W efekcie w czasie zamykania sesji w Warszawie Nasdaq Composite rósł o 2,8 procent przy umocnieniu szerokiego S&P500 o 2,2 procent. Impulsem wzrostowym były optymistyczne dane makro z Chin i Niemiec oraz poprawa apetytu na ryzyko owocująca min. osłabieniem dolara.
Nie bez znaczenia był też spadek zaniepokojenia inwestorów pojawieniem się nowej wersji wirusa, która może okazać się mniej niebezpieczna od pierwszych obaw rynków. W takim kontekście nie ma wątpliwości, iż wzrostowe rozdanie w Warszawie, które skończyło się zwyżką WIG20 o 1,8 procent, było w największym stopniu pochodną przeniesienia atmosfery z giełd bazowych. W istocie poddanie się presji wzrostowej z rynków bazowych było widoczne od pierwszych minut rozdania, a kolejne godziny zdominowała korelacja ze światem.
Oddech rynku w koszyku blue chipów był pozytywny przy 13 spółkach, które zyskały na wartości oraz 7 przecenionych. Jednak lokalny układ sił odzwierciedlał również globalne trendy. Wzrosty spółek surowcowych były w dużej mierze odpowiedzią rynku na zachowanie cen surowców i osłabienie dolara. Spółki technologiczne rosły razem z amerykańskimi spółkami technologicznymi.
Relatywnie słabiej zachowywały się spółki bankowe, których indeks przesunął się dziś o ledwie 0,4 procent. Niezależnie od atmosfery na rynkach bazowych polscy inwestorzy musieli brać pod uwagę fakt, iż banki czeka jutro spotkanie z konsekwencjami decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Technicznie patrząc rozdanie jawi się jako próba powrotu WIG20 do zwyżek rozpoczętych odbiciem w poprzedni wtorek.
WIG20 poprawił dziś zeszłotygodniowe maksima, ale stale zmagał się z efektami tąpnięcia wywołanego reakcją na pierwsze doniesienia o nowej wersji wirusa. Jutro warto liczyć się z sesją, która będzie zawierała reakcje rynku na decyzje RPP - jeśli taka pojawi się w czasie rozdania w Warszawie - a w trakcie kolejnych dni jednak podporządkowania GPW nastrojom na rynkach bazowych.
Adam Stańczak
