Przewaga podaży i test lokalnego wsparcia

Od początku czwartkowych notowań, odmiennie niż dzień wcześniej, podaż kreowała wydarzenia, co w konsekwencji doprowadziło do wykrystalizowania się relatywnie silnej podfali spadkowej. Co prawda otwarcie uplasowało się na poziomie środowego zamknięcia, ale już po kilkunastu minutach handlu zaczął dominować kolor czerwony. W niewielkim stopniu korespondowało to z tendencją rozwijającą się na rynkach bazowych.

Od początku czwartkowych notowań, odmiennie niż dzień wcześniej, podaż kreowała wydarzenia, co w konsekwencji doprowadziło do wykrystalizowania się relatywnie silnej podfali spadkowej. Co prawda otwarcie uplasowało się na poziomie środowego zamknięcia, ale już po kilkunastu minutach handlu zaczął dominować kolor czerwony. W niewielkim stopniu korespondowało to z tendencją rozwijającą się na rynkach bazowych.

Poprawiający się z biegiem czasu sentyment w Eurolandzie nie stał się niestety źródłem inspiracji dla kupujących w Warszawie. Pod tym względem wyglądało to zupełnie inaczej niż chociażby we wtorek (oznaki relatywnej siły). Ta tendencja zupełnie się wczoraj odwróciła, choć już dzień wcześniej popyt nie nadążał za wydarzeniami rozgrywającymi się na rynkach europejskich.

Koniec końców seria grudniowa dotarła w okolicę intradayowego wsparcia fibo: 2116-2119 pkt. Generalnie transakcje zawierano w tym właśnie rejonie, ale kupujący mieli ewidentne problemy z wykorzystaniem atrybutu tej stosunkowo silnej (intradayowej) zapory popytowej.

Reklama

Warto tutaj przypomnieć, że w przypadku ewentualnego wybicia wsparcia podaż zyskałaby niewielką przewagę, choć tak jak wskazywałem we wcześniejszych opracowaniach, dopiero trwałe przełamanie wybronionego nie tak dawno klastra fibo: 2084-2088 pkt wygenerowałoby sygnał wskazujący na możliwość negacji całego ruchu wzrostowego, zapoczątkowanego w korytarzu: 2057-2062 pkt (jest to ważny punkt odniesienia w kontekście średnioterminowego spojrzenia na sytuację techniczną serii grudniowej).

Podsumowując, środowy akcent popytowy okazał się dość nietrwałą tendencją. Wczoraj dla odmiany rynek z dużo większą determinacją podążał w zupełnie przeciwnym kierunku, co koniec końców "sprowadziło" serię grudniową w okolicę węzła popytowego: 2116-2119 pkt. Z załączonej grafiki wynika, że wsparcie udało się wybronić, ale czwartkowa odsłona zostanie przede wszystkim zapamiętana jako przykład dynamicznej zmiany rynkowych nastrojów względem wydarzeń z dnia poprzedniego.

Z punktu widzenia techniki nie znalazło to jednak potwierdzenia w postaci jakichś konkretnych, negatywnych wskazań, czy też sygnałów sprzedaży. Tutaj warto na pewno powrócić do wątku związanego z obszarem cenowym: 2116-2119 pkt. W moim odczuciu ten właśnie klaster Fibonacciego może być traktowany jako kluczowy punkt odniesienia w ujęciu intradayowym (czyli dopiero jego negacja byłaby prawdopodobnie czynnikiem mobilizującym podaż do inicjowania kolejnych działań).

Z kolei głównym wyzwaniem dla byków pozostaje niezmiennie znany nam już dobrze pułap cenowy 2154 pkt (zniesienie 50.0%). Tak jak sugeruję w codzienny komentarzach, w następstwie jego przełamania ruch wzrostowy powinien się utrwalić, co sugerowałoby szybki test bazowego oporu fibo: 2171-2175 pkt (z racji poprawy nastrojów na rynkach ten wątek rozwinę w opracowaniach online).

Paweł Danielewicz

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: kontrakty terminowe

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »