Przebicie wsparcia nie przesądza osłabienia
Niekorzystne informacje, zwłaszcza wieści z Azji, również wczoraj dały o sobie znać na większości europejskich parkietów, które rozpoczęły od spadków, a my nie byliśmy wyjątkiem. W przypadku największych spółek popyt szybko się jednak pozbierał i zaczął odrabiać straty, a po kilkudziesięciu minutach wsparła go poprawa nastrojów na giełdach zachodnich. Przed południem WIG20 powrócił powyżej poprzedniego zamknięcia i w tym okresie byliśmy jednym z najsilniejszych rynków na kontynencie.
Niedługo zapanowała wprawdzie stabilizacja, ale kiedy główne parkiety zaczęły słabnąć, nasza giełda ugięła się pod presją. W ostatniej godzinie handlu przecena przyspieszyła. Po otwarciu za oceanem doszło wprawdzie do odbicia, ale nie trwało ono długo, a końcówka przyniosła nie tylko powrót do spadków, lecz także nowe minima, w pobliżu których zakończyliśmy notowania.
Zejście poniżej wsparcia w strefie 2375-2395 pkt. jest lekko niekorzystnym elementem, ale z jednej strony niewielka skala przebicia, a z drugiej brak potwierdzenia przez obroty obniżają wagę tego sygnału. Wczorajsza decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych nie była zaskoczeniem, ale z optymizmem zostały przyjęte oceny perspektyw gospodarki USA. Wyraźne wzrosty tamtejszych indeksów w końcówce sesji nie były przekonującą manifestacją ożywienia popytu i choć Europie mogą wystarczyć dla przejściowej poprawy na początku dzisiejszej sesji, to argumentem dla większej poprawy raczej nie będą.
Początek może przynieść odbicie, jednak potem należy się liczyć z uspokojeniem, a niepewność mogą potęgować zarówno dane makro, jak również wyniki spółek, tym bardziej że te najważniejsze pojawią się dopiero po sesji. Można więc mówić jedynie o szansach na zatrzymanie zniżki nie zaś na mocniejsze odreagowanie ostatniej przeceny.
Kamil Grabczuk, Jacek Buczyński