Orlen chce więcej ropy z Afryki
PKN Orlen jest zainteresowany zakupem większych wolumenów ropy z kierunku afrykańskiego, w tym z Angoli. Spółka chce dalej dywersyfikować dostawy surowca.
- Liczę, że w niedługim czasie Orlen poszerzy współpracę handlową z krajami afrykańskimi. Dywersyfikacja jest od początku naszym strategicznym celem. Sprowadzamy ropę z różnych kierunków - poinformował dziennikarzy prezes spółki Daniel Obajtek. Szef Orlenu wkrótce wybiera się w związku z tym do Afryki.
- Bardzo perspektywicznym rynkiem jest Angola - poinformował Obajtek. Koncern realizował już dostawy z tego kraju i ma dobre doświadczenia z tamtejszą ropą. Ostatni ładunek z Angoli przypłynął w ostatni poniedziałek. Było to około 100 tys. ton ropy lekkiej, Nemba. Garunek ten charakteryzuje się niższą zawartością siarki niż ropa REBCO, struktura jej uzysków dobrze wpisuje się w popyt na gotowe produkty naftowe na polskim rynku. Kolejna dostawa z Angoli ma nastąpić już w sierpniu, tym razem ma to być ropa Cadinga.
Orlen podkreślał wielokrotnie, że dywersyfikacja dostaw gwarantuje spółce większą stabilność i zabezpiecza ją przed kryzysami takimi jak ostatni, związany z zanieczyszczeniem ropy płynącej rurociągiem Przyjaźń. W momencie przerwania dostaw ropy ze wschodu, spółka zwiększała zakupy drogą morską, dzięki czemu rafineria mogła pracować normalnie, mimo problemów z dostawami rurociągiem.
Angola to drugi po Nigerii kraj Afryki Zachodniej, z którego koncern sprowadza surowiec.
Obecnie około 50 proc. ropy przerabianej w płockiej rafinerii pochodzi z kierunku innego niż rosyjski. Spółka sprowadzała już surowiec m.in. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Iraku, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Wenezueli, Norwegii czy Stanów Zjednoczonych. Koncern ma też podpisane umowy terminowe z producentami ze Wschodu i Zatoki Perskiej, które zabezpieczają dostawy do rafinerii w Polsce, w Czechach i na Litwie.
morb