inflacji - dodaje analityk PBK AM.

Na to mogą się nałożyć dodatkowe, nieprzewidziane wcześniej wydatki z budżetu.

- Trudno ocenić zakres udziału Polski w ewentualnym konflikcie zbrojnym. Taki udział oznacza dodatkowe wydatki budżetu - mówi analityk Pekao SA.

- Nie wiadomo, jaka będzie reakcja Stanów Zjednoczonych w stosunku do sprawców zamachów. Jeżeli okazałoby się, że stoi za nimi konkretne państwo, wówczas możemy spodziewać się rozpoczęcia przeciwko niemu działań wojennych. W okresie kilku tygodni wpłynęłoby to destabilizująco na giełdę i doszłoby zapewne do spadków cen akcji. Paradoksalnie jednak taki ruch może oznaczać zwiększone zamówienia rządowe, co z kolei może pomóc wyjść amerykańskiemu sektorowi hi-tech z zapaści. Wydatki zbrojeniowe mogą napędzić koniunkturę - mówi Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny PBK AM.



GDR-y bez obrotu

Poza akcjami notowanymi na GPW, największe polskie spółki są kwotowane na giełdach zachodnich w postaci globalnych kwitów depozytowych (GDR). Funkcję depozytariusza dla większości z nich pełni Bank of New York. Tymczasem w związku z zamknięciem amerykańskich rynków, gdzie obraca się kwitami depozytowymi, bank zapowiedział, że nie będzie ich wydawał i umarzał do odwołania. Został wdrożony plan funkcjonowania awaryjnego i zarząd banku zapewnia o pełnej kontroli sytuacji.

- Obrót kwitami depozytowymi w USA został wstrzymany w związku przerwą w notowaniach. Należy oczekiwać, że wznowienie handlu GDR-ami zbiegnie się z ponownym otwarciem sesji na Wall Street. Może to nastąpić w poniedziałek - przewiduje Sebastian Słomka, analityk BDM PKO BP.

Polskie spółki nie kryją niepokoju.

- Znajdujemy się w trudnej sytuacji. 12 proc. akcji Softbanku posiada Bank of New York. Jesteśmy przybici, gdyż nie wiemy co się dzieje z naszymi udziałowcami. Problem w kontaktach z nimi potęguje niepewność. Musimy mieć trochę więcej czasu, by móc ocenić sytuację - mówi Aleksander Lesz, prezes Softbanku.

Na sesji 12 września, pomimo wzrostów na giełdach zachodnich niemal wszystkie GDR-y polskich spółek zanotowały dotkliwe spadki. W Londynie Netia straciła niemal 17 proc. Fatalnie zachowywały się również kwity Softbanku. W obliczu zbliżającego się WZA spółki jego walory były jednymi z najsilniejszych na GPW, tymczasem na zakończeniu notowań na LSE, GDR-y Softbanku zniżkowały o 13,5 proc.

- Nie wszyscy zachodni inwestorzy zdążyli wycofać się z tych papierów i spadki są kontynuacją przeceny wywołanej wydarzeniami w USA. Wydaje się, że ceny polskich GDR-ów nie powinny poddać się dramatycznej korekcie, choć oczekiwałbym raczej ustabilizowania się ich na niższym od obecnego poziomie. Poza ostatnimi wypadkami w USA, na ich wycenę wpływa także sytuacja gospodarcza naszego kraju - tłumaczy Rafał Gębicki, dyrektor inwestycyjny Concordii.



Czekanie na Stany

Wśród komentarzy dotyczących wpływu ataków terrorystycznych na notowania akcji po wznowieniu handlu na Wall Street przeważają opinie, że nie dojdzie do głębokiego spadku wartości indeksów.

- Nasi analitycy ekonomiczni, finansowi i dłużni wciąż oceniają sytuację. Jesteśmy przekonani, że wtorkowe ataki nie będą miały długotrwałego negatywnego wpływu na światowe rynki finansowe - ocenia Leo O'Neill, szef agencji ratingowej Standard & Poor's.

Pewien niepokój może jednak budzić fakt, że zapowiadane na czwartek wznowienie obrotu nie doszło do skutku.

- Pełne lub częściowe notowania zostaną wznowione najwcześniej w piątek i nie później niż w poniedziałek - zapowiada prezes NYSE, Richard Grasso.

- Zawieszenie notowań na Wall Street ma dwie przyczyny. Po pierwsze, ze względów bezpieczeństwa, co w tej sytuacji jest zwyczajową procedurą. Po drugie - kilkudniowe oczekiwanie wpłynie na ostudzenie nastrojów inwestorów. Na zachowanie graczy tuż przed otwarciem giełdy może wpłynąć jakaś niepotwierdzona wiadomość z ostatniej chwili. Miało już to miejsce w czwartek, gdy pojawiła się informacja o atakach rakietowych na południu Iraku. Spowodowała ona natychmiastowe spadki cen akcji w Europie. To jak ostatecznie zachowają się inwestorzy, zależy więc przede wszystkim od sytuacji politycznej - dodaje Alfred Adamiec.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: notowania | bank | Polskie | sytuacja | inwestorzy | analitycy | USA | wydatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »